– Film jest o tyle trudną sztuką, że samemu nie da się go zrobić. A przynajmniej ja bym nie potrafiła – mówi Julia Smoleń, reżyserka i scenarzystka filmu. – Razem z moimi przyjaciółmi po napisaniu przeze mnie scenariusza zaczęliśmy szukać zespołu. Szybko udało nam się znaleźć wspaniałych artystów i artystki, więc od razu przystąpiliśmy do pracy. Zdecydowaliśmy się na założenie zrzutki, ponieważ mamy świadomość, jak trudna jest sytuacja finansowania młodych filmowców. A przecież teraz sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Mamy ogromną nadzieję, że pandemia nie zabije w ludziach miłości do filmu, ale też do samego chodzenia do kina.
Głównymi bohaterami filmu są Marta i Jerzy. Para młodych ludzi mierzy się z prawdopodobnie jednym z najtrudniejszych momentów w swoim wspólnym życiu – długo ignorowany kryzys między tą dwójką będzie głównym tematem filmu. – „Moja Europa tonie” to historia krótkiej podróży, jednej nocy. Początkowo celem podróży są urodziny przyjaciela głównych bohaterów. Jednak wyjazd na weekend w żadnym stopniu nie zbliża się do idylli, prawdziwy powód podróży okazuje się zupełnie inny. Między Martą a Jerzym narasta napięcie, a niewypowiedziane emocje i sekrety w końcu będą musiały znaleźć swoje ujście – mówi reżyserka.
Akcja filmu toczy się we współczesnej Polsce – kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, której centrum jest sparaliżowane przez zamieszki wywołane na protestach. Niepokój społeczny zbliża się do punktu kulminacyjnego. – Nie chcemy reagować na konkretny problem ani opowiadać się po żadnej ze stron. Zależy nam na zaobserwowaniu reakcji na te niepokoje. Na tym, w jaki sposób niepokój społeczno-polityczny koresponduje z naszym życiem prywatnym, naszym osobistym rozpadem rzeczywistości – tłumaczy Julia Smoleń.
Zbiórka pieniędzy na realizację filmu odbywa się w serwisie zrzutka.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS