Możliwość powrotu do granic sprzed I Rozbioru?
Obawa przed infekcją komunizmem zaważyła na reorganizacji Europy Wschodniej. Rosja została wykluczona z Konferencji Pokojowej. Wilson zamierzał izolować bolszewików a marszałek Foch zapowiedział budowę kordonu sanitarnego z krajów buforowych separując tym samym Rosję sowiecką od Europy. Finlandia i Państwa bałtyckie (Estonia,Litwa, Łotwa) zachowały niepodległość proklamowaną w 1918 roku w wyniku rewolucji bolszewickiej. Rosja uznała te państwa w 1920 roku ale nie zaakceptowała aneksji Bessarabii przez Rumunię. Co oznacza, że świat mógł przystać na stworzenie pomostu bałtycko-czarnomorskiego pod polskim przewodnictwem. W Polsce jednak ścierały się dwie koncepcje geostrategiczne, inkorporacyjne i fedaralistyczne. Kto ma rację z ówczesnej perspektywy jeszcze było niewiadomą. Oddanie wschodniej części oznaczało odwieczny problem Bramy Brzesko-Smoleńskiej, utratę głębi geostrategicznej, utratę wyspy polskości wokół Mińska i wystawienie jej na ludobójstwo Operacji Polskiej. Z dzisiejszej perspektywy zaś utracenie możliwości zakotwiczenia Białorusi w świecie cywilizacji Europy Zachodniej. Przegrane wybory Wilsona oznaczać będą zamknięcie się okna tej koniunktury, wycofanie się USA z Europy a w latach trzydziestych wsparcie kapitałowe i technologiczne dwóch totalitaryzmów sowieckiego i nazistowskiego jakby przygotowując je do wzajemnego morderczego starcia, gdzie Polska musiałaby znaleźć się w strefie zgniotu. Stawiając USA jako arbitra pod koniec tej nowej wojny kontynentalnej lub jak kto woli dogrywki z I WŚ.
Traktat Wersalski posiadał wiele niedoskonałości, problem z mniejszościami narodowymi był niezwykle dolegliwy, nakładanie się grup etnicznych w Europie centralnej nie pozwalało wprowadzać rygorystcznie zasady samostanowienia narodów, przez co kwestie terytorialne pozostawały otwarte. W stosunku do Gdańska roszczenia wysuwała zarówno strona polska jak i niemiecka. W końcu Gdańsk stał się wolnym miastem pod zarządem Ligii Narodów. Podobna sytuacja zaistaniała w przypadku Kłajpedy (Memel) i Rijeki (Fiume) leżącej na pograniczu Królestwa Serbii, Chorwacji, Słowenii i Włoch, będącej sporem pomiędzy Włochami i Jugosławią.
Na zdjęciu mapa tzw. Linii Dmowskiego, granice zaproponowane przez delegację polską podczas negocjacji pokojowych w Wersalu. Ustalenie wschodnich granic Polski okazało się niezwykle trudne. Anglicy chcieli jej ustanowienia na linii Curzona. Francja zaś dążyła do Polski silnej jako przeciwwagi dla Niemiec i wspierała polskie roszczenia maksymalnego poszerzenia terytorium. Wojna polsko-rosyjska, która wybuchła z większą siłą w 1920 roku zakończyła się zwycięstwem Piłsudskiego, wspartego przez Francję, nad Sowietami. W 1921 roku Traktat Ryski ustalił polskie granice 200 km na wschód od linii Curzona. Odzyskano ziemie utracone przez Polskę w trakcie III Rozbioru.
Na zdjęciu zaproponowana przez dyplomację brytyjską linia Curzona, sygnowana nazwiskiem George Curzona – szefa brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. W rzeczywistości lord G. Curzon nie był autorem tej koncepcji, ani jej zwolennikiem. Koncepcję stworzył Lewis Namier (Ludwik Niemirowski). Namier urodził się w polskiej rodzinie o korzeniach żydowskich, studiował we Lwowie, a następnie na Oksfordzie i bardzo dobrze znał realia Europy środkowo-wschodniej.
Granice wschodnie ukształtowała wojna obronna 1920 roku i Traktat Ryski, choć już w 1919 roku Marchlewski proponował Piłsudskiemu granice wychodzące poza Mińsk.
Traktat Ryski w części finansowej nie został wykonany przez Rosję, wciąż jest nam winna 35 mln rubli w złocie wg wartości z 1913 roku. Nie zostały zwrócone polskie dobra kultury do czego zobowiązali się Sowieci. Artykuł VI traktatu faktycznie ograniczał możliwości wyboru opcji obywatelstwa polskiego. Repatriacje były przez bolszewików sabotowane. Poza granicami pozostało do 2 mln. Polaków. Nawet potomkowie uczestników walk o niepodległość z lat 1830-1865 musieli udowadniać urzędnikom sowieckim używanie języka polskiego jako mowy potocznej, wskazujące na przywiązanie do polskości. Te dokumenty starających się o powrót do ojczyzny a otrzymujących odmowę, stały się podstawą do ich eksterminacji w ramach tzw. Operacj Polskiej z 1937 roku, gdy wymordowano od 111 do 250 tysięcy osób pochodzenia polskiego.
Gdy na czele władz bolszewickich przeważali działacze wywodzący się z mniejszości etnicznych nie dochodziło siłą rzeczy do ludobójstwa na tle narodowościowym, np. paradoksalnie takie gwarancje dawało szefowanie czerezwyczajką przez Feliksa Dzierżyńskiego. Dopiero dojście do władzy opcji nacjonalizmu wielkoruskiego w osobie Stalina (ważne kto kim się czuje) skutkowało Wielkim Głodem na Ukrainie czy Operacją Polską. Podczas negocjacji Traktatu Ryskiego po stronie sowieckiej zasiadał tylko jeden Rosjanin. Nie było w związku z tym przestrzeni na nacjonalizm wielkoruski. Komisja prezentowała przekonania internacjonalistyczne i wiarę, że światowa rewolucja jest kwestią czasu a mniejszości narodowe na terenie RP staną się jej zarzewiem. Dawało to teoretycznie możliwość Polsce powrotu do granic sprzed I Rozbioru, w przyszłości głębię geostrategiczną ( w 1939 roku czołg bez remontu przejeżdżał przeciętnie około 350 km) i ocalenie ludności polskiej zamieszkującej te tereny, przed ludobójstwem na tle narodowościowym.
Oto skład komisji:
Adolf Joffe- pochodzenia żydowskiego, Jakub Hanecki- pochodzenia polskiego, Emanuel Kwiring-pochodzenia niemieckiego, Jur Kociubiński-pochodzenia ukraińskiego i Leonid Oboleński-wywodzący się książąt rosyjskich. Na początku delegacji sowieckiej przewodniczył Karl Daniszewski, pochodzenia łotewskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS