Szósta porażka w sezonie na koncie piłkarzy WKS-u 1957 Wieluń. W 10. kolejce Łódzkiej IV Ligi beniaminek przegrał 2:3 z Ceramiką Opoczno. Po dwóch remisach z rzędu wielunianie liczyli na kolejne punkty, zwłaszcza że grali u siebie.
Spotkanie fatalnie zaczęło się dla gospodarzy. Po ich stracie piłki jeden z rywali zaskoczył bramkarza WKS-u 1957 i goście wyszli na prowadzenie. W 35. minucie wyrównał Mikołaj Cyrus, ale po chwili faul wielunian w polu karnym skutkował podyktowaniem „jedenastki”. Ceramika wykorzystała szansę i znowu była „na plusie”.
Na kolejnego gola trzeba było czekać do 80. minuty. Do wyrównania doprowadził Robert Matusiak, a wukaesiacy zaczęli zyskiwać inicjatywę. Przeciwnicy jednak wyprowadzili skuteczną akcję, którą zamienili na gola, i zwyciężyli 3:2.
Z jednej strony życie, sytuacja czy los nas nie oszczędza. Raz – błędy, które nie mogą nam się przytrafiać. Dwa – nie chcę tak tego tłumaczyć, ale z niektórymi decyzjami sędziowskimi się nie zgadzam. Akcja na 3:2 – przeciwnik wymusza faul, którego nie ma. To nie jest przyczyna naszej porażki, ale dzieją się takie rzeczy. Jako beniaminek płacimy frycowe. Boli taka porażka, bo uważam, że dzięki pracy, temu, co robimy i pokazujemy na boisku w czasie meczów, jakość naszej gry jest coraz wyższa. Nie można mieć pretensji do zawodników, bo ich zaangażowanie też jest na wysokim poziomie. Chcą wygrać, pokazać to, co wytrenowali, ale, niestety, błędy i decyzje sędziowskie kosztują. Musimy brać to na siebie i pracować dalej – komentuje trener WKS-u 1957 Romuald Solarek.
Wieluński zespół pozostał na przedostatnim miejscu w tabeli. W następnej serii wielunianie na wyjeździe zmierzą się z szóstym Orkanem Buczek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS