Historia pokazuje, że wielu deweloperów ze strachem spogląda na prognozy pogody. Tym, czego się obawiają są wiosenne roztopy i ulewne deszcze. Część deweloperów wykazuje się wielką niefrasobliwością podczas budowy kolejnych osiedli – oszczędzają na ekspertyzach, izolacjach i porządnych odwodnieniach. Efekt – po intensywnych opadach deszczu w niektórych garażach podziemnych tworzą się sadzawki, ale zdarzają się też miejsca, w których woda sięga nawet dwóch metrów.
Zalane samochody mają najgorzej
W czerwcu 2019 roku w Starej Miłosnej pod Warszawą, zaledwie 20 minut ulewy wystarczyło, by zalać podziemne parkingi do metra wysokości. Do podobnego zdarzenia doszło także rok później na najniższym poziomie parkingu pod centrum handlowym Blue City i na kilku okolicznych osiedlach.
Zalanie garażu podziemnego jest dotkliwe przede wszystkim dla właścicieli samochodów, które mają zwykle wrażliwe na wodę elementy umiejscowione niżej niż motocykle. W ekstremalnych sytuacjach, motocykle mogą również być narażone na zalanie instalacji elektrycznej, układu dolotowego lub wydechu.
Brudna woda, która dostaje się do podziemnych garaży, może łatwo zniszczyć elementy motocykla. Owszem, jednoślady są w dużym stopniu odporne na zachlapanie wodą, ale dotyczy to deszczu, nie podtopienia, kiedy woda niesie mnóstwo zanieczyszczeń, pochodzących chociażby z innych pojazdów. W najlepszym razie zatem, jeśli poziom wody nie sięgnął wrażliwych elementów, warto po zalaniu dokładnie umyć motocykl.
Przede wszystkim nie odpalać
Jeśli jednak pod powierzchnią znalazły się fragmenty instalacji elektrycznej, akumulator, sterowniki lub jeśli istnieje obawa, że brudna woda mogła dostać się do układu dolotowego lub wydechu, należy przede wszystkim unikać prób odpalania motocykla. Powinien on trafić do serwisu, gdzie zostanie dokładnie sprawdzony i osuszony. Niestety, koszty takiej naprawy są zwykle bardzo wysokie, ponieważ wymaga ona drobiazgowej kontroli wielu elementów.
Za naprawy, osuszanie, czyszczenie i ewentualną wymianę elementów, powinien zapłacić zarządca budynku z polisy OC, jednak trzeba pamiętać, że odzyskiwanie pieniędzy za naprawę motocykla może okazać się drogą przez mękę. Ważne, by oprócz rachunku z serwisu przedstawić dokładną dokumentację fotograficzną zalania. Jeśli nie ma możliwości wykonania zdjęć przy wysokim poziomie wody, trzeba je zrobić kiedy ten opadnie, z pewnością będzie widać poziom na brudnych ścianach lub elementach motocykla.
Sprawdź gdzie parkujesz
W najgorszej sytuacji są posiadacze nowych motocykli, wyposażonych w dużą ilość elektroniki. Zalanie powoduje zwykle degradację połączeń w instalacji elektrycznej. Nawet jeśli po wyschnięciu wszystko będzie działać poprawnie, po czasie może okazać się, że komputer pokładowy będzie wskazywać różne błędy, a systemy w motocyklu będą szwankować.
Wielu z nas przypomina sobie o swoich maszynach dopiero wiosną. Zanim pójdziesz montować akumulator, zorientuj się, czy miejscówka, gdzie pozostawiłeś swój motocykl na zimę nie bywa zalewana. Szczególnie dotyczy to nowych miejsc, których historii nie znamy. Podpytanie sąsiadów, czy ochrony może czasem zaoszczędzić sporo kłopotów. Ślady po zalaniach widać także często na ścianach garaży.
Zobacz również: zimowanie motocykla
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS