publikacja
2024-04-22 21:42
Nieudana piątkowa próba ustanowienia nowego nominalnego
rekordu wszech czasów w poniedziałek zakończyła się ostrą przeceną złota. Notowaniom królewskiego metalu nie sprzyjał
także względnie spokojny weekend na Bliskim Wschodzie.
W poniedziałek o 21:40notowania najaktywniejszej serii kontraktów
terminowych na złoto zniżkowały o 2,6%, schodząc do poziomu 2 343 dolarów za uncję trojańską. Przypomnijmy, że jeszcze w piątek nad ranem za
uncję żółtego metalu płacono w porywach 2 431,95 USD. Mamy zatem spadek o
blisko 90 USD/oz. na przestrzeni zaledwie dwóch sesji.
Można powiedzieć, że to pokłosie nieudanego szturmu na
poziom 2 448,75 USD/z. – czyli nominalnego rekordu wszech czasów z przedpoprzedniego
piątku (12 kwietnia). Piątkowe szczyty nie są tu przypadkiem. Oba były
pokłosiem wymiany ciosów między Iranem i Izraelem grożącym wybuchem nowej wojny
na roponośnym Bliskim Wschodzie. Jednak w ten weekend było tam w miarę
spokojnie, co zdjęło z rynku część premii za ryzyko geopolityczne.
– Część ryzyka natychmiastowego odwetu na Bliskim Wschodzie
została usunięta, co wywołało pewną presję na sprzedaż złota. Ale pytanie na
teraz brzmi, jak duża jest przestrzeń do dalszych spadków – ocenił Daniel Ghali
z TD Securities cytowany przez agencję Reuters. Notowaniom złota mogło też
zaszkodzić poniedziałkowe odreagowanie na Wall Street, gdzie giełdowe indeksy
zyskiwały po przeszło 1%, przerywając
dość długą serię sześciu spadkowych sesji z rzędu.
To wszystko nie zmienia faktu, że dolarowe notowania złota
mają za sobą silny, trwający od blisko dwóch miesięcy, rajd. Przez ten czas
królewski metal podrożał o przeszło 200 USD na uncji, a więc o 19,5%, ustanawiając
przy tym nowe nominalne rekordy wszech czasów. Piszę „nominalne”, ponieważ
gdyby wziąć pod uwagę nawet oficjalną inflację CPI dla Stanów Zjednoczonych, to
historyczny rekord ze stycznia 1980 roku wciąż pozostaje niepobity. Ówczesne
850 USD miało taką samą siłę nabywczą jak dzisiejsze 3 390 USD – wynika
z kalkulatora inflacyjnego rządowego Biura Statystyki Pracy.
W grze cały czas pozostaje też główny powód tegorocznej
zwyżki notowań złota. Jest nią perspektywa poluzowania polityki monetarnej w
Stanach Zjednoczonych przy utrzymującej się wciąż wysokiej inflacji CPI. Rynek
terminowy wierzy, że do pierwszej obniżki stopy funduszy federalnych dojdzie we
wrześniu. Co prawda do końca roku zdyskontowane są obniżki o 50 pb., choć
jeszcze na początku roku rynek wyceniał przynajmniej sześć 25-punktowych cięć stóp
w Fedzie.
Nie zmienia to faktu,
że polityka monetarna w USA najprawdopodobniej stanie się mniej restrykcyjna (o
ile w ogóle można ją tak określić) przy wciąż podwyższonej presji inflacyjnej. Historia
uczy, że dolarowe ceny złota zwykle rosły, gdy Fed obniżał stopy procentowe.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS