A A+ A++

Co więcej – dzisiaj są moje urodziny i tym bardziej nie chcę smutku w dniu moich czterdziestych siódmych urodzin.

A człowiek ów, mój przyjaciel, mój sąsiad, ma powody, aby nie wychodzić. Ważne powody. Wiele przeszedł w życiu, a starość odziera z sił. Pamiętam mojego dziadka, który nie potrafił wdrapać się na schody i spać musiał na tapczanie, tuląc butlę z tlenem. Czas pozbawi ciebie sił. Z trudem będziesz łapał oddech. Ukradnie ci wzrok i słuch i rzuci na kolana. A co najgorsze – osaczy ciebie zwątpienie, a zwątpienie zaprosi chorobę.

Świat nie jest już taki sam

Mój przyjaciel wie, czym są kłopoty. Ci spośród was, których dotknęła choroba, znają to dobrze: możecie wyzdrowieć, ale świat, do którego wracacie, nie jest już taki sam. Potrafi być straszny. Podły i bezwzględny. Odepchnąć go od siebie i zaciągnąć zasłony wydaje się niekiedy jedynym wyjściem. Do tego prostym.

A ja chciałbym, aby mój przyjaciel wiedział, że jest dla mnie ważny. Być może nie zrobi już kroku za drzwi, ale nie chcę, aby odszedł bezgłośnie. Chcę, aby rozsunął zasłony i śmiechem przeklął najciemniejszą noc roku. Chcę, aby poznał Lucy, naszego psa, najwspanialszego psa w Gliwicach. Chcę, aby opowiedział moim córkom, jak to było, gdy chodził do szkoły numer 9, podobnie jak one. Później chodził do Rymera, gdzie uczył go legendarny August. Aby opowiedział im, jak studiował na Wydziale Automatyki w czasach, gdy nie było polskich podręczników i studenci musieli zadowolić się książkami po rosyjsku.

Chciałbym, aby opowiedział im o swojej służbie w wojsku, a był porucznikiem w jednostce przeciwlotniczej. Lilly, Malina i Trusia powinny to usłyszeć. Bo czy uda im się jeszcze kiedyś spotkać człowieka, który był w mocy zestrzelić samolot?

Chcę, aby opowiedział Malinie o koniach. Ujeżdżał bowiem ogiery i występował w filmach. Chcę, aby jeszcze więcej opowiedział mi o Tatrach i o tym, jak poznał je na wylot. Niechętnie korzysta ze swego barytonu, ale chciałbym, aby zaśpiewał dla PRAKTYCZNEJ ŚLĄSKIEJ ŻONY.

Nie odchodź. Bardzo Ciebie o to proszę

Niech rozsunie zasłony i przeklnie światło dnia, który odchodzi. Niech zrobi to dla mnie. Ja też kiedyś będę stary i będę potrzebował, aby jakiś błazen przyszedł pod moje okno i nie zważając na to, że jestem słaby, zmęczył mnie i zmusił, abym wrócił do tego świata. A jeśli nie możesz wyjść, pozwól nam przyjść do siebie. Mogę nawet włożyć kombinezon ochronny, skoro maseczka nie wystarczy. Poradzimy sobie. PŚŻ wie, gdzie coś takiego można zdobyć.

Chcę jeszcze raz usłyszeć twoje historie. Twoje żarty. Ale przede wszystkim chcę, abyś błyskawicą życia zawalczył z ciemnością. W dzień Bożego Narodzenia chcę stanąć z tobą ramię w ramię. Wypić razem z tobą, podzielić się puddingiem i razem przekląć dupków, które rządzą dziś Polską. Staszek, czy dasz rady? Zrobisz to dla mnie? Przecież to moje urodziny.

Nie odchodź. Bardzo Ciebie o to proszę.

Tłum.: A.L.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł"Halo! Halo! Mikołaju!"
Następny artykułKręgosłup miażdży narządy, odbiera oddech… – Zatrzymać koszmar Mai