„Gdańskie Lwy” w niedzielę po raz kolejny pokazały pazury, przegrywały już z Asseco Resovią 0:2, ale zdołała doprowadzić do tie-breaka. W decydującej odsłonie walki nie brakowało, ale to do rzeszowian należało ostatnie słowo. Aliaksei Nasewicz, młody atakujący Trefla wrócił do gry w pełnym wymiarze i po meczu odważnie zapowiedział. – Zabrakło nam dwóch punktów do wygranej, ale będziemy to robić w następnych meczach, wygrywać.
DWA PUNKTY OD WYGRANEJ I ODWAŻNA DEKLARACJA
Trefl Gdańsk rozegrał w niedzielę swojego siódmego tie-breaka w sezonie. Tym razem jednak siódemka nie okazała się szczęśliwa, Asseco Resovia była minimalnie lepsza. -W pierwszym secie dobrze graliśmy. Mieliśmy jednak jeden przestój przez chwilę, gdy Klemen Cebulj wszedł na zagrywkę, mocno „kopał” serwisem i właśnie wtedy rzeszowianie nas wyprzedzili.W drugim secie z kolei byliśmy jacyś tacy „opadnięci”. Myślę, że trochę tak jakbyśmy się poddali. Od trzeciego seta zaczęliśmy grać swoją siatkówkę, to, co potrafimy. Każdy grał na swoich najwyższych obrotach. Na boisko wszedł Moustapha M’Baye, wszedł Rafał Sobański. Moim zdaniem to były bardzo fajne zmiany, dużo wniosły do gry – ocenił młody atakujący „Gdańskich Lwów”, Aliaksei Nasewicz. Dopiero wraca on do gry na pełnych obrotach po poważnych problemach zdrowotnych, zagrał cały mecz i pokazał się z bardzo dobrej strony zdobywając 21 punktów przy blisko 50% skuteczności ataku. – Zabrakło nam dwóch punktów do wygranej, ale będziemy to robić w następnych meczach, wygrywać – odważnie zadeklarował atakujący.
NIGDY SIĘ NIE PODDAJĄ
Mecz z Asseco Resovią Rzeszów pokazał, że podopieczni trenera Mariusza Sordyla się nie poddają do samego końca. – Cieszę się, że się podnieśliśmy z wyniku 0:2 doprowadziliśmy do tego kolejnego tie-breaka. To pokazuje, że tak naprawdę nie poddajemy się w trakcie meczu i zawsze walczymy do końca. Nie jest tak łatwo nas szybko złamać i wygrać 3:0, tylko faktycznie trzeba się troszeczkę pomęczyć z nami. Natomiast z drugiej strony bardzo mi szkoda, że mimo, że mecz jest zacięty, gra wygląda bardzo dobrze, to nie odnieśliśmy kolejnego zwycięstwa, bo to też na pewno by nas podbudowało, dodało pewności siebie. Po prawie każdym meczu siadamy i podsumowując mecz mówimy sobie, że w sumie zagraliśmy dobrze, to był zacięty mecz, tylko że nie wygrywamy. Może jeszcze coś kliknie, może coś jeszcze przeskoczy i te mecze zaczną się kończyć na naszą korzyść – powiedział Piotr Orczyk.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna, Trefl Gdańsk – materiały prasowe
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS