A A+ A++

Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie podkreślał, że naszym obowiązkiem jest ochrona granic Polski, bezpieczeństwo wewnętrznego Polaków. Politycy opozycji od samego początku grali tą kartą uchodźczą, wystawiając złe świadectwo rządowi polskiemu, zresztą niesłusznie i nieprawnie – powiedział portalowi wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński.

CZYTAJ TAKŻE:

-Co białoruskie media robiły w Usnarzu? Zaskakujące informacje SG! „Miejsce koczowiska zostało przygotowane do nagrań”

-Gorąco w TVP! Przydacz do opozycji: Daliście się wciągnąć w grę Łukaszenki. Graliście w napisanym przez niego koncercie

wPolityce.pl: Jak podaje na Twitterze Straż Graniczna, służby graniczne Białorusi zaprosiły białoruskie media na spotkanie z koczującymi imigrantami. Według SG, miejsce koczowiska było wcześniej przygotowane do nagrań telewizyjnych, część osób została zabrana, przywieziono nowe.

Jan Mosiński: Od samego początku było wiadomo, że grupa koczująca w Usnarzu Górnym to raczej ludzie dowiezieni przez białoruskie służby, niż osoby, które szukają bezpiecznego miejsca pobytu. To sytuacja, gdzie scenariusz pisze Łukaszenka i zapewne traktuje te osoby dość instrumentalnie, wykorzystując je do politycznych celów, po to, aby prowadzić wojnę hybrydową z Polską i innymi państwami UE. Uszkodzenie zasieków z drutów kolczastych, które było też dziełem służb białoruskich pokazuje, że Łukaszenka ma swój plan, który jest wymierzony przeciwko Polsce.

A jednak część parlamentarzystów polskiej opozycji przyjeżdża pod granicę z żywnością, kocami i śpiworami dla koczujących tam cudzoziemców

I w tym miejscu rodzi się pytanie, co na to panowie Szczerba, Joński, Konieczny, pan Ikonowicz i wszyscy ci, którzy swoimi postawami nie pomagają państwu polskiemu, a raczej wpisują się – mam nadzieję, że nieświadomie – w scenariusz pisany przez Łukaszenkę z Putinem.

Część komentatorów zwraca uwagę, że to forma „pułapki” na parlamentarzystów. Na Białorusi nie działają immunitety polskich polityków, na które ci chętnie się powołują. Posłom, jeśli znajdą się na terenie białoruskim, mogłoby grozić np. aresztowanie

Wystarczyłoby, żeby zabrakło zdecydowanej postawy funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej, którym należą się zresztą ogromne podziękowania, i panowie pomagający tym tzw. uchodźcom, zapewne z tymi swoimi „darami”, mogliby przekroczyć granicę. A Łukaszenka tylko na to liczy.

Za imigrantów odpowiedzialny jest rząd Białorusi. I jeśli opozycja chce tak bardzo pomóc tym ludziom, niech zgłosi się do ambasady białoruskiej w Warszawie i niech tam ewentualnie składa swoje dary, aby strona białoruska przekazywała je migrantom.

W ostatnim czasie znów słyszymy ze strony polskich polityków i komentatorów wypowiedzi o konieczności otwarcia granic czy też wpuszczenia koczujących imigrantów do Polski. Nieco inaczej zdaje się jednak podchodzić do tego UE, która dostrzega prowokacje ze strony Łukaszenki. W polskich mediach szerzy się za to dezinformacja, m.in. co do miejsca gdzie przebywają cudzoziemcy – mówi się o tzw. „ziemi niczyjej”, podczas gdy mówimy faktycznie o terenie białoruskim

Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie podkreślał, że naszym obowiązkiem jest ochrona granic Polski, bezpieczeństwo wewnętrznego Polaków. Politycy opozycji od samego początku grali tą kartą uchodźczą, wystawiając złe świadectwo rządowi polskiemu, zresztą niesłusznie i nieprawnie. Artykuł 79. traktatu o Unii Europejskiej wskazuje, że określanie, kogo przyjmujemy i w jakiej liczbie, leży wyłącznie w kompetencjach państw członkowskich.

Rząd Polski działał zgodnie z prawem, zgodnie z Konwencją Genewską. Mało tego wspierał również wszystkie prośby i wnioski kierowane ze strony NATO i państw członkowskich Unii Europejskiej, co spotkało się zresztą z wielką życzliwością i podziękowaniami ze strony polityków Europy Zachodniej. Na to trzeba zwracać uwagę. Ostatnio, o dziwo, zarówno Donald Tusk, jak i pozostali politycy Platformy Obywatelskiej zmienili narrację, przyznając rację rządowi polskiemu.

W tej sytuacji powstaje pytanie, po co były te – moim zdaniem chyba nieco wyreżyserowane – spektakle polskich polityków opozycji na granicy białoruskiej? Oni chcieli udowodnić opinii publicznej, że rząd polski nie pomaga. Tymczasem pomaga zarówno premier Morawiecki i jego gabinet, jak i Caritas Polska, w myśl zasady ordo caritatis, czyli porządku miłosierdzia. Następnie ewentualnie, będziemy pomagać gtak jak w Syrii, na Bliskim Wschodzie i wszędzie tam, gdzie jest taka potrzeba. Na miejscu, bo taka jest właśnie najlepsza forma pomocy – na miejscu konfliktu.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozm. Joanna Jaszczuk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByło więzienie, będzie centrum templariuszy [ZDJĘCIA, PODCAST]
Następny artykułKraków. Atak na biuro polityka PiS. „Do tego prowadzi szczucie opozycji”