fot. @gettysport / Wollongong 2022
Kto zostanie mistrzem, a kto mistrzynią świata w kolarstwie szosowym w Zurychu? Oto faworyci i faworytki weekendowych zmagań.
Szwajcaria przywitała zawodników i zawodniczki z całego świata jesienną aurą i deszczem. Tęczowe koszulki póki co wręczane są zatem przed tłumem parasoli i w rytm siąpiącego deszczu. Nie inaczej będzie w ten weekend, w rywalizacji kategorii elity.
Wyścig mężczyzn zdaje się być rozgrywką pt. “Pogacar kontra reszta świata”, natomiast w wyścigu kobiet faworytek jest kilka, w tym Polka Katarzyna Niewiadoma. W niedzielę wynik w okolicy top15 któregoś z reprezentantów Polski będzie dobrym wynikiem.
Kto zostanie mistrzynią świata?
Zawodniczki walczące o tytuł mistrzyni świata wystartują z Uster o 12:45, finiszując po 154 kilometrach na Sechseläutenplatz w Zurychu.
Wyścig rozstrzygnie się na wymagającej rundzie (26,85 km), z podjazdami Bergstrasse (0,8 km; 7,1%, maks. 17%) i Witikon (2,3 km; 5,7%), którą pokonają pięć razy. Razem zbierze się niemal 2400 metrów przewyższenia. Coś jak Liege-Bastogne-Liege.
Na takiej trasie liczyć się będą najlepsze góralki w peletonie. Do takich można z pewnością zaliczyć obrończynię tytułu Lotte Kopecky.
28-letnia Belgijka ma za sobą udany sezon, świetnie zaprezentowała się zwłaszcza na górskich etapach Giro d’Italia i Tour de Romandie. Jej atutem jest również piorunujący finisz, co może w ostatecznej rozgrywce okazać się decydujące.
Nieco wyżej stoją tym razem akcje wicemistrzyni świata Demi Vollering. 27-letnia Holenderka, która wciąż nie posiada w swojej kolekcji tęczowej koszulki, w tym roku nie zwyciężyła w żadnym wiosennym klasyku, co było sporym zaskoczeniem. Zdecydowanie lepiej szło jej później w etapówkach, ale w tej najważniejszej, Tour de France, doznała bolesnej porażki – dosłownie i w przenośni – z Katarzyną Niewiadomą.
W Zurychu zdobyła już srebrny medal na czasówce, czym potwierdziła wysoką formę. Dysponuje mocnym finiszem oraz świetną drużyną, w której czarnym koniem może okazać się mistrzyni świata w MTB, Puck Pieterse.
Drugi medal mistrzostw świata, a pierwszy złoty, znajduje się w zasięgu Kasi Niewiadomej. Może sobie i nam wszystkim zrobić wspaniały prezent, sięgając po kolarską tęczę w przeddzień swoich 30. urodzin.
Polka ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Po 10 latach starań w końcu zdobyła Strzałę Walońską, a w sierpniu na Alpe d’Huez przypieczętowała swój triumf w Tour de France Femmes. Później przyplątał jej się koronawirus, dlatego przed Zurychem tylko trenowała.
W sobotę ma być deszczowo i zimno, a takie warunki nie robią na niej wrażenia. Niech pojedzie bez nadmiernej presji i cieszy się wyścigiem.
MŚ Zurych 2024. Katarzyna Niewiadoma: “czuję się fizycznie dobrze przygotowana”
Reprezentacja Włoch może liczyć na Elisę Longo Borghini, która po zwycięstwie w Giro d’Italia notuje słabsze wyniki i trochę chorowała. Bardzo groźne mogą okazać się Niemki Liane Lippert i Antonia Niedermaier, nie można również zlekceważyć ataku mistrzyni świata w jeździe na czas, Australijki Grace Brown.
Ciekawe jak się spisze wracająca do kolarstwa szosowego Francuzka Pauline Ferrand-Prevot, mistrzyni świata sprzed 10 lat. Trójkolorowa kadra w zanadrzu posiadają również Juliette Labous, Evitę Muzic i zaskakującą w tym roku Cedrine Kerbaol.
W medalowej rozgrywce powinny liczyć się również mistrzyni olimpijska Kristen Faulkner, na którą pojedzie kadra Stanów Zjednoczonych, oraz nieco osamotniona Węgierka Blanka Vas.
Kto zostanie mistrzem świata?
Wyścig ze startu wspólnego mężczyzn rozpocznie się w niedzielę o 10:30 i poprowadzi na odcinku 273,9 kilometra, na którym uzbiera się niemal 4500 metrów przewyższenia.
Kolarze wyruszą z Winterthur, na wstępnie pokonają 70 kilometrów – w tym podjazdy Buch am Irchel (4,8 km; 4,2%), Kyburg (1,2 km; 12%) i Suessblatz (1,7 km; 8,5%). W Zurychu czeka na nich siedem rund.
Głównym faworytem do tytułu jest Tadej Pogacar. Nie będziemy przypominać sukcesów 26-letniego Słoweńca, dość powiedzieć, że wyrasta na kolarza wszech czasów, a na pewno jest kolarzem XXI wieku.
Zrealizował w imponującym stylu dwa tegoroczne cele, triumfy w Giro d’Italia i Tour de France. W Zurychu czeka na niego ten trzeci.
Kto może zaleźć za skórę Pogacarowi? Primoz Roglic chyba nie, ale to będzie zapasowy lider reprezentacji Słowenii.
Remco Evenepoel wygrał w Paryżu oba wyścigi olimpijskie, w Zurychu triumfował w czasówce i na pewno myśli poważnie o drugim złocie. Belga stać na dynamiczny atak i wielokilometrowy rajd, taki jak w Wollongong w 2022 roku, kiedy zdobył swoją pierwszą tęczową koszulkę. Pozostaje mu tylko zgubić „Poggiego”. Tylko…
Tytuł mistrza świata chce obronić Mathieu van der Poel. Dla Holendra trasa w Zurychu może okazać się za ciężka, ale nie musi. Po jego sylwetce widać, że przygotował się do górzystego wyścigu, a wiadomość, że w tym roku zadebiutuje w jesiennym monumencie Il Lombardia, tylko potwierdziła, jego gotowość do niedzielnej batalii.
Bardzo groźny może okazać się Marc Hirschi. Zawodnik gospodarzy wygrał ostatnio pięć jednodniowych wyścigów, w tym Donostia San Sebastian Klasikoa i Bretagne Classic – Ouest-France. Nie były jednak one wybitnie obsadzone, tym niemniej pokazują klasę zawodnika.
Francuzi liczą na dzień konia dwukrotnego mistrza świata Juliana Alaphilippe’a lub Davida Gaudu. Amerykanie stawiają na Matteo Jorgensona, na trasie w Zurychu może się także dobrze odnaleźć Belg Maxim Van Gils.
Trasa w Zurychu może być zbyt dużym wyzwaniem dla wielu klasykowców, ale nie dla Michaela Matthewsa. Australijczyk nie jest dobry w ustawianiu się na właściwej pozycji na imprezach mistrzowskich, ale takie podjazdy powinien przetrzymać. Ostatnio wygrał GP de Quebec, jeśli tu utrzyma się w grupie, medal jest w zasięgu.
Kanadyjczycy postawią na Michaela Woodsa, Duńczycy będą liczyli na to, że Mattias Skjelmose nie obił się poważnie w kraksie w Luksemburgu.
Na papierze bardzo silny skład posiadają Brytyjczycy. Jest Tom Pidcock, bracia Adam i Simon Yates, jest nieobliczalny Stephen Williams. Żaden z nich w ostatnim czasie nie prezentował jednak stabilnej formy.
Warto obserwować poczynania Niemca Floriana Lipowitza oraz Hiszpana Pello Bilbao. Ten drugi nie jest kojarzony z wynikami w klasykach, ale ostatnio wywalczył drugie miejsce w GP de Montreal. Bask świetnie podjeżdża, dobrze czyta wyścigi i kiedy odjeżdża, to na serio.
Czteroosobową reprezentację Polski poprowadzi Rafał Majka. 35-latek w kanadyjskich klasykach prezentował się nieźle, wykonując swoje powinności dla Tadeja Pogacara. Na jaką jazdę jest przygotowany trudno stwierdzić. Miejsce w top 20 byłoby bardzo miłą niespodzianką.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS