Były szef MON Mariusz Błaszczak poinformował w mediach społecznościowych, że obecne kierownictwo resortu obrony chciało ukrócić proceder „wiecznych studentów”, ale wprowadziło niekorzystne zmiany dla studentów kierunków wojskowych, którzy chcą zmienić uczelnię. Przez to ci, którzy chcieli zmienić specjalizację, dostali rykoszetem. „Pomysł był dobry, ale w MON zrobili to po swojemu czyli… fatalnie” – ocenił Błaszczak.
Były szef MON Mariusz Błaszczak naświetlił w mediach społecznościowych problem zmian, jakie resort pod kierownictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza zaprowadził w edukacji wojskowej.
Nieudolne kierownictwo @MON_GOV_PL chciało dobrze, a wyszło jak zwykle. Chcieli ukrócić proceder „wiecznych studentów” czyli osób, które przerywały wojskowe studia tylko po to, aby ponownie się na nie zapisać i kontynuować naukę oraz pobieranie wysokiego wynagrodzenia. Pomysł był dobry, ale w MON zrobili to po swojemu czyli… fatalnie
— napisał na X Błaszczak.
Zgłaszają się do mnie osoby ze świetnymi wynikami w nauce, które chciały zmienić uczelnię wojskową – najczęściej chodzi o przenosiny na Lotniczą Akademię Wojskową. Przepisy nie umożliwiają przenosin na inną uczelnię, lecz takie osoby dostały zapewnienie, że po rezygnacji z obecnych studiów będą mogli aplikować na wymarzony kierunek
— dodał.
Rykoszetem w studentów
Błaszczak zaznaczył, że chęć ukrócenia procederu „wiecznych studentów” spowodowała uderzenie w tych, którzy osiągają świetne wyniki, a jednocześnie nie są jeszcze przekonani co do swej specjalizacji i chcieliby zmienić profil uczelni wojskowej.
Osoby, z którymi jestem w kontakcie przeszły pełną rekrutację na nową uczelnię – łącznie z kosztownymi badaniami oraz testami sprawnościowymi i z bardzo dobrymi wynikami zostali zakwalifikowani na wymarzony kierunek. W międzyczasie nieudacznicy z MON wprowadzają przepisy, które w teorii mają uniemożliwić „wiecznym studentom” dalszą naukę, a w praktyce zamykają drogę na wojskowe studia osobom, które – mając świetne wyniki – w przyszłości byłyby dobrymi pilotami lub nawigatorami
— uzupełnił.
Jego zdaniem, resortem obrony rządzą obecnie „nieudacznicy”, z którymi ciężko będzie zrealizować postulat budowy 300-tysięcznej armii.
MONem obecnie zarządzają politycy, którym nic nie wychodzi. Jak mamy budować 300-tysięczną armię, skoro utrudniamy służbę młodym, zdolnym ludziom już na samym początku ich wojskowej drogi?
— skwitował szef klubu PiS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS