Wygląda na to, że gorącym trendem końca 2020 r., ale przede wszystkim 2021 r. jest adaptacyjny tempomat. Rozwiązanie znane od jakiegoś czasu z samochodów wykorzystuje radar umieszczony z przodu, który wykrywa inne pojazdy. Dzięki temu prędkość samochodu czy motocykla jest dostosowywana do tego, który jedzie przed nim (sam zwalnia lub przyspiesza do zadanej maksymalnej prędkości, jeśli jest taka możliwość).
Takie rozwiązanie oferuje już BMW R 1250 RT i Ducati Multistrada V4. Niedługo otrzyma je Honda Gold Wing i KTM 1290 Super Adventure. Jak widać technologię tę rozwija wielu różnych producentów jednośladów. Na początek (zgodnie z logiką) dostępna ona będzie we flagowych modelach turystycznych, ale można się spodziewać, że szybko trafi też do tańszych modeli. Pierwszy sygnał informujący o tym pochodzi z KTM-a.
W internecie pojawiły się pokazujące tę kwestię szkice patentowe. Pierwszy z nich pokazuje model 390 Adventure lub 390 Duke. Skupia się on właśnie na systemie adaptacyjne tempomatu. Drugie źródło to kilka rysunków patentowych przedstawiających różne wzory przednich reflektorów (a to właśnie w nich ma być umieszczany radar). Oprócz projektów typowych dla KTM-a, pojawił się wśród nich też okrągły reflektor w stylu tych, jakich używa Husqvarna. Sugerowałoby to, że adaptacyjny tempomat trafi też do motocykli linii Vitpilen szwedzkiej marki.
Wiele wskazuje na to, że KTM już planuje wprowadzenie przedniego radaru (a więc adaptacyjnego tempomatu) do wielu swoich modeli, a także tych sprzedawanych pod marką Husqvarna. Można się spodziewać, że na podobny ruch zdecydują się też inni producenci. W końcu będzie to dodatkowa opcja, która z jednej strony może przyciągnąć klientów, a z drugiej pozwoli dodatkowo zarobić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS