Decyzja TSUE ws. kary za niezastosowanie się do środków zapobiegawczych w sporze o działalność kopalni Turów jest “skrajnie agresywna i szkodliwa” – oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, “nie zamierzamy wyłączyć Turowa”.
Morawiecki stwierdził, że wyłączenie kompleksu Turów pozbawiłoby miliony polskich rodzin prądu. Zarzucił jednocześnie stronie czeskiej zachowanie “absolutnie bez dobrej woli”. Według niego, postawy Czechów nie usprawiedliwiają zbliżające się w Czechach wybory.
“Decyzja TSUE ws. kary za Turów skrajnie agresywna i szkodliwa”
Mateusz Morawiecki podkreślił, że z informacji, jakie uzyskał ze strony polskiego zespołu negocjacyjnego, wynikało, że Czesi w trakcie rozmów “zachowywali się w sposób absolutnie bez dobrej woli”. Premier podkreślił, że Polska przedstawiła ofertę Czechom, która na początku negocjacji “jako taka” została przez nich przyjęta.
“Mieliśmy nadzieję i podstawę do tego, aby mieć nadzieję, że ten spór Czesi również będą chcieli zakończyć, ale w Republice Czeskiej przez wybory parlamentarne nie zależało niestety, aby ten spór zakończyć. Ja nad tym ubolewam i na pewno nie przejdziemy nad tym do porządku dziennego, ponieważ uważamy tę (TSUE – PAP) decyzję za skrajnie agresywną, skrajnie szkodliwą również w naszych relacjach polsko-czeskich” – powiedział Mateusz Morawiecki.
Dodał, że fakt wyborów w Czechach, które niedługo mają zostać tam przeprowadzone, nie usprawiedliwia naszych partnerów zza południowej granicy.
“Ja uważam, że ten wyrok jest skrajnie szkodliwy dla relacji polko-czeskich” – podkreślił premier dodając, że jest jasnym, że wzajemne relacje ulegną gwałtownemu pogorszeniu.
Grodzki: Problem Turowa można było załatwić
Marszałek Grodzki został zapytany przez dziennikarzy przed wtorkowym posiedzeniem izby, czy można było zrobić więcej w sprawie kopalni w Turowie.
“Z całą pewnością. Nie tak dawno gościliśmy delegację pod przewodnictwem Senatu Czech i rozmawialiśmy o tym. W opinii Czechów wygląda to tak, że od kilku lat prosili o niezbyt wielkie inwestycje, typu przegrody w gruncie, dodatkowe ujęcia wody. Nie mogli się doprosić, byli kompletnie lekceważeni, więc w końcu skończyła się im cierpliwość” – powiedział Grodzki.
Jego zdaniem “tę sprawę można było od paru lat załatwić polubownie bez żadnego większego problemu”.
autor: Piotr Śmiłowicz
“To nieproporcjonalność działań UE”
“To, czy ostatecznie Polska będzie musiała zapłacić te środki, czy nie, to zobaczymy w związku z tym, że przedsięweźmiemy wszelkie możliwe środki prawne, aby wykazać ich ogromną nieproporcjonalność, ich arbitralność, także związane z tym gigantyczne szkody, które spowodowane zostałyby dla gospodarki, ale nie tylko dla gospodarki: dla dziesiątek tysięcy miejsc pracy, dla setek tysięcy gospodarstw domowych i bezpieczeństwa energetycznego kraju, które się wiąże bezpośrednio ze zdrowiem i życiem” – mówił premier Mateusz Morawiecki, pytany, kto w rządzie odpowiada za nałożenie na Polskę kary pieniężnej w związku z działalnością Turowa.
“Jeśli Unia Europejska i Trybunał Sprawiedliwości chcą ryzykować zdrowiem i życiem Polaków i za nic mają naszą kilkudziesięciostronicową argumentację, to ja uważam, że takie postawienie sprawy jest postawieniem sprawy na głowie” – dodał, podkreślając, że polski rząd się z tym nie zgadza.
Premier wskazał, że Polska wykorzysta wszystkie możliwe środki prawne, polityczne i społeczne, ponieważ “nie można dopuścić do tego”, żeby taka “arbitralna decyzja” zagroziła zdrowiu i życiu Polaków.
“Dla każdego, kto przyjrzy się tej sprawie bliżej, jest jasne, że my musimy utrzymać funkcjonowanie całego naszego systemu, który nie ma ogromnych nadwyżek mocy, zwłaszcza tych pracujących w tzw. podstawie. W związku z tym nie możemy sobie pozwolić na jej wyłączenie. To jest dla mnie absolutnie oczywiste” – podkreślił.
Turów fundamentalny dla polskiego systemu elektroenergetycznego
“Nie zamierzamy wyłączyć z funkcjonowania kopalni Turów i elektrowni Turów. Są one fundamentalnie ważne dla funkcjonowania dla naszego systemu energetycznego” – mówił szef rządu we wtorek pytany o orzeczenie TSUE ws. Turowa.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że Turów generuje od 4 do 7 proc. zapotrzebowania na energię, która zabezpiecza miliony obywateli.
“Organ wydający orzeczenia niewykonalne pozbawia powagi sam siebie, a takim jest to orzeczenie (TSUE – PAP). Trudno sobie wyobrazić żeby rząd PiS, społeczny, który dba o obywateli, rząd który patrzy każdego dnia jak pomóc obywatelom, aby nagle doprowadził do tego żeby mieszkańcy Bogatyni albo Zgorzelca zostali na zimę pozbawieni ciepła. Mają marznąć, bo taka jest decyzja TSUE? To nie jest sprawiedliwy wyrok” – kontynuował premier.
Odnosząc się do samej decyzji Trybunału o nałożeniu na Polskę pół miliona euro kary dziennie, Morawiecki stwierdził, że nikt, kto nie posiada legitymacji społecznej, nie może podejmować decyzji, które powodują, że miliony obywateli mogą pozostać “bez prądu i bez ciepła”. Jak dodał, polski rząd nie zamierza wyłączyć kompleksu w Turowie, który ma – według niego – fundamentalne znaczenie dla polskiego systemu elektroenergetycznego.
Co na to Komisja Europejska?
Rzecznik KE pytany o tę kwestię wskazał, że KE zwróci się do Polski o zapłatę kar. “Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE” – powiedział Mamer. Nie powiedział jednak, o jakie działania chodzi.
“Wydamy notę. Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy” – dodał pytany, jak długo KE zamierza czekać na płatności kar.
Rzeczniczka KE Vivian Loonela wskazała, że KE chce, aby Polska natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie. Powiedziała też, że KE podejmie wszelkie możliwości, którymi dysponuje, aby Polska zapłaciła dzienne kary, które nałożył TSUE.
Dopytywana, czy KE może wykorzystać na poczet kar środki unijne Polski, odpowiedziała: “Na ten moment będziemy monitorować wykonanie decyzji TSUE” – wskazała. Zaznaczyła, że informacje dot. terminów zapłaty zostaną wysłane w specjalnej nocie do Polski.
Mamer dodał, że KE zwraca się do Polski o zapłatę kar, a nie odliczenie sum na poczet kar ze środków unijnych, które otrzymuje Polska z budżetu UE.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie. W poniedziałek TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. (PAP)
Schetyna: Potrzebny jest “okrągły stół” ws. kopalni Turów
Potrzebny jest “okrągły stół” ws. kopalni Turów z udziałem przedstawicieli rządu, samorządu i załogi zakładu – powiedział w poniedziałek b. szef MSZ Grzegorz Schetyna. Były lider PO skrytykował też działania rządu dot. Turowa. Klasyczne państwo PiS – z tektury – ocenił Schetyna.
Były lider PO (obecnie szef dolnośląskich struktur Platformy) i były minister spraw zagraniczny Grzegorz Schetyna powiedział w poniedziałek w TVN24, że w sprawie przyszłości kopalni Turów powinien odbyć się “okrągły stół”. “Trzeba przygotować okrągły stół energetyczny na miejscu, który powinien dotyczyć przyszłości elektrowni i kopalni Turów z udziałem rządu, samorządów i przedstawicieli załogi. Trzeba rozmawiać o systemie sprawiedliwej transformacji – w jaki sposób pozyskać pieniądze europejskie, żebyśmy mogli mówić o sprawiedliwej transformacji energetycznej tej części sektora energetycznego” – wskazał Schetyna.
Ocenił zarazem, że postanowienie TSUE to “nieszczęśliwa, katastrofalna decyzja” dla Polski, która – według niego – wynika “z zaniechania i dobrego samopoczucia” przedstawicieli rządu, a także z “braku poszukiwania partnerów po stronie czeskiej”. “To taka polityka, która jest nieskuteczna, bo próbuje pokazywać to, że zawsze mamy rację. Nie rozmawialiśmy z Czechami, kiedy ten wniosek po raz pierwszy wpłynął najpierw do Komisji Europejskiej, potem kiedy ta sprawa stanęła w TSUE. Nie rozmawialiśmy na poziomie Grupy Wyszehradzkiej, nie rozmawialiśmy na poziomie Ministerstwa Środowiska czy MSZ” – powiedział Schetyna.
Przekonywał, że skargi ze strony Czechów można było uniknąć – było ku temu wiele okazji. “Więcej – kiedy ta skarga została złożona, to dalej widzieliśmy prężenie muskułów i pokazywanie, że mamy rację i nie zamkniemy produkcji energii w Worku Turoszowskim” – dodał b. szef Platformy.
Jego zdaniem “to jest klasyczne państwo PiS”. “Zapowiedzi i prężenie muskułów, państwo z tektury” – ocenił Schetyna.
Przestrzegał, że kara finansowa oznacza ogromne straty dla budżetu i – jak zauważył – sprawa polsko-czeskiego sporu i tak musi zostać rozwiązana. “Nie wiem, jak premier Morawiecki wyobraża sobie brak inicjatywy w tej sprawie. (…) To kwestia miejsc pracy w elektrowni i w kopalni Turów i w ogóle systemu sprawiedliwej transformacji energetycznej, która powinna dotyczyć Worka Turoszowskiego, która miała miejsce na przykład wcześniej w Wałbrzychu, gdzie zaangażowane rządy przygotowały tą koncepcję. Tu rząd nie zrobił nic” – stwierdził polityk.
Ocenił też, że Czesi mieli prawo upomnieć się o swoje interesy w instytucjach UE. “Mówili o tym od lat. To jest kwestia ujęć wodnych w Kraju Libereckim, to jest kwestia tego wszystkiego, co musi zostać zainwestowane w Worku Turoszowskim, żeby koncesja była ważna i żeby kopalnia i elektrownia mogły normalnie funkcjonować” – powiedział Schetyna.
W postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuertę napisano m.in.: “Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia”.
Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której “wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 r.”. (PAP)
autor: Marta Rawicz
autorka: Małgorzata Werner-Woś. Z Brukseli Łukasz Osiński
wkr/ drag/ luo/ tebe/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS