List, który zdecydowałem się napisać i wysłać do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Nr 5 w Łodzi w związku z „Poradami wychowawczymi”, które jedna z czytelniczek znalazła na ich stronie.
„Piszę do Państwa w nawiązaniu do „Porad wychowawczych” dostępnych na Państwa stronie w zakładce Dla rodziców (dokładny adres: http://ppp5-lodz.pl/wp-content/uploads/2012/10/PODSTAWOWE-DZIALANIA-WSPIERAJACE-DZIECKO-W-ROZWOJU9.pdf). Chciałbym się odnieść konkretnie do fragmentu „Jak radzić sobie trudnymi zachowaniami u dzieci?”.
W tym też fragmencie celnie Państwo zauważają, że rodzicom zdarza się natrafiać na dziecięce zachowania, które można określić jako trudne. Niestety później sugerują Państwo, że sposoby radzenia sobie z trudnymi zachowaniami są trzy:
- wygaszanie zachowania,
- nagradzanie (wzmacnianie),
- karanie.
Po kolei przechodząc do każdego z nich. W przypadku pierwszego sugerują Państwo, że dobrą metodą jest ignorowanie dziecka, bądź odesłanie do bezpiecznego i nudnego miejsca (na 4 minuty). Tutaj pojawia się moje pierwsze pytanie: dlaczego akurat 4 minuty? Czy te 4 minuty tak samo pomogą u dwulatka, jak i nastolatka?
Dodatkowo dają Państwo kilka wskazówek odnośnie tej metody, jak to, żeby dziecku tylko raz przypomnieć, że zostanie odesłane czy żeby się nie zniechęcać, jak sytuacja się pogorszy, bo zmiany wymagają czasu.
Jak długiego czasu wymagają zmiany? Dni, tygodni, miesięcy? Co jeśli sytuacja będzie się ciągle pogarszała i dziecko dalej będzie stawało w obronie swoich wartości? Czy naprawdę musimy stale odbierać dziecku swoją miłość i wzbudzać u niego poczucie niepewności i strachu?
Następnie krótko przechodzimy do nagród za dobre zachowanie, czyli uśmiechu, pochwalenia czy też książeczki, ciastka, tudzież zabawki. Jako nagroda jest też wyszczególniony czas z rodzicami. O nagrodach jeszcze za chwilę.
Na końcu w poradach wychowawczych, jako możliwe do wyboru metody pojawiają się kary, czyli tzw. wzmocnienia negatywne.
Cytując: „Kary konkretne sprowadzają się do umożliwienia rodzicom wyładowania złości. Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa. Dla niektórych dzieci przyzwyczajonych do klapsów przestają one stanowić karę. Ważne jest, aby dziecko zrozumiało, że kara jest reakcją na konkretne zachowanie.”
Dopiero później sugerują Państwo, że nadmierne karanie przynosi negatywne skutki. Nadmierne. Z tego wychodzi sugestia, że jak od czasu do czasu skorzystam z kar konkretnych (ponownie cytat: „Kary konkretne: klapsy, bicie pasem, potrząsanie.”), to nic złego się nie dzieje.
Jak jednak pokazują badania (źródło: https://www.sciencedaily.com/releases/2016/04/160425143106.htm), które prowadzono przez 50 lat, w którym wzięło udział ponad 160.000 dzieci, stosowanie klapsów wobec dzieci (o silniejszego rodzaju przemocy nie wspominając) prowadzi do zwiększonej szansy na różne zagrożenia jakie mogą dotknąć dziecko. Oto część z nich:
- niska samoocena,
- izolacja społeczna,
- nadużywanie alkoholu, środków przeciwbólowych, leków, a nawet narkotyków,
- odczuwanie niepokoju,
- depresja,
- samouszkodzenia,
- osłabienie koncentracji objawiające się, np. osiąganiem niskich wyników w szkole,
- pogorszenie samopoczucia,
- nieposłuszeństwo,
- agresja wobec otoczenia,
- występowanie koszmarów sennych,
- moczenia nocne,
- dolegliwości fizyczne, będące skutkiem stresu psychologicznego,
- nieumiejętność radzenia sobie z silnymi uczuciami agresywnymi,
- nieumiejętność rozpoznawania własnych uczuć i przeżyć,
- problem z kontrolowaniem impulsów,
Dlatego też na to, aby publiczna placówka prezentowała taką opinię, ja się zgodzić nie potrafię. Czuję wręcz strach na myśl, że rodzice poszukujący wartościowych treści mogących ich wesprzeć w trudnym zadaniu jakim bywa rodzicielstwo, trafią do poradni, która jako jedną z technik wychowawczych proponuje bicie pasem czy potrząsanie. Jest to dla mnie niewyobrażalne, bo szczególnie u małych dzieci stawia się ogromny nacisk na to, że potrząsanie jest zagrożeniem dla życia i zdrowia.
Jest taki mądre powiedzenie, który pozwolę sobie tutaj przytoczyć:
Dorośli myślą, że to brak szacunku, kiedy nie pozwalasz im, by cię nie szanowali.
Dzieci też mają swoje prawa i swoje powody dla których postępują w taki, a nie inny sposób. Jeśli ich nie zrozumiemy, to wszystkie metody jakie zastosujemy będą się sprowadzać do bezmyślnego posłuszeństwa, a chyba nie o to powinno nam chodzić w relacjach z dziećmi.
Piszecie Państwo, że dzieci przejawiają pewne zachowania trudne dla rodziców i że wtedy trzeba jakoś zareagować. Z tym się częściowo zgadzam. Jednak całkowicie pomijany jest tutaj fakt, że te sytuacje są najczęściej równie trudne dla samych dzieci! I one potrzebują zrozumienia, potrzebują wskazówek i potrzebują pomocy w zdobyciu odpowiednich umiejętności, aby takich sytuacji w przyszłości unikać. Nie potrzebują natomiast, żeby ktoś je bił, ignorował czy odsyłał od siebie.
Kierując się słowami Janusza Korczaka: „Dziecko jest cudzoziemcem, nie rozumie języka, nie zna kierunku ulic, nie zna praw i zwyczajów. […] Potrzebny przewodnik, który grzecznie odpowie na pytanie.”, możemy zauważyć jak absurdalne są te wszystkie techniki oparte na przemocy.
Dlatego też chciałbym zachęcić Państwa do usunięcia wspomnianych zapisów z „Porad wychowawczych” i przedstawienia alternatywnych rozwiązań, które zamiast skupiać się na metodach autorytarnych, pokażą jak zrozumieć dziecko i jak pomóc mu w trudnych sytuacjach, dzięki czemu nie tylko trudne sytuacje będą zdarzały się coraz rzadziej, ale i nasza więź z dzieckiem będzie coraz silniejsza (niestety wcześniej wspomniane metody, czyli ignorowanie, odsyłanie, nagradzanie i karanie, jedynie tę więź z biegiem lat niszczą).
Jeśli byłaby jednocześnie potrzebna pomoc w opracowaniu takich porad, jestem w stanie jej udzielić, bądź wskazać osoby z większym doświadczeniem, które również mogłyby w tym zakresie pomóc.
Z poważaniem,
Kamil Nowak.
List ten został wysłany do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Nr 5 w Łodzi, a jego kopia do Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka.”
Jeśli po przeczytaniu czujesz, że jest potrzeba, aby więcej osób się o tym dowiedziało, śmiało udostępniaj to dalej.
EDIT:
Po moim liście wspomniane porady zostały zdjęte ze strony, a sprawę podjęła prokuratura pod zarzutem propagowania przemocy wobec dzieci. Więcej informacji znajdziecie .
Prawa do zdjęcia należą do .
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS