A A+ A++

Rossija v Globalnoj Politikie”, jeden z najbardziej wpływowych i prestiżowych rosyjskich periodyków zajmujących się sprawami międzynarodowymi swój najnowszy, styczniowy numer, poświęcił opisowi sytuacji świata w kryzysie, który obecnie obserwujemy. Jakie spowoduje on zmiany, jakie historyczne konsekwencje tego będziemy przeżywać, wreszcie czym skończy się ten czas „burzy i zamętu” – wielka wojną, która zakończy los ludzi na planecie Ziemia, czy wykrystalizowaniem się nowego porządku?

Dyskusję otworzył Sergiej Karaganow, ojciec założyciel środowiska Klubu Wałdajskiego, jeden z intelektualnych patronów polityki „zwrotu Rosji na Wschód” i człowiek, który, mówiąc w pewnym uproszczeniu, jest jednym z „teoretyków” putinizmu.

Wyjątkowy charakter kryzysu

Jakie są główne tezy jego artykułu? Otóż, w opinii Karaganiowa obecny kryzys jest w pewnym sensie unikalny, wyjątkowy, można go porównać jedynie do Wielkiego Kryzysu lat trzydziestych z którego świat właściwie nie wyszedł do II wojny światowej. Na czym polega jego specyfika? Po pierwsze będzie dłuższy niźli szacują to optymiści. Nie skończy się ani w obecnym, ani w przyszłym roku, a niewykluczone, że trwać będzie całe dziesięciolecie. Po drugie ma on nie tylko wymiar gospodarczy, ale jest przede wszystkim zjawiskiem polegającym na załamywaniu się dominującej przez ostatnie 500 lat cywilizacji białego człowieka, która obecnie weszła w fazę zmierzchu, a z pewnością kryzysu. Kolektywnemu Zachodowi brak jest dynamizmu, pewności siebie, cywilizacyjno – kulturowej młodości, która była motorem napędzającym rozwój ostatnich 200 lat. Załamywanie się międzynarodowego porządku gospodarczego, kulturowego i politycznego będzie powodowało w najbliższych latach nie tyle chaos, co rzadko wcześniej obserwowaną zmienność, bo rozgrywający, czyli państwa narodowe będą musiały szybko dostosowywać się do niezmiernie labilnej sytuacji. To zaś, w jego opinii, powodowało będzie anarchizacje porządku międzynarodowego, ale nie w sensie „wojny każdego z każdym” ale zmienności sojuszy, słabnięcia instytucji międzynarodowych i układów multilateralnych.

Pandemia, oczywiście, doprowadzi do poważnych kryzysów słabe organizmy państwowe. To co obecnie można zaobserwować niemal we wszystkich państwach przestrzeni postsowieckiej, tj. z jednej strony głęboki kryzys gospodarczy, rozpad więzi społecznych i politycznych, nie mówiąc już o kryzysie słabo wykształconej ideologii państwowej będzie można obserwować na skalę znacznie większa niźli dotychczas również w innych regionach świata. Ognisk niestabilności przybędzie i wszyscy „wielcy gracze” staną wobec zwielokrotnionych, w związku z tym zjawiskiem, problemów. Tym bardziej, że post-covidowy kryzys znakomicie „odchudzi” w wielu krajach i tak niezbyt wielką i społecznie słabiej zakorzenioną klasę średnią, co obiektywnie rzecz biorąc stanowić będzie okoliczność sprzyjającą narastaniu nastrojów rewolucyjnych i destabilizowaniu sytuacji wewnętrznej.

Będziemy zatem mieć, w opinii Karaganowa, do czynienia nie tylko z kryzysem kapitalizmu, ale również kryzysem demokracji, który już w czasach pandemii, wyraźnie się zarysował. Już można było dostrzec i w miarę jak ta konstatacja będzie się upowszechniała przyniesie ona tektoniczne zmiany, że zachodnie demokracja, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, poradziły sobie z pandemią gorzej niźli azjatyckie autokracje lub demokracje (Japonia, Tajwan, Korea Płd.), które z klasycznie rozumianym systemem demokratycznym mają w istocie niewiele wspólnego. Karaganow jest zdania, że jednym ze skutków Covid-19 będzie spadek atrakcyjności demokracji jako systemu wyłaniania elit rządzących. Coraz więcej osób, dowodzi, będzie uważało, że wybory są luksusem na które pozwolić mogą sobie jedynie najbogatsi, a ubożsi nie mogą ryzykować zwycięstwa populistów, czy nieudaczników. Ten wzrost atrakcyjności rozwiązań autorytarnych będzie zjawiskiem powszechnym, którego nie unikną nawet państwa relatywnie zamożne, mające stabilne systemy polityczne. Będzie się tak działo bo z jednej strony zabraknie „wolnych środków” na wspieranie przemian demokratycznych w państwach peryferyjnych z drugiej zaś w samym „centrum”, czyli w państwach starej Europy i w Stanach Zjednoczonych będziemy mieli do czynienia z naporem sił określanych mianem populistycznych, które niegdyś nazywano antyestablishmentowymi.

Z perspektywy Rosji, w opinii Karaganowa, te ogólnoświatowe tendencje wzrostu atrakcyjności rozwiązań autorytarnych są paradoksalnie czynnikiem niekorzystnym. Przede wszystkim z tego powodu, że Rosja ma naturalną skłonność uciekania się w sytuacjach kryzysowych do autorytaryzmu. Ale dla współczesnej Rosji problemem jest dziś nie nadmierna wolność czy dekoncentracja władzy, ale coś zupełnie innego. Wielkie, suwerenne państwo musi mieć nie tylko skoncentrowaną i sprawną władzę, ale również być w stanie wyzwolić odpowiednio silne, pozytywne i propaństwowe emocje społeczne. To połączenie silnej władzy i społecznej dynamiki decyduje o rozwoju, dynamice, ekspansji państwa. Jeśli Rosja pójdzie drogą dalszego umacniania rozwiązań autorytarnych to zdaniem Karaganowa odbędzie się to kosztem społecznej dynamiki, owocem będzie apatia i zobojętnienie, co w dłuższej perspektywie przyniesie opłakane skutki. Przy czym moskiewski profesor nie proponuje jakiejś nowej formuły demokratyzacji, ale raczej szuka jak nowymi ideami pobudzić młodych obywateli Federacji Rosyjskiej. Jego zdaniem „obecny niemal powszechny pesymizm rosyjskich elit (jeszcze nie podzielany przez władze) jest po prostu destrukcyjny. Jesteśmy zmęczeni. Ale w takiej sytuacji musimy pchnąć młodych do przodu.”

Nowa rosyjska tożsamość

Karaganow wzywa do poszukiwania nowej rosyjskiej tożsamości, co w praktyce oznacza odwrócenie się od wartości starzejącego się (w sensie kulturowym) Zachodu, który niewiele ma już wartościowego do zaproponowania, a coraz bardziej pogrąża się w pseudoideologiach. Jest to z rosyjskiej perspektywy tym istotniejsze, że kryzys tożsamości europejskiej, będący też po części kryzysem tożsamości rosyjskiej nie jest możliwy w Rosji do przezwyciężenia w trybie reintegracji z Zachodem. Nastąpi reintegracja Zachodu ale w wydaniu zawężającym i w sposób jednoznaczny będzie to, jego zdaniem, konsolidacja odczuwającego swój zmierzch świata „starej Europy” zwrócona przeciw Rosji. Bo stare antysowieckie klisze mentalne łatwiej ożywić i użyć ponownie. Dla Rosji najbliższe lata to najniebezpieczniejszy czas. Z jednej strony gospodarczy i duchowy kryzys państwa rosyjskiego, z drugiej próba konsolidacji Zachodu, która będzie miała wyraźnie antyrosyjskie oblicze. Jak na to odpowiedzieć?

Niemal nieuchronne wydłużenie okresu wielopoziomowej konfrontacji z Zachodem sprawia

— prorokuje Karaganow – że de facto nie ma alternatywy wobec zwrotu Rosji w stronę Azji, zacieśniania stosunków partnerskich i de facto sojuszu z Chinami, także w sferze technologicznej. Ale tym ważniejsze jest zachowanie maksymalnej swobody rąk na polu politycznym i wojskowym, a nie zawieranie formalnego sojuszu.”

Warto na to przesłanie zwrócić uwagę. Rosja, w propozycji Karaganowa winna kontynuować „zwrot w stronę Azji”, zacieśniać z dynamicznymi państwami kontynentu współpracę gospodarczą i technologiczną, a może nawet czerpiąc wzór z azjatyckiego witalizmu społecznego, ale już nie wchodzić w wojskowe i polityczne sojusze. W tym obszarze Federacja Rosyjska winna mieć wolną rękę. Można zapytać dlaczego? Przede wszystkim z tego względu, że niestabilność świata, relacji międzynarodowych, załamywanie się państw, wybuchy konfliktów, również wojskowych dotyczyć będą całego globu, również Azji. A to oznacza, że każdy sojusz staje się ryzykowny, bo może oznaczać „postawienie na złego konia”, związanie się z państwem które ostatecznie przegra. A w nowej epoce, prócz oczywiście siły, potrzebna będzie swoboda działania. Rosja dysponuje siłą, musi mieć też swobodę w swej polityce zagranicznej. Może nawet Rosji w najbliższych latach będzie potrzebne „ograniczeniu aktywności w polityce zagranicznej w celu uniknięcia większych strat, a nawet przejściowy neoizolacjonizm i wypracowanie nowej perspektywy strategicznej. A polityka zagraniczna nie powinna już odwracać uwagi od zadań odrodzenia wewnętrznego ani ukrywać braku strategii i polityki na realizację tego celu obliczonej”.

Rywalizacja, którą w najbliższych latach będziemy w świecie obserwować, nie będzie toczyła się o wprowadzenie nowego porządku hegemonicznego, a nawet jeśli taki będzie cel jej uczestników, to takiego porządku nie wprowadzi. Jeśli nie nastąpi wielka wojna, to jej efektem i celem będzie przetrwanie państwa, uzyskanie statusu „przyczółku”, podmiotu, który w nowych realiach, po okresie „burzy i naporu” będzie na tyle silny aby w swym otoczeniu móc dyktować warunki. Innymi słowy, w najbliższych latach, zdaniem Karaganowa rywalizacja toczyć się będzie, przynajmniej z perspektywy Rosji, o to aby przetrwać, aby nie dać się uwikłać w długi i wyczerpujący siły konflikt.

W opinii Karaganowa elity większości liczących się państw nie chcą przyjąć do wiadomości tego, że kryzys który się zaczął wszystko zmieni. Chcą przejść przezeń nie dokonując drastycznych zmian w dotychczasowym kursie, mało tego, Covid-19 jest używany jako uzasadnienia dla polityki, która w ostatnich latach nie przyniosła efektów, a nawet poniosła klęskę. Ci, którzy zrozumieją, że świat zmienia się i nie ma już powrotu do „starych dobrych czasów” w ostatecznym rachunku zwyciężą.

„Za kilka lat może się okazać – konkluduje swe rozważania Sergiej Karaganow – że obecny kryzys ma między innymi charakter oczyszczający, że jest w stanie skłonić wszystkich do powrotu do normalnych wartości, do racjonalnych polityk ukierunkowanych na wspólne korzyści. Ważne jest, aby w okres budowy nowego porządku wejść silniejszym, a nie osłabionym. To dlatego winniśmy wzmocnić „fortecę Rosja”, państwo potencjalnie otwarte na świat i gotowe do współpracy, a nawet przywództwa. Przed nami seria wstrząsów. Sami musimy się do nich przygotować i przygotować kraj”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRajd Dakar. Aron Domżała: Mamy usterkę, trzymajcie kciuki!
Następny artykułPolska musi być prowadzona przez spokojnych ludzi