Krzysztof Bronk – Watykan
Przez cały lipiec do grobu św. Jakuba apostoła dotarło niespełna 10 tys. pieszych pielgrzymów. To pięć razy mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Co więcej, aż 80 proc. pielgrzymów stanowili Hiszpanie, podczas, gdy w poprzednich latach najłatwiej można było tam spotkać Niemców, Francuzów i Amerykanów. Trudno się jednak temu dziwić. Pandemia pokrzyżowała plany zagranicznym pielgrzymom. Hiszpania otworzyła swoje granice dopiero 24 czerwca, wiele schronisk dla pielgrzymów pozostało w tym roku zamkniętych. Do pielgrzymowania nie zachęcały również problemy z połączeniami samolotowymi.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na innym transeuropejskim szlaku pielgrzymkowym, który wiedzie z Canterbury do Rzymu. Na francuskim odcinku Via Francigena liczba pątników zmniejszyła się w tym roku dziesięciokrotnie.
Na pandemii nie ucierpiały natomiast pielgrzymki lokalne. Jak podaje Stowarzyszenie Dróg na Mont-Saint-Michele liczba pielgrzymów na dziewięciu trasach wiodących do normańskiego sanktuarium Michała Archanioła zwiększyła się o 20, 30 proc. Podobnie jest z pielgrzymkami do Tours. Do grobu św. Marcina można dojść trzema trasami. Również i na nich odnotowano większą niż przed rokiem obecność pielgrzymów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS