Mówiono o nim Harnaś. Zmarł biskup Adam Dyczkowski

Bp senior Adam Dyczkowski miał 88 lat. Urodził się 17 listopada 1932 r. w Kętach w Małopolsce. Ukończył seminarium duchowne we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk bp. Bolesława Kominka. W jego herbie znalazły się trzy białe lilie oraz stylizowane litery MA z koroną. Jako motto obrał zawołanie “Sursum corda”. Ukończył filozofię przyrody na KUL. Potem się doktoryzował.

Jako duszpasterz akademicki we Wrocławiu cieszył się ogromną popularnością i sympatią studentów. Za wieloletnią pracę otrzymał specjalną nagrodę kolegium rektorów wyższych uczelni Wrocławia. Miał towarzyski pseudonim “Harnaś” z racji taterniczych pasji. Biskup dobrze jeździł na nartach, lubił i znał góry, uwielbiał wędrówki. Sięgał z satysfakcją –  opowiadał – do powieści Sienkiewicza i Makuszyńskiego. Słuchał Bacha, Mozarta i Chopina.

Ks. Adam Dyczkowski, biskup senior diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zmarł 10 stycznia 2021 r. Fot. Marcin Olejniczak / AG

Papież Jan Paweł II mianował go biskupem ordynariuszem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej w 1993 r. Dyczkowski miał 62 lata. Wcześniej był biskupem pomocniczym diecezji legnickiej, a przedtem archidiecezji wrocławskiej. Diecezją zielonogórsko-gorzowską kierował do 2007 r., kiedy przeszedł na emeryturę.

Bp Dyczkowski jest honorowym obywatelem Gorzowa, Zielonej Góry i Głogowa. W 2011 r. senat Uniwersytetu Zielonogórskiego nadał biskupowi tytuł doktora honoris causa. Hierarcha był jednym z tych, którzy zaangażowali się w powstanie uniwersytetu. Był wśród założycieli Stowarzyszenia “Uniwersytet Lubuski”.

Bp Dyczkowski zdecydował o przeniesieniu kurii z Gorzowa do Zielonej Góry. Podczas jego kierowania diecezją ustanowiono nagrodę “Człowiek Człowiekowi” dla osób i organizacji parających się działalnością charytatywną. Apelował, by pielęgnować pamięć o sybirakach i kresowiakach przesiedlanych przymusowo po wojnie na Ziemie Zachodnie. Często w święta państwowe w homiliach odnosił się do polityków i rządzących. – Miarą wolności jest odpowiedzialność. Za nieodpowiedzialną szlachecką wolność przyszło zapłacić całemu narodowi wysoką cenę – 123 lata niewoli – mówił w zielonogórskiej konkatedrze podczas jednej z rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Mówiono wtedy, że w biskupie odzywa się werwa Harnasia z czasów wrocławskich.

W ostatnich latach należał do hierarchów wzywających do obrony tradycji chrześcijańskiej. Kościół uważał za oblężoną twierdzę. – Ateiści chcą zniszczyć Kościół, zrobić z niego kozła ofiarnego. Nie pozwólmy na to, bo stanowimy znaczną większość. Musimy się przed nimi bronić, tak jak przed likwidacją religii w szkołach. Politycy robią to po to, by odwrócić uwagę od swoich nieudolnych rządów i niespełnionych obietnic. I nie dajmy sobie wmówić, że nie wolno nam się mieszać do polityki – przekonywał bp Dyczkowski kilka lat temu podczas homilii w święto Bożego Ciała w Zielonej Górze.

Bronił Kościoła przed zarzutami o pazerność. – Często słyszymy: “Jaki ten Kościół pazerny! Domaga się państwowych pieniędzy!”. To kłamstwo. My się domagamy swoich pieniędzy – zaznaczał.

Bp Dyczkowski był prywatnie człowiekiem pogodnym i towarzyskim. Lubił żartować. Także o księżach. Podczas jednej z konferencji opowiedział taki dowcip:

– Do bram Piotrowych pukają proboszcz i kierowca autobusu. Brama się uchyla. Proboszcz próbuje wejść pierwszy. Trafia na opór św. Piotra. “Nie, kierowca pierwszy” – mówi. “Ależ dlaczego, byłem przecież jego pasterzem?” – pyta proboszcz. “Słuchaj” – odpowiada św. Piotr. – “Kiedy ty mówiłeś kazania, ludzie spali. A jak on jechał autobusem, to się modlili”.

CZYTAJ TAKŻE: Pogrzeb Jolanty Fedak. “Żegnamy żelazną damę polskiej polityki”

Zgłoś naruszenie/Błąd