Piątkowy poranek nie przyniósł umocnienia polskiej waluty.
Kurs euro pozostał niebezpiecznie blisko linii 4,60 zł, nie
reagując na poprawę sentymentu na Wall Street.
Po
zdecydowanym czwartkowym osłabieniu złoty nie odzyskał formy. W piątek o
9:41 kurs euro
kształtował się na poziomie 4,5824 zł. Czyli podobnie jak dzień wcześniej,
kiedy to euro podrożało o blisko trzy grosze. Nadal jednak kurs EUR/PLN
utrzymuje się w trendzie bocznym, wahając się pomiędzy 4,50 zł a 4,60 zł.
Notowaniom złotego cały czas ciąży mocny dolar, któremu
służą spekulacje na temat ograniczenia programu skupu obligacji (QE). Nawet
mały krok w stronę monetarnej normalności w USA ściąga kapitał z powrotem do Ameryki,
co zwykle negatywnie wpływa na wyceny aktywów na rynkach wschodzących, do
których zaliczana jest Polska.
W piątek rano za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić
3,9218 zł, czyli podobnie jak w czwartek wieczorem. Dzień wcześniej notowania dolara
na polskim rynku osiągnęły najwyższy poziom od marca.
Z kolei blisko najwyższych poziomów od listopada kształtuje
się kurs franka
szwajcarskiego. Helwecka waluta wyceniana była na 4,2807 zł, a więc o
ponad grosz wyżej niż w czwartek wieczorem. To pochodna umocnienia franka
wobec euro – kurs EUR/CHF notowany jest najniżej od 9 miesięcy.
Wsparciem dla złotego nie okazały się też najnowsze dane makroekonomiczne
z Polski. Nieznacznie
rozczarowały zarówno statystyki z rynku pracy, jak i niższy
od większości prognoz wzrost produkcji przemysłowej w lipcu. Rynkowy
konsensus przekroczyła
jedynie inflacja producentów, co przy prawie zerowych stopach procentowych
w NBP raczej nie przysłuży się naszej walucie.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS