– Skoki potrzebują takich gości jak Piotr Żyła. Takich, którzy dają rozrywkę. Nie tylko facetów, którzy skoczą, pomachają do kamery i sobie pójdą – mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Thomas Morgenstern, były gwiazdor skoków narciarskich.
Grzegorz Wojnarowski 01 Marca 2021, 15:26
Przez lata był jednym z najlepszych skoczków narciarskich na świecie. Dwa razy zdobył Kryształową Kulę dla najlepszego zawodnika Pucharu Świata, triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu olimpijskiego podium (Turyn 2006, Vancouver 2010), a mistrzem świata, indywidualnie i w drużynie, był ośmiokrotnie. Karierę zakończył siedem lat temu, ale nie zerwał z lataniem. Założył firmę, która organizuje komercyjne loty śmigłowcem i sam jest w niej jednym z pilotów.
Na pokład swojej maszyny często zabiera fanów skoków narciarskich. Z kibicami z Polski jeszcze nie leciał, ale niedługo to się zmieni – telewizja Eurosport przygotowała dla swoich widzów konkurs, w którym nagrodą jest lot pilotowanym przez Morgensterna śmigłowcem m.in. nad obiektem sportowym w Villach.
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Umiesz wyjaśnić to, co stało się w sobotę w Oberstdorfie? Jak to się stało, że na normalnej skoczni nie wygrał żaden z wielkich faworytów, a Piotr Żyła?
Thomas Morgenstern, były skoczek narciarski, dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata, indywidualny mistrz świata na normalnej skoczni z MŚ w Oslo: W sporcie takie historie się zdarzają. Jak wszyscy byłem zaskoczony jego zwycięstwem, tak jak całym składem podium, bo drugi Karl Geiger, choć świetny na mniejszych obiektach, nie sprawiał wrażenia, jakby był w dobrej formie. Trzeba jednak pamiętać, że Piotr to bardzo dobry skoczek, świetnie przygotowany fizycznie, ze znakomitą techniką. W dniu zawodów oddał bardzo dobre skoki, miał najwięcej szczęścia i wygrał. Skoki narciarskie są teraz niezwykle wyrównanym sportem. Niewielkie rzeczy decydują o tym, czy lądujesz na podium, czy w trzeciej dziesiątce – tak jak Kamil Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Oberstdorf 2021. Zwykła maseczka na MŚ nie wystarczy. “To jest wymóg konieczny”
Złoto Żyły przypomniało ci o zaskakujących mistrzach z czasów, gdy sam skakałeś? Na przykład o Larsie Bystoelu, który został mistrzem olimpijskim na normalnym obiekcie w 2006 roku w Turynie?
Wygrana Piotra była dużą niespodzianką, ale nie ogromną. Nie można jej porównywać z tamtym wydarzeniem. Żyła ma bardzo dobry sezon, zajmował miejsca na podium, wygrywał konkursy.
Przykład Żyły pokazuje, że imprezy mistrzowskie to coś zupełnie innego niż Puchar Świata? A może bardziej pokazuje to przykład Graneruda, który w PŚ wygrywał konkurs za konkursem, tutaj na treningach też dominował, a w walce o medal zawiódł i wylądował za podium?
Możliwe, że nie poradził sobie z presją. W końcu w poprzednim ważnym starcie, w Turnieju Czterech Skoczni, też nie poradził sobie tak dobrze, jak się po nim spodziewano. Nie znam go jednak osobiście. Nie wiem, jakim jest człowiekiem, dlatego nie podejmę się analizy jego przegranej.
Piotra Żyłę osobiście znasz. Znałeś wcześniej tę jego szaloną stronę, którą pokazał na skoczni w Oberstdorfie po zdobyciu złotego medalu? Krzyczał, śmiał się, podskakiwał. Zachowywał się jak wiewiórka z “Epoki lodowcowej”, której zresztą zawdzięcza swój przydomek.
Pewnie, że widziałem go w akcji. Zawsze był takim rozrywkowym gościem, osobą, z którą dobrze się bawisz. Zawsze się śmiał, żartował wygłupiał przed kamerami. Skoki potrzebują takich gości. Nie tylko facetów, którzy skoczą, pomachają do kamery i sobie pójdą.
Widziałeś kiedyś, żeby skoczek przed swoim drugim skokiem, i to tak ważnym skokiem, szeroko się uśmiechał?
Widziałem. Sam czasem się uśmiechałem w takich sytuacjach. Gregor Schlierenzauer też. Kiedy jesteś w świetnej formie, masz dużą pewność siebie, to się uśmiechasz. Wiesz, że wykonałeś dobrą robotę i że za chwilę wykonasz ją znowu.
Co z tą butelką, którą obiecał ci już osiem lat temu, po mistrzostwach świata w Predazzo? Ostatnio się nawet o nią upominałeś. W końcu do ciebie dotarła?
Nie, jeszcze nie. Ale po tym złocie w Oberstdorfie Piotra na pewno na nią stać!
Niedawno Żyła zdradził, że kupował ci obiecany prezent kilka razy, ale jakimś sposobem nigdy do ciebie nie dotarł. Może teraz w końcu będzie w stanie się mu oprzeć. Jeśli tak, to masz jakieś preferencje?
Nie mam. Niech to będzie po prostu dobry polski alkohol. Prezent od mistrza świata będzie dla mnie czymś wyjątkowym.
Jakie są twoje przewidywania co do konkursu na dużej skoczni? Znowu będzie niespodzianka, czy raczej tym razem Granerud już nie zawiedzie?
Bez wątpienia znowu będzie faworytem numer jeden, w końcu wygrał w tym sezonie jedenaście konkursów i jest w doskonałej formie. Na obiekcie K-95 nie był według mnie głównym kandydatem do zwycięstwa, za takiego uważałem Dawida Kubackiego. Na większej skoczni powinien być mocniejszy. Jednak Żyła po sobotnim sukcesie będzie bardzo pewny siebie. Jedno złoto już wywalczył, nie będzie miał nic do stracenia. Jest wielu zawodników, którzy mogą wygrać. Chociażby Kamil Stoch, który moim zdaniem podniesie się po nieudanym występie na mniejszej skoczni. Ja będę oczywiście trzymał kciuki za Austriaków. Byłoby super, gdyby wywalczyli medal w konkursie indywidualnym. Liczę przede wszystkim na Stefana Krafta.
Ty nie skaczesz już od siedmiu lat. Zajmujesz się teraz czymś, co w jeszcze większym stopniu wiąże się z przebywaniem w powietrzu.
Choć od dawna nie jestem skoczkiem narciarskim, latanie wciąż jest całym moim światem. W 2008 roku zacząłem starać się o licencję pilota cywilnych samolotów, a cztery lata później o licencję pilota śmigłowca. Kiedy jeszcze byłem skoczkiem, łączenie sportu i mojej pasji było bardzo trudne. Po zakończeniu kariery miałem jednak więcej czasu na latanie. Zająłem się komercyjnymi lotami śmigłowcem, a na początku 2019 roku założyłem własną firmę, która oferuje loty widokowe, loty na potrzeby filmów, powietrzne taksówki. W Austrii jest wiele pięknych miejsc, więc jest na co popatrzeć i czym się zachwycać. Mamy trzech pilotów – Stefana, Martina i mnie. Sabrina, moja dziewczyna, zajmuje się sprawami organizacyjnymi.
Masz swoje ulubione trasy?
Wspaniale jest latać nad masywem Drei Zinnen w Południowym Tyrolu, a także nad najwyższym szczytem Austrii – Grossglocknerem.
Często latasz z kibicami skoków narciarski?
Jasne, bardzo często. I to duży problem! Wszyscy chcą latać ze mną, a przecież mamy też innych pilotów. W czasie lotów z fanami dostaję wiele pytań o moją karierę i to jest super. Jesteśmy w powietrzu, oglądamy piękne widoki, mamy czas, żeby spokojnie porozmawiać o skokach narciarskich, o lataniu, o moim życiu.
Z polskimi kibicami też już leciałeś?
Chyba jeszcze nie. Serdecznie ich jednak zapraszam na lot ze mną.
Co takiego szczególnie pociąga cię w lataniu?
Uwielbiam to uczucie, gdy jestem w powietrzu. No i widoki. Patrzysz przed siebie i widzisz dziesiątki kilometrów krajobrazu.
Czytaj także:
Oberstdorf 2021. Plan Adama Małysza nie wypalił. Piotr Żyła zdradził, jak wyglądała noc po złotym medalu
Norwegowie biją na alarm ws. Graneruda. “Jest wyśmiewany w Polsce”. Skoczek zabrał głos
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS