A A+ A++

Jest mi z tym bardzo dobrze. Wyjazd był spontaniczną i nie do końca przemyślaną decyzją, ale wszystko to, co spotyka mnie i mojego partnera w Barcelonie, bardzo miło nas zaskakuje. Początkowo było wiele znaków zapytania. Należę do grupy ludzi, dla których przeprowadzka za granicę owiana jest nerwową atmosferą. Że jest wiele schodów, które trzeba pokonać. Okazało się to jednak dużo łatwiejsze i przyjemniejsze, niż myślałem, choć, muszę zaznaczyć, że mieliśmy dużo szczęścia, bo wiele zaprzyjaźnionych osób nam pomogło.

POWÓD WYJAZDU? POLITYKA

Decyzja o naszym wyjeździe zapadła jeszcze przed wynikiem drugiej tury wyborów prezydenckich w 2020 roku, ale zwycięstwo Andrzeja Dudy tylko nas w tym utwierdziło. Wcześniej odezwał się do nas przyjaciel, który od kilku lat mieszka w Hiszpanii i powiedział nam o możliwości wynajęcia mieszkania na 2-3 miesiące od jego znajomej, na próbę. Po zwycięstwie kandydata PiS spojrzeliśmy na siebie i mój partner powiedział: po co próbować? Może postawmy wszystko na jedną kartę i się po prostu przeprowadźmy. I tak się stało.

To była kumulacja uczuć i przemyśleń z ostatnich kilku lat, a o przeprowadzce dyskutowaliśmy już od jakiegoś czasu. Duży wpływ na tę decyzję miała pandemia. Czas zamknięcia, który jednocześnie złożył się z ogromną nagonką na osoby LGBT. Zabrano nam poczucie sprawczości, które bardzo sobie ceniłem, aktywnie uczestnicząc w protestach. Nagle zostaliśmy zamknięci w czterech ścianach i nie mogliśmy nawet wyjść na ulicę, by okazać swój sprzeciw. Niemoc i brak nadziei na zmianę przybliżyły nas do decyzji o wyjeździe.

Pamiętam swoje pierwsze zderzenie z polityką, gdy zdałem sobie sprawę, że od tych ludzi zależy, jak będzie wyglądało moje życie. Kiedy miałem 17-18 lat, w moich rodzinnych stronach, w Olsztynie, miał miejsce wiec Platformy Obywatelskiej. Ktoś zapytał Donalda Tuska o związki partnerskie. Przewodniczący PO zbył ten temat i tam absolutnie nie padły żadne deklaracje. Po tylu latach, kiedy nie jestem już 18-letnim chłopakiem z perspektywą, że coś się zmieni, a 30-letnim, dojrzałym mężczyzną, nie mogłem już czekać, bo chcę żyć.

ŻYCIE POD PALMĄ

Pierwsze dni w Barcelonie wywołały duży entuzjazm, który niestety chwilę później został nadszarpnięty. Kilka dni po mojej przeprowadzce, w Polsce doszło do słynnej „Tęczowej nocy”. Byłem duchem z jej uczestnikami i czułem ogromny dysonans. Z jednej strony cieszyłem się Barceloną, słońcem i tym, co mnie czeka, a z drugiej strony czułem niemoc i absurdalny stan, że przecież powinienem być w Polsce, a byłem w Hiszpanii i czułem się, jak na wakacjach.

Pierwsze tygodnie były dla mnie dziwne i trudne. To było zderzenie dwóch przeciwnych sobie uczuć, które do tej pory ma miejsce. Kiedy czytam o wydarzeniach, które dzieją się w Polsce, to z jednej strony czuję ulgę, że mnie tam nie ma, a z drugiej strony myślę sobie, że może jednak powinienem tam być. To w pewien sposób niesmaczne z mojej strony, że jestem tutaj, w Barcelonie, że tak, jakby uciekłem. Trzeba to przeżyć, aby wiedzieć, jak sprzeczne emocje targają człowiekiem w takiej sytuacji.

