Konecczanin Jerzy Zieliński do naszej redakcji wysłał błagalny list. Mężczyzna od dziecka zmaga się z okrutną chorobą jaką jest łamliwość kości. Doznał tak wielu urazów i złamań, że obecnie musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Na domiar złego jego żona to także osoba niepełnosprawna. Małżeństwo jest bezradne w walce ze zdrowotnymi problemami – potrzebuje dużych pieniędzy na leczenie i rehabilitacje. W pierwszej kolejności na przystawkę elektryczną do wózka pana Jerzego tak by ten mógł spełnić swoje marzenie – móc wyjść na miasto, do apteki, czy do lekarza i by móc jakiekolwiek spawy załatwić samemu. Zbiórkę finansową znajdziecie TUTAJ.
REKLAMA
REKLAMA
Pan Jerzy przez dziesiątki lata zmaga się z wrodzoną łamliwością kości. Wiele z jego złamań jest nieoperacyjnych – nieustannie dostarczają one mu ból i cierpienie –„Ze względu na pogarszający się stan mojego zdrowia, po licznych nieoperacyjnych złamaniach, jedyną szansą był dla mnie właśnie wózek inwalidzki. Korzystam z niego kiedy tylko mogę. Niestety, przez niedowład prawej ręki do kierowania wykorzystuje tylko lewą dłoń, co przy dłuższych dystansach powoduje nadwyrężenie i okropny ból. Z tego powodu chciałbym dokupić przystawkę elektryczną, która ułatwiłaby mi codzienne funkcjonowanie. Dzięki niej stałbym się bardziej samodzielny, a poruszanie nie byłoby już takie problematyczne. To jednak koszt, którego nie jestem w stanie sam pokryć, dlatego po raz kolejny chcę prosić Was o wsparcie” – opowiada niepełnosprawny.
Jerzy Zieliński mieszka z żoną, która także jest osobą niepełnosprawną. To właśnie małżonka chorego jako pierwsza nawiązała kontakt z naszą redakcją, a następnie namówiła męża do przekazania nam listu z prośbą o Państwa pomoc. Poniżej możecie przeczytać go w całości i w niezmienionej formie:
Zwracam się z uprzejmą prośbą o wsparcie mojej zbiórki na siepomaga. Nie mam nikogo kogo mógłbym prosić o pomoc, nie wiem gdzie jeszcze zapukać więc bardzo proszę pomóżcie mi.
Jestem osobą niepełnosprawną z I gr. inwalidzką.
Urodziłem się okrutną chorobą jaką jest łamliwość kości i nigdy nie było dane mi być szczęśliwym dzieckiem, a póżniej dorosłym. Gdy moi rówieśnicy bawili się grali w piłkę, chodzili do szkoły, pracy – ja ten czas spędzałem w szpitalach w bólu, przestałem liczyć ile było złamań operacyjnych, a ile jest złamań które nie można zoperować. Po licznych złamaniach mam obuwie ortopedyczne, ponieważ prawa noga jest krótsza o 8 cm co w bardzo dużym stopniu utrudnia chodzenie i jestem zmuszony korzystać z wózka. Wyklucza to wyjście po za dom nawet o kulach pachowych. Jestem niskiego wzrostu 120 cm. Moje życie to wieczny ból i strach żeby coś się nie złamało. Nie było w moim życiu takiego dnia żeby mnie nic nie bolało. Mój dzień zaczyna się od tabletki przeciwbólowej.Był taki czas, że byłem aktywny zawodowo, po kolejnym złamaniu drugiej główki biodrowej musiałem zrezygnować z pracy. Mimo przeciwności losu nie poddaje się, pragnę być samodzielny i móc samemu jechać do lekarz, do apteki, sklepu i dlatego proszę o pomoc w zakupie przystawki elektrycznej samoprzypinającej się, ponieważ moje ręce po licznych złamaniach i zrostach rzekomych są bardzo słabe i nie dam rady jeździć na wózku bez przystawki.
Nie tracę wiary w dobrych ludzi i mam nadzieję, że pomożecie mi w zakupie przystawki elektrycznej, która ułatwiłaby mi codzienne życie.
Nadmienie też , że moja żona też jest niepełnosprawna z I grupą i ma bardzo duży problem w poruszaniu się chodząc o kulach, co uniemożliwia jej wyjście na miasto i załatwienie wielu spraw.
Z poważaniem Jerzy Zieliński .
Zbiórkę, na której można wspierać pana Jerzego znajdziecie TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS