fot. Jakub Zimoch / rowery.org
Grace Brown nawet w obliczu zdobyciu mistrzostwa świata i złota igrzysk olimpijskich nie zmieniła decyzji.
Australijka odchodzi z peletonu z końcem sezonu po niesamowitych kilku miesiącach, w których osiągnęła najlepsze wyniki kariery.
Grace Brown o tym, że zakończy karierę w wieku 32 lat, poinformowała w drugiej połowie czerwca, już po najlepszym wyniku kariery: triumfie w Liege-Bastogne-Liege Femmes.
Australijka za cel obrała imprezy mistrzowskie: Igrzyska w Paryżu i Mistrzostwa Świata w Zurychu i przygotowywała się do nich startami w wyścigach etapowych, choć w ich ramach nie miała wielu okazji do sprawdzania się w jeździe na czas.
Brown nie rzucała słów na wiatr i do imprez mistrzowskich przygotowała się znakomicie. Wymarsz z zawodowego peletonu rozpoczęła od zdobycia tytułu mistrzyni olimpijskiej w jeździe indywidualnej na czas. Dokonała tego miesiąc po Giro d’Italia Women i dwa tygodnie przed Tour de France Femmes, a w toku przygotowań do mistrzostw świata przejechała jeszcze tylko Tour de Romandie Feminin.
Takie obłożenie wyścigowe wystarczyło: w Zurychu, 22 września, przywdziała tęczową koszulkę po 39 minutach i 16 sekundach na rowerze czasowym.
Serio, te ostatni kilka miesięcy są jak sen. Miałam ambitne cele, ale byłam w stanie osiągnąć je w dniach wyścigów. To jest super. Cieszę się, że tak kończy się moja kariera
– mówiła na mecie.
Na trasie wokół Zurychu Grace Brown prowadziła na pierwszym punkcie pomiaru czasu, ale po drugim miała stratę 9 sekund do Holenderki Demi Vollering. Australijka wywalczyła złoty krążek mistrzostw świata wysiłkiem na płaskim odcinku prowadzącym do mety.
Doświadczenie z Igrzysk i ten sukces dodały mi pewności siebie. Na ostatnich kilometrach powtarzałam sobie, że mogę zostać mistrzynią świata. Znałam różnice. Spodziewałam się, że na szczycie będą za Vollering. Zakładam, że ona pojechała tę środkową sekcję szybciej niż ja. Zajęło mi kilka kilometrów na płaskim, aby wskoczyć w swój rytm po tej wspinaczce. Czułam, że w końcówce wracają mi siły i tak wygrałam
– oceniła.
Do igrzysk olimpijskich przygotowywałam się niesamowicie szczegółowo, tysiąc razy sprawdzałam każdy element planu. Do tego startu podeszła bardziej zrelaksowana, miałam też mniej czasu na przygotowania. Pomogła pewność siebie i świadomość, że pojechałam już dobre czasówki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS