Latem 1943 roku lotem błyskawicy rozeszła się wiadomość po Warszawie i okolicach, że w Szwajcarii powstała organizacja mająca na celu ratowanie polskich Żydów. Z narażeniem własnego życia i nie mając żadnej pewności wielu Żydów wysyłało listy do Genewy. Kiedy listy ze Szwajcarii z dokumentami państw południowoamerykańskich, w tym głównie paragwajskich paszportów zaczęły docierać do getta, większość adresatów tych papierów już nie żyła, a getto płonęło. Niedoręczoną pocztą zainteresowało się kilku kolaborantów żydowskich, którzy wspólnie z Gestapo chcieli je “sprzedać” Żydom ukrywającym się poza gettem. Dla niektórych kolaborantów i gestapowców była to świetna okazja do wyłapania ukrywających się Żydów po “aryjskiej” stronie miasta. Ale dla niektórych z nich była to też możliwość “zarobienia na boku”. I choć mało się o tym mówi – a najważniejsze opracowania naukowe raczej nie wiele miejsca poświęcają temu zagadnieniu – faktem było jednak to, że powstała w latach 40 – tych ubiegłego wieku sieć konspiracyjna mająca właśnie na celu ratowanie polskich Żydów. Jedną z nich była Grupa Berneńska. Nawet trzy lata temu została upamiętniona w Genewie.
Warszawa, getto 1943r – tłum ludzi przed pocztą przy ulicy Zamenhofa 19, w oczekiwaniu min na “południowoamerykańskie paszporty”. Źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego
Dla jednej z rodzin żydowskich ukrywających się w podwarszawskich Ząbkach “paszport południowoamerykański” to mogła być “przepustka na życie”. Tak się jednak nie stało. 36-letnia Zofia Fiszel i jej kilku letnia córeczka Józefina padły ofiarą żydowskiego kolaboranta – a potem również polskiego kapusia i sadysty. Zaczeło się od tego, że dzięki siatce konspiracyjnej otrzymały ponoć możliwość uzyskania paszportu. Przeszkodą był jednak nie tylko sam żydowski kolaborant lecz również polski konfident stale donoszący Gestapo. Chciał od Matki Józefiny sowitszej zapłaty za zorganizowanie “opieki”, lewych dokumentów i transportu na ulice Długą 29 w Warszawie gdzie ponoć można było załatwić wszystko to – co było niezbędne do uzyskania “azylu” i “paszportu bezpieczeństwa”. Był przekonany, że próbująca ratować siebie i swoją córkę Zofia ukryła olbrzymią “spuściznę” w postaci złota po zmarłych rodzicach. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że to czego jego zachłanna dusza pragnęła – już dawno zostało wyprzedane. Zofia aby przetrwać wyprzedawała po cichu kosztowności – głównie na jedzenie dla siebie i córki. Pomimo jej rozpaczliwych zapewnień – nie dał jej wiary i wydał ją w ręce Gestapo. Nim ją wydał – zgwałcił ją na oczach jej córki, a potem nożem myśliwskim okaleczył jej narządy płciowe i twarz. Konająca z rąk pierwszego oprawcy, trafiła w szpony drugiego oprawcy. Lecz tylko na chwile. Strzał w tył głowy natychmiast skrócił jej cierpienie.
Józefinie udało się uciec przed przybyciem Gestapo. Dostała schronienie u wieloletniej przyjaciółki – Henryki, po trzech dniach tułania się w lesie nieopodal miejsca, w którym zamordowana została jej matka. Lecz to nie był koniec jej dramatu. To, co najgorsze dopiero było przed nią. Została zamordowana kilka miesięcy później przez tego samego oprawce – co jej matka. Ale o tym – w części drugiej już we wtorek na Salonie 24 o godzinie 11:30 w cyklu “Nieopowiedziane Historie”.
W tym piekle wielu Żydów doświadczyło nie tylko zła ze strony Niemców ale również samych Polaków. Szacuje się, że w okupowanej Polsce donosicieli i konfidentów było sporo. Nie wszyscy się z tym ukrywali przynajmniej do 1940 roku – kiedy to AK postanowiło rozprawiać się ze zdrajcami. Skala tego zjawiska nie jest w pełni znana. Wiadomo, że donoszono nie tylko na samych Żydów ukrywających się przed Gestapo ale również na Polaków pomagającym Żydom. Terror szerzony przez konfidentów był znany wszędzie. Wg wielu historyków – Polacy donosili z różnych powodów. Nie tylko w wyniku własnego strachu i chęci przetrwania ale również wynikało to min z chęci załatwienia prywatnych porachunków. Ponoć jednak tylko panujący niemiłosierny głód i strach był przyczyną donosów ze strony Polaków. Taka narracja wybrzmiewa z ust tych, którzy próbują na siłę chronić tożsamość narodową i wymazać z kart polskiej historii jakiekolwiek ślady antysemityzmu. A jeśli motywacją było jeszcze coś innego? …na przykład zwykła zawiść i zazdrość lub co gorsze wynikało to jednak z ideowych pobudek?
Warszawa, scena z jednej z ulic getta. Źródło: PAP/DPA
Według badań naukowych prowadzonych przez ostatnio dość mocno krytykowaną w środowiskach konserwatystów panią prof. Barbarę Engelking wysuwa się kilka przykrych wniosków. Zdecydowana większość próbujących się ratować Żydów – na podstawie zweryfikowanych przypadków – zginęła z rąk polskich bądź też została zabita przy współudziale Polaków. I to wcale nie jest antypolska narracja – tylko wnioski jakie można wyciągnąć z książki „Dalej jest noc”, dwutomowego studium poświęconego losom Żydów na polskiej prowincji w czasach okupacji – opracowanej właśnie min przez prof. Barbarę Engelking. Patrząc na to wszystko z boku nie sposób zadać sobie jednego ważnego pytania. Czy pod płaszczykiem ochrony naszej tożsamości i dumy narodowej nie kneblujemy sami sobie ust i przez to zaprzestajemy mówić prawdy o naszej historii – a tym samym o tym, kim byliśmy kiedyś i kim jesteśmy dziś?!
Historia 9-letniej Józefiny budzi olbrzymi smutek. Ona i jej matka padły ofiarą chciwości sadystycznego Polaka. Ale to nie koniec tej mrożącej krew w żyłach historii. W drugiej części poznamy nie tylko prawdę o ostatnich chwilach z życia Józefiny ale i samej Henryki, która za pomoc małoletniej Żydówce zapłaciła najwyższą cenę!
Już 16.02.2021 we wtorek o godzinie 11:30 – część II mrocznej historii 9-letniej Żydówki zamordowanej przez Polaka w 1944r. Z cyklu “niepowiedziane historie – tego naprawdę nie możesz przegapić!”
Zobacz galerię zdjęć:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS