A A+ A++

Posiadłość Oliviera Duhamela na Lazurowym Wybrzeżu, pełna drzew oliwnych i pinii ma 7 hektarów i wpada wprost do morza. Panującą tam atmosferę jego pasierbica opisała jako „nacechowaną seksem” i „po brzegi przesiąkniętą alkoholem”. Duhamel – jak opowiadała dziewczyna – „znał wszystkich”. Kwiat francuskiej inteligencji traktował zaproszenie do jego willi jak bilet do raju.

„Mój ojczym rozpalał do czerwoności żony swoich kolegów. Jego kumple podrywali niańki dzieci swoich znajomych. Starsze kobiety dostawały w podarunku młodych mężczyzn. Dzieci odgrywały przed swoimi rodzicami akt seksualny”- wspomina pasierbica Duhamela.

„Nigdy nie widziałam, żeby dorośli w tak otwarty sposób mówili o swojej seksualności”- opowiadała Sylvia, która również trafiła tam jako dziecko. W centrum tego wszystkiego był sam Duhamel. „Widziałam w nim nowego Gatsby’ego”- wspominała Sylvia.

Jak się jednak okazało, prawda o „Gatsbym” była znacznie, znacznie gorsza. Duhamel przez lata zmuszał do seksu oralnego swego 13-letniego pasierba – Victora. Gdy ten pod koniec lat 80. opowiedział o wszystkim swoim najbliższym, Duhamel bronił się, przedstawiając swoje kazirodczo-pedofilskie akty jak „wielką historię miłosną”. Po stronie Duhamela stanęła jego żona i matka Victora – żądając od swego dziecka milczenia.

I nie tylko ona. Przez dziesięciolecia o tym, co robił swemu pasierbowi Duhamel, dowiedziały się setki osób – i uparcie milczały. Dopiero na początku tego roku prawda wyszła na jaw – gdy pasierbica Duhamela, Camille Kouchner, wydała „La Familia grande”. Książkę, która poruszyła Francję.

Macron boi się skandalu

Kilka lat temu Macron wyznaczył Elisabeth Guigou (minister sprawiedliwości z czasów Mitterranda) na przewodniczącą pierwszej we Francji komisji ds. wykorzystywania seksualnego nieletnich. Guigou musiała w styczniu zrezygnować – jak się okazało, była stałym gościem w posiadłości Duhamela. I – jak twierdzi Camille Kouchner – stanowiła część „wielkiej rodziny”, przyczyniając się do wielkiej zmowy milczenia.

To nie wszystko. Duhamel – chyba najbardziej wpływowy francuski konstytucjonalista – był niegdyś bardzo blisko członków Partii Socjalistycznej, a zwłaszcza Mitterranda. Co za tym idzie, bardzo zbliżył się potem do samego Macrona. Dlatego prezydent Francji obserwuje ewolucję pedofilskiego skandalu z rosnącym niepokojem.

Przykłady? Chociażby to, że Duhamel doradzał Macronowi w czasie jego kampanii prezydenckiej. Po wejściu Macrona do II tury uczestniczył w kolacji, na którą zaproszono najbliższych współpracowników. Po zwycięstwie Macrona Duhamel przyrównywał go do de Gaulle’a i był częstym gościem w Pałacu Elizejskim. Konsultował nowe rozwiązania prawne wprowadzane przez administrację nowego prezydenta.

Macron stara się dziś trzymać jak najdalej od skandalu, ale od samego początku dawał wyraz temu, co o tym wszystkim sądzi (szczególnie wtedy, kiedy zrozumiał, jak bardzo cała sprawa oburza Francuzów).

– Nikt nie może już ignorować świadectw, słów, krzyków. Zmowa milczenia kreowana przez przestępców i ich wspólników została w końcu przerwana – mówił. Zapowiedział też jak najszybsze zmiany prawa dotyczące ochrony ofiar kazirodztwa i pedofilii. Dziś dziecko jest uważane za ofiarę gwałtu tylko wtedy gdy „została zastosowana przemoc, groźba, przymus lub działano z zaskoczenia”. Obowiązuje też 30-letnie przedawnienie (Duhamel dopuścił się w swych czynów ponad 30 lat temu). Prezydent obiecał, że to wszystko zmieni.

Zbrodnia powszechna

Ale oskarżenia pod adresem Duhamela odbiły się tak wielkim echem nie tylko ze względu na czyny opisane w „La Familia grande”. Kouchner rzuciła światło na kulturę milczenia, która spowija samą zbrodnię kazirodztwa we Francji. I tym samym zachęciła inne ofiary by wreszcie przemówiły.

Kiedy tuż po wydaniu książki Kouchner rozpoczęto akcję zbierania świadectw ofiar kazirodztwa inicjatorki akcji #MeTooInceste były przekonane, że sukcesem będzie zebranie 150 relacji. Same nie mogły uwierzyć, kiedy na ich apel odpowiedziały dziesiątki tysięcy ofiar.

Oto kilka z tych świadectw, które zamieszczono na Twitterze

„Miałam 11 lat. Zrobił to mój brat. Mam dziś 57 lat i nadal jestem ofiarą przeszłości”.

„Mój dziadek był pedofilem drapieżcą. Byłam tylko jedną z jego ofiar. I do dzisiaj sprawa pozostaje rodzinnym tabu”.

„Mój dziadek – przez wiele lat. Mój ojciec – w przypadku dwóch moich sióstr przyrodnich. Jedna z nich popełniła samobójstwo. Cała moja rodzina wiedziała” .

„Nic nigdy potem nie zbudowałam. Moje życie społeczne, zawodowe, osobiste – wszystko to stanowi jedno wielkie pasmo klęsk”.

„Moja matka odradziła mi wnoszenie skargi”.

– Te tweety pokazują to, co ludzie przeciwdziałający kazirodztwu mówią od dawna. Autorzy czynów kazirodczych to nie potwory, które przyszły z jaskini, lecz ojcowie, dziadkowie i wujkowie. I zdarza się to we wszystkich środowiskach”- mówi Madeline di Silva, inicjatorka #MeTooInceste. A same ofiary często cierpią potrójnie- najpierw zostały zgwałcone, potem rodzina zerwała z nimi kontakt, bo chce o tym zapomnieć. A na dodatek nikt nie widzi w nich ofiar.

Tylko 10 procent ofiar kazirodczego gwałtu zgłasza sprawę policji. Trzy czwarte z tych spraw kończy się umorzeniem. I tylko w jednej na dziesięć spraw w tym zakresie prowadzonych we Francji zostaje orzeczony gwałt. – Oczekujemy, że ofiary będą mówić. A jednocześnie robimy wszystko, żeby pozostały niewidzialne – tak opisuje dzisiejszą sytuację psychiatra Muriel Salmona.

Jaka to skala? Ze względu na milczenie ofiar nikt nie zna dokładnej liczby. W ankiecie z 2009 roku nieco ponad 3 procent badanych we Francji przyznało, że padło ofiarą seksualną członka rodziny. W tym roku było to już 10 procent, co wydaje się dużo bliższe prawdy. Kazirodztwo stanowi nad Loarą trzy czwarte wszystkich przestępstw seksualnych, w których ofiarą są dzieci. Pisząc obrazowo – w każdej francuskiej szkole dwoje lub troje dzieci to ofiary kazirodztwa.

– Nie cofniemy się do tego, co było wcześniej. #MeTooInceste to już ruch polityczny. Kraj, który nie chroni własnych dzieci, to kraj chory – mówi Da Silva.

Czytaj również: Kazirodztwo. „Wiedziałam, że Paweł jest potworem, ale myślałam, że własnego dziecka do łóżka nie zaciągnie”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFinał WOŚP 2021 na Zanzibarze. Kasia Werner: “Wśród licytacji m.in. Paka Polaka. I coś dla dzieci z Afryki”
Następny artykułJakimowicz pozywa. Dziennikarz: “w sumie bardzo się cieszę”