TU JEST MI LŻEJ

W Hiszpanii nie ma dylematów, czy wychodzić z szafy, czy nie. Czuję, jakbym miał deja vu z czasów studenckich. Kiedy studiowałem we Wrocławiu, byłem w małej bańce uniwersytecko-kulturalnej, gdzie towarzystwo było bardzo wspierające i coming outy nie miały tam miejsca. Tam się po prostu żyło. Bolesne było jednak wychodzenie z tej bańki, bo te coming outy trzeba było robić na każdym kroku. W Hiszpanii w ogóle nie czuję, że je robię.

Tu nie mamy ciężaru i obowiązują nas takie same zasady, jak wszystkich innych. To miłe uczucie, które na pewno wpływa pozytywnie na relacje i otwiera nam szereg nowych możliwości, a także pozwala poznawać siebie na nowo.

(NIE)ZAPLANOWANY COMING OUT

Mój coming out był dokładnie zaplanowany i miał wydarzyć się w wieku 28 lat. Miałem przekonanie, że w tym wieku będę już życiowo ustawiony i wszystko, co będzie do zdobycia, już zdobędę. Uważałem, że wówczas będzie to dobry moment, by powiedzieć rodzicom, że jestem gejem.

Życie napisało jednak inny scenariusz i mój coming out okazał się przypadkowy. Tata znalazł w mojej torbie kartkę urodzinową od mojego ówczesnego chłopaka. Pewnie byłaby możliwość, aby się z tego wyplątać, ale tego nie zrobiłem. Czekałem po prostu na reakcję ojca, ponieważ o tym, że ta kartka została przez niego znaleziona, dowiedziałem się na początku od mojego młodszego brata.

Kilka tygodni później byłem w domu rodzinnym i ten temat, o dziwo, nie został w ogóle poruszony. W trakcie mojego pobytu tata zrobił mi natomiast prezent. Kupił mi laptopa, którego bardzo potrzebowałem. Wtedy zacząłem zastanawiać się nad tym, co to może oznaczać i co się jeszcze wydarzy.

I wydarzyło się podczas świąt Bożego Narodzenia. Tata zaprosił mnie na rozmowę, w której udział wzięła także moja babcia, która przez dużą część mojego życia mnie wychowywała. Tata powiedział mi o znalezionej kartce i zapytał wprost, czy dobrze zrozumiał tę sytuację. Było to nerwowe spotkanie i choć z tej rozmowy nie wypłynęły żadne wnioski, poczułem ulgę.

WIĘCEJ MNIE NIE ZOBACZYCIE

Mam taką naturę, że lubię prowokować ludzi. Kiedy babcia i tata użyli sprzeciwu wobec tego, że jestem gejem, od razu zapytałem, czy chcą zaproponować mi leczenie. Babcia skłoniła się ku temu pomysłowi. Szybko odpowiedziałem, że skoro rozważają opcję, że homoseksualizm to choroba, to ja im ułatwię i więcej mnie nie zobaczą.

To otworzyło im oczy i zdali sobie sprawę, czym mogą się skończyć dalsze próby przekonywania mnie, że nie jestem gejem. 10 miesięcy później przywiozłem do domu mojego ówczesnego chłopaka. W domu nie było mojego ojca, ale była babcia. Było czuć dyskomfort, ale dla mnie ważne było, by moja rodzina wiedziała, że to, co im mówię, jest prawdą.

To był ważny moment i z czasem mój ojciec zrozumiał, że tak po prostu jest. To była jego decyzja, co z tym zrobi. Na szczęście, postanowił być wspierający. Wyciągnął białą flagę i powiedział: masz we mnie wsparcie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRubi z Charkowa poszukuje opiekuna
Następny artykułCzas na kolarskie emocje w Zielonym Lesie. Trwają zapisy!