Choć pierwszą turę wyborów w Krakowie wygrał kandydat Platformy Obywatelskiej, w drugiej turze wydarzyć się może wszystko; o tym, kto zostanie nowym prezydentem miasta, zdecydują bowiem wyborcy PiS, a przede wszystkim ci, którzy 7 kwietnia nie poszli na wybory. Jest ich w Krakowie ponad 350 tysięcy.
Połowa Krakowa podczas wyborów samorządowych została w domu. Odpowiedź na pytanie, dlaczego 350 tys. osób nie zagłosowało, jest największym wyzwaniem dla analityków i socjologów, a także dla Łukasza Gibały i Aleksandra Miszalskiego, kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze.
– Część moich wyborców została w domu. Trudno dziś oceniać, czy zaważył fakt, iż byłem liderem wszystkich dotychczasowych sondaży, więc uznali, że moja obecność w drugiej turze jest pewnikiem i w związku z tym głosowanie mogą sobie odpuścić, czy negatywna kampania, której padłem ofiarą, zdemotywowała ich do pójścia na wybory. Wyzwaniem dla mnie będzie przekonanie jak największej grupy tych, którzy 7 kwietnia nie poszli do urn, by oddali swój głos i wybrali prezydenta — mówił tuż po ogłoszeniu wyników exit poll Łukasz Gibała, kandydat na prezydenta Krakowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS