W Teksasie przyjęto ustawę, która zabrania na terenie całego stanu stosowania blokerów dojrzewania oraz operacji zmiany płci wśród osób nieletnich. Zakazane staje się dokonywanie wszelkich praktyk na dzieciach, mających na celu zmianę ich płci na inną niż biologiczna w momencie urodzenia. Nowe prawo uchwalone zostało po ujawnieniu informacji, że w szpitalu dziecięcym w Houston przeprowadzano operacje transpłciowe na dzieciach w wieku nawet 11 lat. Zdaniem ustawodawców są to działania szkodliwe dla osób nieletnich i czyniące w ich organizmach nieodwracalne spustoszenia. W ten sposób Teksas dołączył do takich stanów jak m.in. Floryda, Tennessee, Montana czy Alabama, w których także uchwalony został analogiczny zakaz.
O słuszności decyzji podjętej przez tamtejsze władze przekonują ostatnie doniesienia medyczne z trzech krajów: Norwegii, Hiszpanii i Włoch.
Brak naukowych dowodów na bezpieczeństwo i skuteczność terapii
Norweska Rada Badań nad Opieką Zdrowotną opublikowała raport, w którym rekomenduje, by zmienić prawo dotyczące operacji zmiany płci wśród nieletnich. Według autorów dokumentu, tego rodzaju praktyki nie powinny być dostępne w praktyce klinicznej. Ich zdaniem nie ma naukowych dowodów na bezpieczeństwo i skuteczność tych terapii, ponieważ wiedza o długofalowych skutkach ingerencji hormonalnych i chirurgicznych pozostaje niezwykle nikła. Jednak nawet na podstawie tego, co wiemy, możemy stwierdzić, że tego typu kuracje hormonalne oraz operacje chirurgiczne mogą wywołać szereg negatywnych skutków ubocznych. W przypadku tranzycji z mężczyzny na kobietę są to m.in. zwiększone ryzyko chorób wątroby, układu krążenia czy zakrzepicy, natomiast w przypadku tranzycji z kobiety na mężczyznę działania niepożądane to np. zwiększona liczba czerwonych krwinek, obrzęki lub bezpłodność.
Autorzy raportu zwracają też uwagę, że wiele dzieci dostrzegających u siebie dysforię płciową cierpiało w rzeczywistości na szereg innych zaburzeń psychicznych lub poznawczych, które były jednak ignorowane przez specjalistów zdrowotnych od reafirmacji płci. Aż u 75 proc. nieletnich stwierdzono np. ADHD, autyzm czy zespół Tourette’a, a mimo to w klinikach nie zajęto się tymi dysfunkcjami, lecz kierowano małych pacjentów na operację zmiany płci. Nie trzeba dodawać, że lekkomyślnie postawiona, błędna diagnoza musiała prowadzić do opłakanych skutków.
Hormonalne blokery dojrzewania wywołują poważne zmiany w mózgach
Do podobnych wniosków doszedł hiszpański farmaceuta i bioetyk z uniwersytetu w Walencji profesor Julio Tudela. Jako specjalista od leków stwierdził on, że hormonalne blokery dojrzewania wywołują poważne zmiany w mózgach nastolatków, zarówno w perspektywie krótko-, jak i długoterminowej. Jeżeli bowiem nie pozwalamy hormonom dojrzewania wykonywać swojej pracy, wówczas – jak mówi naukowiec – zakłócona zostaje równowaga hormonalna w organizmie i pojawiają się problemy z układem metaboliczno-endokrynnym oraz nerwowym. Ponieważ to hormony zarządzają połączeniami między neuronami w naszym mózgu, zakłócenie gospodarki hormonalnej, zwłaszcza w okresie dojrzewania, gdy kształtuje się mózg nastolatka, może mieć dla tego organu nieobliczalne konsekwencje.
Profesor Tudela zauważa, że większość nastolatków, które diagnozują u siebie dysforię płciową, w rzeczywistości ma – charakterystyczne dla wieku dojrzewania – problemy z samooceną. Zazwyczaj kończą się one wraz z okresem dojrzewania. Dzisiejsi eksperci zamiast dać szansę biologii wolą jednak brutalnie ingerować w ten naturalny proces, co powoduje tylko dodawanie nowych problemów do już istniejących. Wbrew pozorom bowiem po tranzycji rośnie liczba depresji, lęków czy tendencji samobójczych (i dzieje się to nawet w krajach najbardziej liberalnych obyczajowo, w których transseksualiści nie podlegają stygmatyzacji społecznej).
Wśród zgłaszających się do poradni jest też wielu nastolatków, którzy doznali w dzieciństwie przemocy lub cierpią na różne dysfunkcje, np. zaburzenia uwagi czy autyzm. Są oni często błędnie diagnozowani i kierowani na zabiegi hormonalne i operacje tranzycji. Duży wpływ na rosnącą skalę tego zjawiska ma – zdaniem hiszpańskiego profesora – czynnik środowiskowy, czyli presja mimetyczna pochodząca z mediów społecznościowych, instytucji państwowych czy placówek edukacyjnych, które chcą medykalizować przejściowe procesy dojrzewania. Według niego jest to manipulacja, której ofiarami padają zagubione i nie mogące się bronić dzieci.
Julio Tudela podkreśla, że biologii nie da się oszukać. Można zmienić wygląd czy zachowanie, ale nie można zmienić płci, ponieważ w naszym genomie posiadamy ponad 6500 zidentyfikowanych genów, których funkcjonowanie w dużej mierze zależy od naszej biologicznej płci. Nawet jeżeli poddamy się kuracjom hormonalnym czy operacjom chirurgicznym, to i tak nasz organizm będzie uwarunkowany genetycznie. Tego typu brutalna ingerencja to gwałt dokonany na naturze.
Blokowanie zdolności poznawczych dziecka
We Włoszech na temat wzrastającej gwałtownie liczby tranzycji wypowiedziała się też ostatnio doktor Maura Massimino, kierownik oddziału onkologii dziecięcej w Narodowym Instytucie Nowotworów w Mediolanie. Wyjaśnia ona, że blokery dojrzewania jeszcze do niedawna podawane były jako ostateczność w bardzo rzadkich przypadkach, np. patologii nowotworowych lub w sytuacjach, gdy dziecko nagle zaczynało jak na swój wiek za wcześnie i za szybko rosnąć, co powodowało, że zagrożona była np. gęstość jego kości. Blokery nie były jednak produkowane po to, by stosować je w odniesieniu do dysforii płciowej. Tymczasem dzisiaj ich podawanie w przypadku dzieci poddawanych operacjom zmiany płci stało się czynnością wręcz rutynową.
Jednak wspomniane preparaty hormonalne – jak zauważa doktor Massimino – oddziałują nie tylko na narządy płciowe, lecz na cały organizm, hamując dojrzewanie na wielu poziomach. Dotyczy to także zdolności poznawczych dziecka, które będą mniejsze, gdy zabraknie doświadczeń rozwojowych potrzebnych dla kształtowania mózgu. Każdy organizm powinien bowiem przejść proces dojrzewania, który może być trudny, ale jest naturalny i konieczny. Dziś jednak nie tylko eliminuje się ten etap życia, lecz także poddaje się dzieci operacjom okaleczającym ich zdrowe ciała, a więc niezwykle brutalnym ingerencjom chirurgicznym, które do tej pory stosowane były jedynie w ostateczności, w sytuacjach zagrożenia życia, np. usunięcia piersi zaatakowanych przez nowotwory. Teraz natomiast usuwa się zdrowe piersi młodym dziewczętom, a tym samym powoduje ich nieodwracalne kalectwo.
Wspomniane trzy głosy naukowców ze świata medycyny to jedne z wielu, które ostrzegają przed niebezpiecznym procederem czyniącym nieodwracalne spustoszenia w organizmach dzieci. Zdecydowana większość nieletnich, które poddano tranzycji, nie cierpiała bowiem na dysforię płciową. Została jednak na zawsze skrzywdzona przez ludzi, których postępowanie zaprzecza całemu dorobkowi nauk biologicznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS