- W XVII w. Giulia Tofana ogłosiła, że objawił jej się święty Mikołaj i przekazał recepturę na tajemniczą substancję. Miała mieć ona cudowne właściwości lecznicze, tak samo jak olej wypływający z grobu świętego
- W rzeczywistości był to płyn, który wypływał ze świńskiego mięsa po wtarciu w nie arszeniku. Wystarczyły zaledwie 4 krople tej zabójczej substancji, aby pozbawić życia dorosłego mężczyznę
- Liczbę ofiar szacuje się na około 600 osób. Winą za zgony nie obarczono signiory Tofany. Zarzuty formułowano przede wszystkim pod adresem… nieżyjącego od kilkuset lat świętego Mikołaja
Italia już od czasów antycznych uchodziła za ojczyznę trucicieli. Mniej lub bardziej prawdziwe historie o wyczynach Lukrecji Borgii, Katarzyny Medycejskiej, czy Bony Sforzy tylko wzmacniały przekonanie, że większość kłótni we Włoszech nie kończy się pojedynkiem, ale snem, z którego ofiara nie ma szans się przebudzić.
I rzeczywiście, usługi osób, które potrafią sprawnie dawkować śmiercionośne substancje, były niezwykle cenione na Półwyspie Apenińskim. Wiedza o skutkach działania cisu, tojadu i arszeniku pomagała wielu obywatelom dorobić się sporych fortun na handlu śmiercią.
Taką osobą niewątpliwie była Giulia Tofana, wieśniaczka urodzona w XVII w. nieopodal Palermo, która wiedzę i specyficzne zdolności odziedziczyła po matce, skazanej za trucicielstwo. Oprócz talentu do sporządzania toksyn Tofana posiadała także psychopatyczną osobowość i żyłkę do interesów. Wszystkie te cechy pozwoliły jej rozwinąć działalność na naprawdę sporą skalę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS