Przez lata utrzymywała, że elita Partii Demokratycznej – m.in. Barack Obama, Hillary Clinton i obecny prezydent USA – porywa dzieci, by je gwałcić oraz torturować w ramach satanistycznych obrzędów. Kongresmenka Marjorie Taylor Greene budzi śmiech, lecz podszyty niepokojem. Dlaczego? Bo takie oszołomy rządziłyby Ameryką, gdyby prezydentem został Donald Trump.
Człowiek, do którego się modlę, też został uznany za winnego przestępstw i zamęczony na rzymskim krzyżu – oznajmiła Greene podczas niedawnego wiecu w Las Vegas. Wcześniej porównywała Trumpa do więzionego przez 27 lat za przekonania Nelsona Mandeli i zmarłego cztery miesiące temu w Rosji Aleksieja Nawalnego. A propos politycznych morderstw: reprezentantka Georgii twierdzi, że dyktator Joe Biden kazał zgładzić Donalda Trumpa. Teorię ukuła na podstawie nakazu przeszukania, którym posłużyli się agenci FBI, konfiskując w posiadłości skradzione przez eksprezydenta tajne dokumenty. Postanowienie, że funkcjonariusze mogą użyć siły, zawiera każdy formularz tego typu, lecz – zdaniem Greene – dowodziło ono “zatwierdzenia na najwyższym szczeblu politycznego zabójstwa”.
Przy czym głoszenie boskości Trumpa, a przynajmniej podkreślanie jego zażyłych stosunków z Panem, to szersze zjawisko i naturalna konsekwencja przeobrażenia się Partii Republikańskiej w sektę. Ostatnio jej kandydat do Białego Domu puszcza sympatykom pieśń Natashy Owens “Wybraniec” ze słowami: “Ten wspaniały naród został osaczony, a prawdziwy lider w plecy poraniony / Judasze zdradzili go pocałunkami, lecz Stwórca namaścił, żeby walczył z nami / Za Wybrańcem przeto stanęliśmy murem, przy nim wola Boża, miną dni ponure / Czuwa Trump nade mną, czuwa Trump nad tobą, wolności i prawdy siły zła nie zmogą”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS