Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Monika Goździalska za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała o przykrej sytuacji, która spotkała ją w czasie lotu. W pewnym momencie doszło do sporu z innym pasażerem, który – jak twierdzi gwiazda – zachowywał się agresywnie, a chwilę później ją uderzył. Goździalska o całym zdarzeniu poinformowała obsługę, a mężczyzna został wezwany do “szefowej pokładu”.
Monika Goździalska została pobita w samolocie? Wizz Air reaguje
Po dłuższej chwili celebrytka otrzymała informację od obsługi, że “pan chce ją przeprosić”, choć i tak ma swoją opinię na temat całego zdarzenia. Dla Goździalskiej nie było to jednak satysfakcjonujące rozwiązanie sprawy. – Ten człowiek uderzył mnie na pokładzie Wizz Air, na którym pani jest szefową pokładu. I to nie jest normalne. Proszę wezwać policję zaraz po lądowaniu – domagała się gwiazda. Z jej relacji wynika jednak, że nie zrobiła tego obsługa, tylko jej partner i prawnik. – To wstyd, żeby w sieci Wizz Air, która przewozi ludzi, coś takiego się stało – grzmiała na nagraniu.
Do całej sprawy odniósł się sam przewoźnik. W oświadczeniu przesłanym dla Onetu czytamy między innymi, że u celebrytki nie zauważono obrażeń, o których sama wspominała. – Załoga zaproponowała pasażerce zmianę miejsca, aby uniknąć ewentualnego dalszego kontaktu z wymienionym pasażerem, czego pani nie zaakceptowała. Podczas rozmowy między załogą a pasażerką nie było widać żadnych obrażeń na jej twarzy – czytamy w oświadczeniu przewoźnika. – Członkowie naszego personelu pokładowego poradzili sobie z sytuacją, zgodnie z zasadami […].
Goździalska pozostaje nieugięta. Odpowiedziała na oświadczenie linii lotniczych
W jednym z wywiadów Goździalska odniosła się do wydanego przez linie lotnicze oświadczenia. Celebrytka ponownie podkreśliła, że w wyniku uderzenia odniosła obrażenia, a całą sprawą zajmą się jej prawnicy. – Tu nie chodzi o obrażenia, tylko o zarysowanie wewnątrz gałki ocznej, które nastąpiło poprzez paznokieć. Samolot wystartował o 10:35, przesyłam państwu jako mój komentarz zdjęcie z godziną zrobioną na zdjęciu. Więc jeśli nie widział tego, że leci mi krew, no to sorry, ale nie mam komentarza – stwierdziła Goździalska. Niewykluczone, że sprawa skończy się na sali sądowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS