Patrzę, a Kaczyński obiera w Sejmie banana. Tryumfalnie obiera, a kosym okiem zerka na Budkę z Kosiniakiem, czy widzą, jakie z niego panisko. Z Kaczyńskiego – jak tak na niego patrzę – choć mikrus, faktycznie panisko, że hej. Wszystko może. Może na przykład ciepnąć skórkę z tego banana na podłogę, bo kto mu zabroni. Konstytucja? Taaa, Konstytucja… Śmiech na sali.
Gdy znowu usłyszałem ten śmiech i zobaczyłem, jak panisko Kaczyński obiera banana, a potem nonszalanckim gestem rzuca sobie skórkę pod nogi, zostałem zagorzałym zwolennikiem majowych wyborów prezydenckich. Niech dzwonią do mnie “instytuty badawcze”, które trzepią kasę na sondażach do telefelietonów TVP o tym, że cała Polska marzy tylko, by chybcikiem wybrać Dudę prezydentem na nową kadencję. Jestem gotów oczarować ankieterów swoim entuzjazmem. Chcę by sugerowali, podpowiadali czego im trzeba, manipulowali mną w dowolny sposób, urabiali w swych zręcznych paluszkach jak ciastolinę Play-Doh. Będę równie miękki co twardy elektorat PiS.
Patrzę, jak w Sejmie opozycja ściera się z posłanką Szymańską et consortes, którzy w przerwie obrad Sejmu siedli w kółeczku i szast prast napisali dla paniska Kaczyńskiego wymarzony projekt ustawy na 10 maja. Ja rozumiem, taka rola opozycji, ale w tym przypadku mam ochotę zakrzyknąć do Kosiniaka z Budką, by dali spokój. Precz Reytany – puścić pany! Annuszka już rozlała olej słonecznikowy!
Pozwólcie PiS-owi popełnić to sepuku do końca. Nie potrafili zabezpieczyć tysiąca szpitali w maski ochronne i płyn do dezynfekcji, ale co tam! Niech robią w 38-milionowym kraju ogarniętym straszliwą epidemią zgodne z Konstytucją RP powszechne równe tajne i bezpieczne wybory korespondencyjne tak jak je sobie sami opisali w ustawie. Po lekturze tego dokumentu jestem pewien, że zuchy, które dopiero co przerobiły durszlak babuni na tarczę antykryzysową i ustanowiły rekord Guinnessa w długości kolejek przed niemiecko-polską granicą, znowu pokażą na co je stać. Czuję, że wybory zamienią się w tak spektakularną rozpierduchę, że do wakacji nie będzie czego zbierać po Zjednoczonej Prawicy.
PS: Ale jeśli się mylę, to jestem gotów zaryzykować nawet reelekcję pisowskiej marionety, jeżeli, zanim umrę, doczekam pokazu sprawności Poczty Polskiej. Potraktuję to jako nagrodę pocieszenia, bo odkąd pamiętam państwowy operator nie radzi sobie ani z rozładowaniem kolejek przed okienkami, ani nawet ze sprzedażą tego szajsu, którym zawalono placówki w całym kraju.
Piotr Kanikowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS