Nie ukrywam, że kibicuję małym wydawnictwom, które starając się znaleźć niszę na naszym rynku, eksplorują obszary wciąż mało znane polskiemu czytelnikowi. Mandioca, Planeta Komiksów czy właśnie Elemental sięgają po tytuły i twórców, bez których trudno wyobrazić sobie światowy komiks, ale z jakiś przyczyn nikt nigdy nie pokusił się o ich wydanie.
Do tego grona bezsprzecznie należy Alfonso Font – rocznik ‘46, Katalończyk, rysownik i scenarzysta, legenda hiszpańskiej sceny. Pierwszy jego komiks Elemental wypuścił w 2018 r. Były to “Opowieści o niedoskonałej przyszłości”, zbiór shortów sci-fi, w którym jak w soczewce skupiają się najważniejsze wyróżniki jego twórczości – doskonała anatomiczna kreska, przewrotny humor i skłonność do publicystycznego komentarza, polegającego na krytyce totalitaryzmów, biurokracji czy konsumpcjonizmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z czasem w portfolio Elementala znalazły się też inne rzeczy Fonta – “Więzień gwiazd”, “Clarke & Kubrick” czy “Barcelona o świcie”, do której scenariusz napisał Juan Antonio de Blas.
“Mroczne opowieści” to w stu procentach autorski projekt, pokazujący Fonta nie tylko jako wyśmienitego rysownika, ale i utalentowanego pisarza. Podobnie jak w przypadku jego polskiego debiutu, mamy tu do czynienia ze strukturą nowelową, której gatunkowo najbliżej do makabrycznej satyry spod znaku “Dzikich historii” (2014) Damiána Szifrona.
W “Mrocznych opowieściach” źródłem czytelniczego dyskomfortu i zaskoczenia nie są duchy, zombie czy tym podobne sprawy, a ludzka natura w swoim najgorszym wydaniu. W osiemnastu, zwykle dwustronicowych historiach Font z całą bezwzględnością obnaża nasze najgorsze cechy, piętnując brak empatii, religijny fanatyzm, kolonializm, drobnomieszczańską obłudę, bezwzględność wobec słabszych czy po prostu skrajną głupotę. Każdą z zebranych tu historii Hiszpan opatruje – zgodnie z prawidłami gatunku – przewrotną, przeważnie szokującą pointą, w której pod rękę radośnie idą makabra i czarny humor.
Jeśli chodzi o scenariusz, Font nie schodzi nigdy poniżej pewnego (czyt. przyzwoitego) poziomu, dbając o zróżnicowany charakter opowiastek, rozgrywających się w różnych epokach i miejscach – od XVIII-wiecznego pola bitwy po współczesne przedmieścia wielkich miast.
Rysunki? Tu nie ma żadnego “ale”. Alfonso Font ponownie demonstruje, że jest absolutnym mistrzem opowiadania obrazem, łącząc sugestywny realizm z charakterystyczną, humorystyczną nutą. Kreska Hiszpana jest swobodna, ale jednocześnie niezwykle precyzyjna i na pierwszy rzut oka rozpoznawalna. W wykonaniu Fonta nawet z najbardziej drastycznych scen (a jest tu ich kilka) bije jakiś niewypowiedziany wdzięk i elegancja.
Treść 96-stronicowego komiksu zajmuje klasyczne 48 stron. Reszta to jakościowe materiały dodatkowe. Oczywiście znajdziemy tu szkice, kilka krótszych form, próbki i prywatne zdjęcia, ale daniem głównym jest zbiór krótkich esejów zatytułowany “Sztuka Alfonso Fonta” poprzedzony przedmową jego przyjaciela i wydawcy Ervina Rustemagica.
Znalazły się tu teksty takich artystów i ekspertów, jak Sergio Bleda, Martin Lodewijk (“Storm”, wyd. Kurc), Manuel G. Quintana czy Klaus Johnson (“Batman. Gotyk”, wyd. Egmont). Każdy z nich zwraca uwagę na inny aspekt twórczości Fonta, dzieląc się nieraz bardzo osobistymi refleksami na temat obcowania z jego, nie bójmy się tego słowa, sztuką. I to sztuką przez duże “S”.
Grzegorz Kłos, Wirtualna Polska
W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego “Beckhama”, bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS