A A+ A++

O autorze

Niedawno Mozilla poinformowała o konieczności przeprowadzenia kolejnych masowych zwolnień w tym roku. Będą one większe niż poprzednio i dotyczą tym razem aż 250 pracowników. W ogłoszeniu blogowym, Mozilla tłumaczy dlaczego plan biznesowy stworzony przed epidemią koronawirusa stał się niemożliwy do utrzymania w roku “walki z COVID-19, systemowym rasizmem i zagrożeniami prywatności w internecie”.

Konsekwencje masowych zwolnień stają się coraz poważniejsze dla Mozilli i, wbrew zapewnieniom, podważają jej niegdyś niekwestionowaną rolę w kształtowaniu internetu. “Pod nóż” idzie bowiem między innymi MDN web docs, wartościowe repozytorium wiedzy o internetowych standardach. Wykorzystywane nie tylko przez twórców pracujących na Firefoksie.

Masowe zwolnienia, indywidualne problemy

Podczas, gdy Mozilla przyznaje, że “dotychczasowy model, gdzie wszystko było za darmo nie sprawdził się”, a wg. Zdnet Mozilla planuje podtrzymać zależność od konkurenta, zwolnienia wywołują dramaty u samych zainteresowanych. Każde zwolnienie to przecież czyjaś biografia, która musi w kryzysowych warunkach pilnie popracować na uniknięciem “dziury w CV”.

Aby pomóc swoim wkrótce byłym pracownikom, Mozilla uruchomiła pewien przydatny i zarazem ponury portal, jakim jest Katalog Talentów. Pozwala on przeglądać i przeszukiwać zbiór osób z którymi rozwiązano współpracę, co ma pomóc w wyłowieniu talentów dla innych firm. Kariera w Mozilli nie jest wszak powodem do wstydu.

AAAAProgramistę Mozilli zatrudnię od zaraz

Pojawiają się też inicjatywy oddolne. Hasztag #MozillaLifeboat zbiera obecnie wszystkie “ofery pracy” publikowane przez mniejsze i większe firmy, zainteresowane współpracą. To zainteresowanie jest niemałe: pojawiają się oferty od Unity, GitHuba, Google (który być może się nawet cieszy), DuckDuckGo, firmy Okta, a nawet od Facebooka.

Nieformalny spis ofert można przejrzeć na mozillalifeboat.com, a także śledząc hasztag na Twitterze. Być może obserwujemy teraz przedsmak tego, co jest potencjalnie ostatecznym losem Mozilli, której udział w rynku przeglądarek internetowych bezustannie spada.

Czy jest jeszcze miejsce dla Mozilli w dzisiejszym internecie? Czy może czeka nas już tylko Chromium, a o prywatność pozwoli zadbać (w zredukowanym stopniu) jedynie zbiór wtyczek autorstwa EFF?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułListy poparcia dla Marka Jakubiaka były fałszowane? Jest śledztwo
Następny artykułMaszyna zmiażdżyła mu rękę