A A+ A++

Karabinek Grot był testowany przez producenta i przyszłego użytkownika przed wejściem do masowej produkcji i przeszedł wszystkie niezbędne badania kwalifikacyjne pod nadzorem specjalnej komisji – zapewnił w odpowiedzi dla PAP resort obrony.

CZYTAJ TAKŻE: Onet publikuje raport o karabinku „Grot”. Jest mocna odpowiedź WOT. „Do tej pory reklamacje dotyczyły 4 proc. egzemplarzy”

MON odpowiada na zarzuty dot. „Grotów”

MON odpowiadając na zarzuty o wadliwość Grotów, o czym w poniedziałek napisał portal onet.pl, wyjaśnił, że „w przypadku karabinka Grot, jak i każdej innej broni produkowanej zarówno w Polsce jak i za granicą, zawsze jednak ostateczna weryfikacja następuje podczas użytkowania przez żołnierzy w ramach szkolenia oraz w realnych warunkach wykonywania zadań”.

Według raportu, który uzyskał onet.pl, po testach okazało się, że karabinek „jest tak zły, że zagraża żołnierzom”. Karabinek za wadliwy uznali żołnierze z jednostki specjalnej GROM – na raport byłego oficera jednostki Pawła Mosznera i jego zespołu, który „ujawnia pełen zakres wad karabinka Grot” powołuje się internetowa publikacja.

W konkluzji raportu autorzy apelują o powołanie komisji sejmowej w celu „dogłębnego prześwietlenia sprawy Grota” oraz rozliczenia wydanych na niego publicznych pieniędzy

— napisał w poniedziałek Onet.

Według portalu, „Grot” w trakcie podpisywania kontraktu nie miał badań kwalifikacyjnych, które dopuszczałyby go do użytkowania w armii, już na poziomie wstępnych testów wzbudzał wiele wątpliwości, które były ignorowane.

MON poproszone przez PAP o stanowisko wobec zarzutów portalu i treści raportu zaznaczyło, że naturalną rzeczą jest występowanie usterek wynikających z użytkowania, zastosowanych materiałów, rozwiązań technicznych jak i sposobu obchodzenia się z bronią.

Cały czas współpracujemy z producentem nad dalszym doskonaleniem konstrukcji z wykorzystaniem doświadczeń zdobytych i przekazanych przez żołnierzy w trakcie eksploatacji karabinka

— zapewnił resort.

Należy podkreślić, że współpraca pomiędzy użytkownikiem a producentem układa się bardzo dobrze. Oznacza to, że w kolejnych partiach dostarczanych karabinków uwzględniono zgłoszone uwagi (ich skala była niewielka) a konstrukcja rozwijana jest zgodnie z naszymi wymaganiami

— podkreśliło MON.

Stanowisko Wojsk Obrony Terytorialnej

Do artykułu odniosły się też w poniedziałek na Twitterze Wojska Obrony Terytorialnej. WOT podały m.in., że obecnie na wyposażeniu Sił Zbrojnych jest już 40 tys. 520 karabinków GROT, do 2026 będzie ich ok. 70 tys. WOT zapewniły, że wspólnie z Fabryką Broni Łucznik rozwijają tę konstrukcję.

Do tej pory reklamacje dotyczyły 4 proc. egzemplarzy, z czego 3705 dotyczyło tylko i wyłącznie magazynków

— zaznaczyły WOT we wpisie.

Do tej pory „uszkodzenia suwadła i wodzika” w Grotach odnotowano w zgłoszeniach reklamacyjnych pięć takich przypadków, co stanowi 0,0125 proc. użytkowanych w naszych siłach zbrojnych – wyjaśniły WOT. Oprócz tego w obecnie dostarczanej wersji A2 karabinka zastosowano zmodyfikowany zamek oraz iglicę w związku z problemem pękających iglic – zapewnili Terytorialsi.

Według WOT nie jest prawdą, że karabinek się przegrzewa, bo w testach na WAT w porównaniu z karabinkiem HK416D łoże Grota nagrzewało się średnio o 10 st. Celsjusza mniej niż HK.

WOT podały też, że „karabinek jest wykonany z materiałów spełniających normy wojskowe, inaczej nie byłby dopuszczony do eksploatacji”.

Broń należy czyścić i konserwować – podobnie jest w przypadku wszystkich innych konstrukcji

— zaznaczyli we wpisie Terytorialsi.

A niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na możliwe „konkurencyjne” tło tego medialnego uderzenia:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByła nauczycielka skazana za uprowadzenie i seks z 14-letnim uczniem
Następny artykułRuszyły szczepienia seniorów. Wielu wciąż czeka na wolny termin