Największe chwile zwątpienia w siebie i swoją urodę dopadły aktorkę przed 40. urodzinami. Internet mówił wprost o tym, o czym inni szeptali tylko półgębkiem na boku: “Nie wygląda na swoje lata, czy ona już umiera?”, “Mogłaby być swoją babką”.
Bateman przyznaje, że długo myślała, czy nie poddać się operacji plastycznej, ale w końcu wybrała inną drogę.
– Byłam załamana, naprawdę wstydziłam się swojej twarzy. W końcu zdałam sobie sprawę, że chociaż nie wiem, co bym robiła, to moja twarz i tak będzie się starzeć. A nie chcę iść pod nóż i wyglądać jak dmuchana lala. Jedyne, na co mam wpływ to moje wewnętrze strachy i to na nich się skupiłam. Zwalczyłam je – opowiadała magazynowi “People”.
Aktorka twierdzi, że kobiety nie operują się dla siebie, ale dla innych, żeby zyskać w cudzych oczach. Czasami chcą tylko świętego spokoju, innym razem pragną poklasku, chcą coś ugrać. Bateman lubi patrzeć w lustro i śledzić z bliska, jak się starzeje.
– Mam 57 lat. Odkrywam nowe zmarszczki, przebarwienia, dołki, moja skóra robi się coraz bardziej zwiotczała, ale to jestem ja. Lubię siebie – opowiadała bez kompleksów w programie “60 Minutes Australia”.
Bateman przyznaje, że ciągle spotyka się z krytycznymi uwagami na temat swojego wyglądu i sugestiami różnych zabiegów. Jak na nie reaguje?
– Mam to głęboko w d..pie – skwitowała Justine Bateman.
W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS