A A+ A++

Pierwszy mit – pobranie to dozwolony użytek osobisty

Zgodnie z pierwszą obiegową opinią pobieranie oprogramowania czy kodu z Internetu „dla siebie” pozostaje w sferze użytku osobistego i jest prawnie dozwolone. Analizując ten element podkreślić należy, że warunkiem powoływania się na dozwolony użytek jest wcześniejsze rozpowszechnienie utworu za zgodą twórcy (art. 6 ust. 1 pkt 3 uPA), a takiej prima facie brakuje. Jeśli bowiem coś zostało upublicznione po tzw. ataku hackerskim, to trudno mówić o zgodzie. Podejmując temat dozwolonego użytku przede wszystkim powinniśmy się odwołać do art. 77 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (PA). Dochodzi tam bowiem do jednoznacznego wyłączenia stosowania art. 23 PA (dozwolony użytek osobisty) w odniesieniu do programów komputerowych. Nie można zatem skutecznie powoływać się na to, że treść z Internetu została pobrana „dla siebie”.

Drugi mit – samo pobranie to nic takiego

Drugą obiegową opinią jest twierdzenie, że samo pobranie programu komputerowego czy wykradzionego kodu nie powoduje naruszenia prawa. Opinia ta jest błędna. Odwołując się do treści art. 74 ust. 4 pkt 1 uPA podkreślić należy, że w rozumieniu prawnym pobranie równoznaczne jest ze zwielokrotnianiem, czyli jednym z pól eksploatacji, na którym program komputerowy (w tym, grę czy kod) można wykorzystywać. Zatem dokonując pobrania eksploatujemy utwór (poprzez jego utrwalenie) prima facie bez zgody twórców. Zgoda ta jest zaś podstawą dla legalnego korzystania z utworu. Tym samym, pobranie programu w warunkach opisanych powyżej jest bezprawne … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiążę Filip zostanie w szpitalu dłużej. Nowe informacje
Następny artykułSobota z Defence24.pl: Relacja z Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa; „Diedowszczyzna” problemem rosyjskiej armii