A A+ A++

Od kilku dni bardzo głośno się zrobiło na temat Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, a wszystko afery związanej ze szczepieniami poza kolejnością dla kilku znanych postaci ze świata polityki, kultury czy sztuki m.in. Leszka Millera, Krystyny Jandy czy Andrzeja Seweryna. Jak się jednak okazuje kwestia szczepień to jedyny kontrowersja, która ma miejsce na uczelni. Polsat News przeprowadził wywiad ze studentami WUM, którzy w dość ostrych słowach opisali codzienność na swojej Alma Mater.

Afera związana ze szczepieniami artystów to wierzchołek góry lodowej – czytamy w materiale Polsat News. Dziennikarzom stacji udało się porozmawiać z kilkoma studentami WUM, w tym także twórcami profilu “ZUM na WUM”, który jako jeden z pierwszych informował o nieprawidłowościach związanych ze szczepieniami. Rozmówcy Polsat News twierdzą, iż na uczelni dochodzi do szeregu uchybień ze strony kadry akademickiej – wspominają m.in. o mobbingu, zastraszaniu, niestosowanych żartach wykładowców czy łamaniu statutu uczelnie przez rektora prof. Gacionga.

Autorzy profilu “ZUM na WUM”, działającego od czerwca ubiegłego roku, przyznają, iż ich celem jest “przeciwstawienie się systemowi”, mając na myśli osoby, które “mogą na uczelni więcej”. Starają się informować o wszelkich nieprawidłowościach jakie zachodzą na ich uniwersytecie. Utrzymują przy tym, iż wolą zachować wszelką anonimowość, gdyż nie chcą być kojarzeni z żadną opcją polityczną.

-Mieć dobrych informatorów ufających nam to dla nas podstawa. Przykładowo – informację ws. szczepionek dostaliśmy od lekarzy. Piszą do nas także profesorowie i wykładowcy WUM. Rektor próbował dowiedzieć się, kim jesteśmy – mówi jeden z administratorów fanpage’a.

Jako przykład podaje sytuację, jaka miała miejsce podczas jednych ze spotkań online z prof. Gaciongiem, na które można było się zalogować jedynie za pośrednictwem uczelnianego konta, podpiętego pod dane studentów. “W ten sposób łatwo można zweryfikować, kto porusza niewygodne dla rektora tematy” – mówi rozmówca Polsat News.

Student wspomina też sytuację, w której doszło do jawnego złamania statutu uczelni przez prof. Gacionga, który jednoosobowo odwołał Rzecznika Akademickiego WUM Michała Czapskiego, nie powołując na jego miejsce nowej osoby. Swoją decyzję argumentował “małą ilością pracy” ombudsmana, a także “brakiem zapotrzebowania trzymania takiego stanowiska”. Później jednak zmienił zdanie i ostatecznie powołał nowego Rzecznika Akademickiego, którym został mecenas Oskar Luty. Według rozmówcy Polsat News nowego rzecznika czeka niełatwe zadanie i jeśli sytuacja na uczelni nie ulegnie zmianie – wówczas będzie mieć ręce pełne roboty.

Oprócz tego prowadzący “ZUM na WUM” opisują przypadki, w których uczelnia wykazała się lekceważącym stosunkiem wobec studentów.

– Wielokrotnie zmieniane są godziny zajęć. Podczas pandemii niektórzy zaczynają o 8:00, kończą o 22:00. Panuje chaos. W jednym tygodniu zajęcia miały rozpocząć się o 10:00 i potrwać do 13:00. O 10:00 nie pojawił się prowadzący. Pół godziny później dostaliśmy informację, że zaczną się one o 13:00. Nie spotyka się to reakcją władz, mimo że najczęściej nie są to osoby, którym np. przedłużył się zabieg lub miały ważnego pacjenta – mówi informator Polsat News.

Zarówno studenci, jak i absolwenci WUM twierdzą, iż sytuacja na uniwersytecie mocno odbiła się na ich zdrowiu psychicznym. Pracownicy uczelni starali się ich zniechęcać do dalszej nauki, twierdząc np. że nie będą dobrymi lekarzami. Władze uczelni mają mieć wobec nich ogromne oczekiwania i narzucać ogromną presję, obciążając ich hasłami typu “pacjent by umarł”, choć podczas zajęć praktycznych nie mieli ani jednego chorego. Sam program WUM ma być źle dostosowany do szkolenia przyszłych lekarzy. Niektórzy z nich skarżą się nawet na depresję.

Dla mnie najgorszy jest ten wszechobecny strach, że jak się nie przyjdzie na zajęcia – nawet mimo choroby – będą same problemy. Tydzień po śmierci mojej mamy na raka poszedłem na zajęcia z onkologii. Z perspektywy czasu nikogo bym nie skazał na coś takiego. Oczywiście musiałem, bo nie było kiedy odrobić tygodniowych zajęć – mówi jeden z rozmówców Polsat News.

Z kolei inna ze studentek wspomina o niestosowanych tekstach jednego z wykładowców dotyczących ubioru jej oraz koleżanki (obydwie miały na sobie spodnie) podczas kolokwium. Zdaniem nauczyciela akademickiego były one nieodpowiednio ubrane i miał nawet powiedzieć do jednej z nich, iż “na piątkę to ona mu nie wygląda”, po czym wstawił ocenę trzy.

– Kolokwium ustne połączone z praktycznym. Pacjenta zbadałem, rozpoznanie postawiłem. Potem, jeśli moje odpowiedzi były złe, słyszałem: “ja pier**le, gó**no umiesz”, “wiesz ty, ku**a, cokolwiek?”, łącznie z tym, że odpowiadałem, a on w pewnym momencie położył na biurku głowę, zakrył się rękami, bełkocząc coś pod nosem. Na koniec stwierdził, że egzamin “i tak uwalę, gdyż zesram się, a nie douczę”. Czy faktycznie odpowiadałem tak źle? Na pewno nie świetnie, to prawda, ale też nie zgodzę się, by moje odpowiedzi zasługiwały na takie reakcje – wspomina swoje doświadczenia z uczelnią inny ze studentów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwarie to już nie ich zmartwienie
Następny artykułBiałystok. Przychodzi mieszkaniec do urzędu, a tam nowa sala