A A+ A++

Liczba wyświetleń: 590

Walka z mową nienawiści to piękny postulat, ale entuzjazm każdego może osłabnąć, kiedy zobaczy, w jaki sposób jest wykorzystywany. Dziś, kiedy karty zostają wykładane na stół, łatwo zauważyć, że nie chodzi o obronę uciśnionych, ale o stygmatyzację i eliminację z przestrzeni publicznej krytycznych wypowiedzi, które mogą uniemożliwić osiągnięcie celów określonej grupie politycznej. Skupienie się jednak na samym efekcie końcowym jest niewystarczające. Warto poznać mechanizm i konkretne cele stojące za taką postawą, by lepiej je zrozumieć i wiedzieć, jak się przed nimi bronić. Na koniec zostanie wyjaśniona zagadka, kim jest sportowiec na zdjęciu i dlaczego został reprezentantem niniejszego felietonu.

„Wyrazy nienawiści, wstrętu i gniewu, skierowane przeciwko członkom grupy dominującej przez członków grupy podporządkowanej, nie są niezgodne z prawem według użytej tutaj definicji treści rasistowskich” – to fragment wypowiedzi z wystąpienia aktywistki i prawniczki Mari Matsudy, której przypisywane jest stworzenie terminu „mowa nienawiści”. Uczciwie trzeba przyznać, że to cytat wyjęty z kontekstu, czy jednak nie otwiera on furtki ku tezie, że agresja jednej grupy ku drugiej ma mniejszą wartość niż na odwrót? Czy nie stajemy się świadkami takiego uprzywilejowania i wdrażania adekwatnych przepisów?

Dalej — standardy „Facebooka”: „Jako treści propagujące nienawiść rozumiemy atakujące bezpośrednio inne osoby na podstawie tzw. cech chronionych”. Domyślacie się zapewne, o jakie „cechy chronione” chodzi, ale co więcej, taka „nienawiść” może przejawiać się już poprzez „treści wyrażające odrzucenie, w tym m.in. nie lubię, nie uznaję”. Wynika więc z tego, że nawet nielubienie muzułmanów czy gejów jest już atakiem, za które kiedyś możemy odpowiadać przed sądem bądź, w wersji optymistycznej, zostać zablokowani na „Facebooku”.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że narzucana z góry ideologia faworyzuje jednych kosztem drugich. Gdy niedawno Lewica ustami Krzysztofa Śmiszka ogłaszała projekt nowelizacji ustawy, mającej zapobiegać nienawiści, postanowiliśmy to sprawdzić. Napisaliśmy na służbowy e-mail Śmiszka, w którym zapytaliśmy, czy zgodnie ze zmianami agresja ku wspominanym grupom — np. homoseksualistom, kierowana przez osoby heteroseksualne — będzie ścigana w równym stopniu jak w odwrotnym wypadku. W związku z brakiem odpowiedzi zadzwoniliśmy do biura poselskiego, gdzie młoda, wojownicza (zapewne) feministka udzielała ogólnych, niby-twierdzących odpowiedzi, jednak z jej ust nie padło żadne potwierdzenie, gdy została przyciśnięta konkretami. Odpowiedź od Śmiszka nie przyszła do dziś. Jak widać, jej brak także może być odpowiedzią, co współgra z opisywanym wyżej mechanizmem.

Dlaczego jednak ideologowie nowej lewicy obrali taki kurs? Bo możliwości buntu proletariatu zostały wyczerpane. Większość owego proletariatu woli żyć w spokoju, niż wdawać się w niekończącą się szarpaninę. Potrzebny był jego substytut. By więc dokonać indoktrynacji ideologicznej i moralnej, wyodrębnione zostały grupy, uznawane powszechnie za marginalizowane: kobiety, imigranci, czarni i homoseksualiści, gdyż uznano, że mają one największy potencjał rewolucyjny. Grając na emocjach kartą rzekomej krzywdy, konsekwentnie wykorzystują członków tych grup, którzy w swej naiwności lub potencjalnych korzyści często chętnie na to przystają. W ten sposób stają się narzędziem w rękach neokomunistycznych polityków i ideologów.

Prawdziwa definicja tak rozumianej mowy nienawiści powinna więc brzmieć: „Próba ocenzurowania lub usunięcia z publicznej debaty wszystkich krytycznych wypowiedzi nt. grup mniejszościowych, którym nowa lewica nadała specjalne prawa w celu osiągnięcia swoich politycznych i ideologicznych celów”. Wynikające z tego zagrożenie dla wolności słowa jest bardzo realne, tym bardziej że lewacy wcale nie dążą do konstruktywnej wygranej w dyskusji, ale do agresywnego jej zdominowania, gdzie pojęcia dobra czy obiektywnej prawdy w kwestiach zasadniczych i moralnych są przeinaczane, relatywizowane lub wmawia się nam, że to odczucia subiektywne, będące jedynie wytworem kultury. Jak więc się przed tym bronić?

Najskuteczniejsze są trzy sposoby.

Po pierwsze, ZACHOWAĆ SPOKÓJ. Nie dać się prowokować do bezsensownych dyskusji, bo pokonają Cię doświadczeniem.

Po drugie, OBNAŻAĆ ABSURDY. Zarówno poprzez racjonalne argumenty, jak i różnego rodzaju satyrycznych wstawek, np. memy. To działa, szczególnie gdy mamy miks jednego i drugiego.

Po trzecie, POWOŁYWAĆ SIĘ NA NATURĘ. Wysłannikom nowej lewicy nie chodzi o prawdę, lecz o narzucenie swojej narracji, co daje im przewagę w dyskusji, gdyż w ich przypadku konstruktywne argumenty, logika i zdrowy rozsądek schodzą na trzeci plan. Jednak argumentu praw natury, praw biologicznych nie jest tak łatwo zignorować, szczególnie gdy jest często przytaczany.

A teraz obiecana odpowiedź kim jest widoczny na zdjęciu zawodnik. To były bokser Orlando Cruz, walczący w wadze piórkowej, superpiórkowej i lekkiej. Bokser wysokiej klasy, dwukrotnie podchodzący do walk mistrzowskich — nieskutecznie. Oraz gej. Nic w tym złego, jednak poczuł się on w obowiązku manifestować przy każdej możliwej okazji swoją orientację oraz przynależność do tęczowej społeczności w sposób wyjątkowo nachalny. I w tym cały problem.

Wszyscy znamy przypadki uprzedzeń i głupich żartów na tle rasowym czy orientacji seksualnej, finalnie jednak okazujemy się, poza skrajnymi przypadkami, zarówno bardzo gościnni, jak i tolerancyjni. Gdy jednak narzuca się nam siłą idee w nieproporcjonalnym do realiów stopniu, budzi to naturalny opór, a nawet agresję. I taki jest cel nowej lewicy — antagonizować społeczeństwo i tworzyć atmosferę wrogiej rywalizacji tam, gdzie w rzeczywistości jej nie ma. Kobiety — mężczyźni, tubylcy — imigranci, homo — hetero, czarni — biali. To celowy zabieg. W tej grze trzeba więc zarówno zachować stalowe nerwy, jak i asertywnie bronić swojego stanowiska. Trudne to zadanie, niczym stąpanie po polu minowym, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Jednak jeszcze możliwe do wykonania.

Autorstwo: Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami)
Zdjęcie: zrzut ekranu strony TheRandyReport.com
Na podstawie: R. Dorosiński – „Mowa nienawiści”, Facebook.com, fs2.American.edu, informacje własne
Źródło: WolneMedia.net

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwięto Miasta Głowna przyciągnęło tłumy mieszkańców i gości
Następny artykułKujawsko-pomorskie uzdrowiska w miażdżącym raporcie NIK. Chodzi o stan powietrza