News
6 godzin temu
Koronawirus w Polsce wciąż zbiera żniwo. Robert Motyka z kabaretu Paranienormalni to kolejna gwiazda, która dołączyła do osób chorych na COVID-19. Komik długo zwlekał z przyznaniem się do pozytywnego wyniku testu. Bał się reakcji internautów, którzy mogli mu zarzucić, że działa “na usługach pewnej instytucji”.
Robert Motyka (z prawej) jest członkiem kabaretu ParanienormalniŹródło: AKPA
Robert Motyka, zanim na świecie wybuchła pandemia koronawirusa, większość życia spędzał w podróży po Polsce. Choć wcześniej pracował jako radiowiec i DJ, to największą popularność zdobył dopiero dzięki występom z kabaretem Paranienormalni. Niestety, sytuacja w Polsce sprawiła, że komik musiał przeorganizować całe swoje życie. Okazało się, że utrata pracy i jedynego źródła zarobkowania to niejedyne problemy, z którymi musi się teraz zmagać. Satyryk właśnie poinformował, że uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19. Długo jednak bił się z myślami, czy w ogóle przyznawać się do tego publicznie.
– Coraz mniej osób mówi, że przechodzi lub przechodziło COVID. Też się zastanawiałem: mówić, nie mówić. Co w przypadku jeśli powiem, że rzeczywiście mam koronawirusa i pojawi się fala komentarzy, głównie w kierunku tym, że robię to tylko dlatego, żeby zwrócić na siebie uwagę, albo jestem na usługach pewnej instytucji, która mi za to płaci, żeby mówić o tym, że koronawirus jest, że należy się szczepić? I cała ta lawina wszystkich tematów, które są bardzo niewygodne i bardzo często spotykane w mediach społecznościowych – powiedział w relacji na Instagramie.
Cezary Pazura nie wiedział o szczepieniu brata. Dowiedział się o tym od WP
Motyka nie ma pojęcia, w jaki sposób się zaraził. Od początku pandemii postępował zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego, a w miejscach publicznych zasłaniał nos i usta.
– Nosiłem maseczki z filtrem, bez filtra, kolorowe, czarne, te, które przyleciały samolotem, i te, które kupiłem w aptece. Mimo wszystko zachorowaliśmy. Siedzę od ponad tygodnia w domu, nie wychodzę, kwarantanna trwa do niedzieli. Choć lekarz powiedział, że okres rehabilitacji po COVIDzie może się przedłużyć nawet do trzech miesięcy – wyjaśnił.
Choć satyryk nie ma problemów z oddychaniem, od ponad tygodnia boryka się z męczącymi dolegliwościami.
– Przechodzę to dosyć łagodnie, to są te książkowe objawy, brak węchu i smaku. (…) To są takie małe koszmarki. Ból głowy jest nie do zniesienia, ból mięśni, nieprzespane noce, temperatura, ból żołądka, gałek ocznych. Nie wiedziałem, że gałki oczne mogą tak boleć – przyznał.
Na koniec zaapelował do swoich fanów, aby nie bagatelizowali zagrożenia, jakie niesie ze sobą pandemia.
– Dbajmy o siebie i traktujmy to naprawdę poważnie. Rzeczywiście zdrowie ma się tylko jedno. Brzmi jak banał, ale to prawda – podsumował na InstaStory.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS