W środę premier Mateusz Morawiecki zjawił się w Katowicach, gdzie miał zaplanowaną konferencją prasową, ale po drodze napotkał górniczych związkowców z Sierpień 80′. W ostatnich dniach nie brakuje napięć na linii rząd – górnicy. Ci drudzy blokują kopalnie, a tym samym wysyłkę węgla. To efekty wydarzeń w Polskiej Grupie Górniczej – jej pracownicy weszli w spór zbiorowy ze spółką, okupują jej siedzibę.
Gdy Morawiecki pojawił się przed budynkiem Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej, związkowcy zaczęli krzyczeć w jego kierunku: „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia” (Morawiecki został wybrany do Sejmu w 2019 roku z listy w okręgu nr 31, obejmującego Katowice, szef rządu pochodzi z Wrocławia – red.).
Czytaj też:
Górnicy domagają się więcej pieniędzy od PGG. Kolejne rozmowy zerwane
Morawiecki kontra górnicy w Katowicach. „Już odpowiadam, już odpowiadam”
Jeden z demonstrantów zwrócił się bezpośrednio do szefa rządu, mówiąc:
– Chcieliśmy zapytać o sytuację w kraju (…). O to, co się dzieje, o podwyżki cen energii, podwyżki cen gazu…
Mateusz Morawiecki szybko wtrącił: – Już odpowiadam, już odpowiadam.
Gdy ustały okrzyki, Morawiecki kontynuował: – Podwyżki cen gazu prawie 10-krotne przez Gazprom i Rosję, czy my jesteśmy temu winni? Nie.
Wtedy związkowiec zaczął przerywać premierowi, Morawiecki prosił go o zmianę nastawienia, ale ten nie dał za wygraną i oznajmił: – Jak pan będzie dalej brnął w ten kanał, to ja panu coś powiem. Ja pana szanuję, ja zaraz coś panu powiem.
Premier wrócił do opisywania sytuacji na rynku energii, wskazując, że za wyższe ceny odpowiada Donald Tusk albo wysokie ceny uprawnień do emisji CO2.
„To ja się pytam, gdzie pan był”. Związkowiec dopytywał Morawieckiego o gaz
Te odpowiedzi premiera okazały się niewystarczające dla związkowca, który powiedział:
– To ja się pytam, gdzie pan był w zeszłym roku. Jak w zeszłym roku energetyka, która podlega Panu, górnictwo, które podlega Panu, energetyka nie odebrała milionów ton węgla z polskich kopalń, a brała węgiel rosyjski. Wtedy ostrzegaliśmy, że Rosjanie dotowanym węglem będą mogli niszczyć naszą energetykę. Nie zrobiliście nic. Pana prezesi z energetyki brali rosyjski węgiel, który niejednokrotnie był droższy od naszego. Nasze kopalnie zeszły z wydobyciem. Mówiliśmy, że Rosjanie wycofają węgiel i podrożeje gaz!
Premier po chwili zaczął zapewniać, ponownie, że „już odpowiada” i przerwał wzburzonemu związkowcowi, wtrącając: – Przede wszystkim, gaz. Albo pan chce mnie zakrzyczeć… Już? Jako pierwszy rząd rozpoczęliśmy budowę Baltic Pipe, rury, która…
Wtedy związkowcy całkowicie zakrzyczeli szefa rządu, premier próbował dalej opowiadać o gazie, lekko odwracając się od mężczyzny, z którym debatował. Wtedy zrezygnowany związkowiec rzucił:
– Drogi Panie premierze, my się chyba nie rozumiemy, w innych językach rozmawiamy. Pana nakręcili, czy co? Czy mógłby Pan odpowiedzieć, gdzie był polski rząd, jak żeście wykończyli polski górnictwo?
Mateusz Morawiecki skończył swoją wypowiedź, podkreślając, że w woj. śląskim jest niskie bezrobocie, a związkowcy dalej go zakrzykiwali. Gdy szef rządu odszedł od demonstrujących, znowu skandowano: „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia”.
Czytaj też:
KE wszczęła procedurę naruszeniową wobec Polski ws. TK. Mateusz Morawiecki komentuje
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS