KACPER WRÓBLEWSKI: – Rajd Świdnicki to największy klasyk w obecnym kalendarzu Mistrzostw Polski. Nie ma chyba kibica w Polsce, który nie zna patelni walimskich, czyli zakrętów, po których jeździły niemalże wszystkie legendy polskich rajdów jak Marian Bublewicz czy Janusz Kulig. Mam nadzieję, że na tych kultowych trasach moja sportowa ambicja będzie zaspokojona. Jesteśmy po treningowym rajdzie, w którym wypracowaliśmy dobre ustawienie auta na suchą nawierzchnię, więc nasza pewność w rajdówce jest większa. Obawiam się tylko deszczowej pogody. Uwielbiam jeździć po śliskiej i mokrej nawierzchni, ale nigdy nie rywalizowałem Fabią R5 w takich warunkach. Myślę, że wspólnie z zespołem poradzimy sobie także z taką sytuacją.
JAKUB WRÓBEL: – Rajd Świdnicki miał rozpocząć tegoroczny sezon RSMP. W tym roku odbywa się w dość nietypowym terminie. „Jesienna” pogoda w górach bywa nieprzewidywalna, co bez wątpienia będzie dodatkowym wyzwaniem. Odliczamy godziny do startu pierwszego oesu i wierzymy, że tym razem wiatr będzie nam wiał w plecy.
JARI HUTTUNEN: – Wracamy na odcinki specjalne Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, po prawie trzech tygodniach przerwy, ale ta chwila oddechu jest bardzo ważna, biorąc pod uwagę, jak intensywny okres przed nami. Przyjeżdżamy do Świdnicy, jako liderzy, ale mam świadomość, że będzie to szczególnie trudny rajd. Walka z Grzegorzem Grzybem na Rajdzie Śląska była jeszcze bardziej zacięta, a jego doświadczenia z odcinkami Rajdu Świdnickiego są imponujące. Czeka nas naprawdę trudna walka. Charakterystyka tego rajdu bardziej mi odpowiada, więc po swojej stronie też mamy kilka mocnych atutów. Mam szczęście pracować w otoczeniu świetnych ludzi i w ambitnym zespole, który cały czas ciężko pracuje. Jasno wytyczyliśmy priorytety i to cały czas procentuje, dlatego wiem, że jesteśmy dobrze przygotowani. Możliwe, że Świdnica rozstrzygnie wyniki RSMP, ale nie zmienia to założonego planu. Start na nawierzchni asfaltowej w Polsce i przyszłotygodniowy szutrowy Rajd Sardynii będą walką o bardzo ważne punkty, więc na tym się koncentrujemy. Bez strategii i kalkulacji skupiamy się na walce o najwyższy stopień podium i damy z siebie wszystko.
ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: – Do Rajdu Świdnickiego przystępujemy w bardzo dobrych nastrojach, zmotywowani i chętni do działania. Do dziś nie mogę uwierzyć, że zajmujemy ze Zbyszkiem trzecie miejsce w RSMP – jeździmy bardzo skutecznie, nie popełniamy błędów, a do tego poprawiliśmy nasze tempo. W tabeli wyprzedzają nas jedynie o wiele bardziej doświadczeni zawodnicy: kierowca fabryczny i dwukrotny mistrz Polski. Mamy świetną pozycję i na pewno będziemy chcieli ją utrzymać. W Rajdzie Świdnickim startuję od 2012 roku, znam go doskonale. Już w zeszłym roku do jego podium zabrakło nam tylko 5 sekund. Odcinki zazwyczaj się powtarzają – wśród tegorocznych jest tylko jeden, którego jeszcze nie jechałem. Organizator skonfigurował trasę tak, że wybrał chyba najbardziej wąskie i kręte partie ze wszystkich poprzednich edycji. Znaczenie może mieć fakt, że zazwyczaj pojawialiśmy się tu w marcu czy kwietniu, gdy wiosna dopiero się budziła, a teraz przyjeżdżamy u progu jesieni – nagle ten rajd, który dobrze znamy, może okazać się zupełnie inny. Będzie znacznie więcej liści, inaczej rośnie trawa, po zimie odcinki bywały jeszcze przypylone piachem sypanym na drogi, a teraz będzie czysto, a co za tym idzie bardziej przyczepnie. Wreszcie mamy rajd dwudniowy, sporo kilometrów – na pewno będzie fantastyczna zabawa i dużo kibiców. Dodatkową presję nakłada niejasna sprawa Rajdu Koszyc, który na skutek obostrzeń w związku z koronawirusem może zostać odwołany – wówczas to właśnie po Rajdzie Świdnickim zapadłyby ostateczne rozstrzygnięcia w mistrzostwach Polski. Nie jest to łatwa sytuacja dla zawodników, ale wiem, że jak wsiądę do samochodu i zapnę jedynkę, skoncentruję się po prostu na tym, by – jak mawiał Adam Małysz – oddać dwa równe skoki. Chcemy pojechać bardzo sprawnie i finiszować tak wysoko, by móc cieszyć się z tytułu i podium na koniec sezonu. W starcie wspierają nas nasi tegoroczni sprawdzeni Partnerzy: Auto Partner, MaXgear, NOVOL, Tekom Technologia, Kratki, I Planet Radom, I Home, Siren 7, Michelin oraz telewizja TVN Turbo.”
ZBIGNIEW CIEŚLAR: – Piękne odcinki wokół Świdnicy znam bardzo dobrze – pierwszy raz rywalizowałem tu w 1996 roku w czasach, gdy rajd ten nazywał się Elmot. W tym roku samochodów w naszej najwyższej klasie jest aż 14, więc walka będzie na pewno bardzo ciekawa. Jak zawsze z Łukaszem będziemy dawać z siebie i samochodu wszystko, aby osiągnąć metę rajdu na jak najwyższym miejscu. Dziękujemy partnerom, ponieważ bez ich pomocy w tym trudnym czasie nie moglibyśmy startować i cieszyć kibiców. Zapraszam do trzymania kciuków i kibicowania TVN Turbo Rally Team’owi.
JAROSŁAW SZEJA: – Dla nas jest to bardzo ważna impreza, ponieważ znajdujemy się na prowadzeniu w punktacji mistrzostw Polski. Chcemy walczyć o tytuł, chcemy go zdobyć. Za nami wiele pracy – nad samochodem i nie tylko. To całe rajdowe zaplecze, rozmowa z partnerami, którzy po raz kolejny udowodnili, że zawsze możemy na nich liczyć. Obecna sytuacja w mistrzostwach Polski to na pewno wielka motywacja – i dla nas i właśnie dla partnerów. Tego tytułu nie da się wywalczyć ot tak, przez przypadek. Każdy w tym projekcie ma swoje określone zadanie i cieszymy się, że na razie udaje nam się realizować plan!
informacja prasowa
news aktualizowany
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS