Wczoraj, 22 maja (16:00)
Nie wiem czy znacie termin efektu Motyla, ale historia o zaminowanych polach rolników na Ukrainie może mieć związek z zamieszkami Mozambiku. Napaść Rosji na Ukrainę podniosła ryzyko “globalnego kryzysu głodu”. Dlaczego ta jedna wojna tak bardzo wpływa na chleb na świecie? Skoro konfliktów zbrojnych od lat mamy wszędzie sporo?
Zacznijmy od historii. Mąka i z niej wyroby były podstawowym produktem żywnościowym od dawien dawna. O mące czytamy w Biblii, znamy ze średniowiecza. Chleb i pieczywo – pod różnymi postaciami i w różnych rejonach świata wydaje się drugim po wodzie produktem podstawowym. Nie bez powodu mówi się o chlebie i wodzie jako społecznym minimum żywieniowym.
W Cesarstwie Rzymskim, gdy klimat w Afryce był łagodniejszy (czytaj bardziej wilgotny i sprzyjający uprawom zbóż) obecne ziemie Maroka, Algierii, Tunezji czy nawet Libii były nazywane Spichlerzem Rzymu. Gdy Imperium straciło te ziemie w wiekach 3, 4, 5 wiadomym było, że chyli się ku upadkowi. Dostarczanie zboża z południa i jego odpowiednia cena, było jednym z głównych instrumentów regulowania nastrojami społecznymi przez rzymskich polityków. Stąd odzyskanie zasobów choćby z rąk Wandali było… być albo nie być dla jestestwa tego państwa. Jak wiemy – nie udało się. Igrzyska były. Ale chleba zabrakło.
Ale jakoś utrata 70-80 proc tych zbożowych terenów nie jest wiązana jako główna przyczyna upadku Cesarstwa Rzymskiego.
W czasach świetności Rzeczpospolitej Obojga Narodów to właśnie zboże było jednym z głównych, o ile nie głównym towarem eksportowym ówczesnego Państwa. Większość latyfundiów na wschodzie państwa, na ziemiach dawnych księstw ruskich należała do polskiej magnaterii. Działały one wtedy jak sprawne korporacje zaopatrujące (rzekomo) pół Europy w ten podstawowy składnik żywnościowy. Statki ze zbożem płynęły w dół Niemna z Litwy, w dół Wisły z Korony (stąd bogactwo Sandomierza czy Kazimierza Dolnego) ale przede wszystkim w dół Dniepru, Bohu i Dniestru w kierunku Morza Czarnego.
Dziś historycy stwierdzają, że mitem jest iż polskie zboże żywiło całą Europę, ponieważ gigantyczny popyt wewnętrzny zabierał jego większość, ale faktem jest, że m.in. dzięki jego eksportowi Rzeczpospolita miał dodatni bilans handlowy. Aż zaniżyła go konsumpcyjnie żyjąca arystokracja i magnateria importująca dobra luksusowe.
Zostaniemy jednak i przy wschodzie i przy latyfundiach i przy Ukrainie. Im dalej na wschód od Dniepra tym ziemie są żyźniejsze, obfitsze w składniki mineralne. Czarnoziemy Ukraińskie i rosyjskie, które leżą na zachodnim krańcu … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS