A A+ A++

Liczba wyświetleń: 174

Nie ma powodu do narzekań. Polska nie znajduje się (jeszcze?) w stanie wojny z żadnym z sąsiadów. Funkcjonujemy w warunkach dużo lepszych od szeregu innych społeczeństw. Nie ogłoszono powszechnej mobilizacji (tej wojskowej), a dzieci wciąż chodzą do szkół. A jednak: ostatnie tygodnie pokazały wszem i wobec małość i fałszywość zachowań wielu z nas.

Pomimo szumnych zapewnień o rzekomej „honorowości” Polaków, ich przywiązaniu do „wolności” i „niezależności myślenia”, udowadniamy właśnie, jak parszywym społeczeństwem jesteśmy.

Donosicielstwo

Przez dziesięciolecia szczyciliśmy się tym, że nigdy nie donosimy na bliźnich. Historia Polski sprawiła, że mieliśmy dość ograniczone zaufanie do organów władzy. Skoro im nie ufaliśmy, nie uznając ich za „swoje” (często nie bez podstaw), trudno było etycznie usprawiedliwiać jakiekolwiek formy donoszenia. Właściwie możemy stwierdzić, że przez większą część naszej historii najnowszej wszelkie donosy uznawano u nas powszechnie za czyn podły, nie licujący z tak drogim dla nas honorem. Jakiekolwiek oskarżenia o zachowania tego typu, choćby podczas II wojny światowej, odrzucaliśmy jako nieusprawiedliwione, w dużej mierze zresztą słusznie.

Ostatnie tygodnie przyniosły w Polsce ogromną popularność nowego „sportu” części Polaków. W konkurencji „donieś na internautę” zaczynamy wysuwać się na czoło europejskiego peletonu. Ktoś niewystarczająco entuzjastycznie odniósł się do pomocy wojskowej Ukrainie? Donos – to zdrajca! Ktoś przypomniał trudne i krwawe dzieje naszych relacji z ukraińskimi nacjonalistami? Zawiadomienie do prokuratury, bo przecież to ubliżanie banderowcom, a banderowcy to Ukraińcy, więc mamy przestępstwo. I nieważne, że takie rozumowanie faktycznie Ukraińców obraża, że miliony z nich walczyło z nazistowską III Rzeszą, a dziesiątki tysięcy zginęło z rąk jej kolaborantów. Profesor na wykładzie przedstawi różne interpretacje konfliktu za naszą południowo-wschodnią granicą? Student uprzejmie doniesie władzom uczelni, że uczony naruszył jego wrażliwość i obraził uczucia.

Zniewolenie

Przez wieki podkreślaliśmy swoje unikalne w skali światowej przywiązanie do wolności. Szczyciliśmy się tym, że nie ulegamy żadnym naciskom, że „nic o nas bez nas”, że potrafimy skutecznie ograniczać wszelkie zamordystyczne tendencje dowolnej władzy. I coś w tym faktycznie było, choć wielu historyków to nasze umiłowanie złotej wolności oceniało krytycznie. Przyszły jednak czasy, gdy okazało się, że właśnie te nasze wolnościowe tradycje pozwoliły pozytywnie odróżniać się od krajów sąsiedzkich. Po II wojnie światowej wielu z naszych sąsiadów zazdrościło nam marginesu owej wolności, choćby tego, że tylko u nas wydawano książki i teksty szeregu zachodnich autorów, znajdujących się na indeksie w innych krajach naszego bloku.

Dziś o tradycjach wolności zapomnieliśmy kompletnie.

Portale i media uprawiające niezależną publicystykę, szczególnie w sprawach międzynarodowych – zablokowane przez operatorów, na mniej lub bardziej dyskretne zlecenie bezpieki. Wypowiedzi zbyt dociekliwych internautów i komentatorów – usuwane z przestrzeni wirtualnej. Media rosyjskie – zablokowane całkowicie. Dominuje urągające godności Polaków podejście: to my wam powiemy, co możecie czytać i oglądać, bo mamy was za kretynów, dla których dostęp do alternatywnych opinii może być niebezpieczny. Wprowadzono zatem cenzurę podobną do tej z lat stalinowskich w Polsce. I co? I nic.

Niemal nikt przeciwko temu nie protestuje, każdy zgadza się z tym, że traktowany jest jak osoba niepełnosprawna intelektualnie lub dziecko. W latach minionych Polska była jednym z największych centrów wydawnictw drugoobiegowych, a nasza reakcja na cenzurę wskazywana była jako przykład bezwzględnego przywiązania do wolności Polaków. Ale to przeszłość. Dziś zdecydowana większość społeczeństwa nie ma nic przeciwko temu, że mówi się mu, co może czytać, oglądać i czego może słuchać. O polskiej wolności, jakiejkolwiek – nie tylko „złotej”, zapomnijmy. To już historia.

Zakaz myślenia

Polska „niezależność myślenia” to nie mit. Od Pawła Włodkowica po współczesnych krytyków różnych naszych wad, nie przebierających w słowach, jak Witold Gombrowicz czy Sławomir Mrożek – potrafiliśmy przez wieki iść pod prąd i kwestionować nie tylko dogmaty narzucane z zewnątrz, ale też te, którymi krępowała nas własna większość. Byliśmy obrazoburczy, nonkonformistyczni. Do tego stopnia, że konformizm uznawany był za przejaw słabości charakteru, za coś z gruntu obcego polskości, godnego politowania.

A dziś? Nie idziesz z głównym nurtem nienawiści – jesteś zdrajcą. Stajesz się banitą we własnym kraju. Zorganizują na ciebie polowanie z nagonką. Zasiądą przed telewizorem lub ekranem komputera czy smartfona i zajadając popcorn z satysfakcją przyglądać będą się temu, jak medialno-polityczny walec przejeżdża po tobie, twojej rodzinie, przyjaciołach i sąsiadach. Zacierać będą ręce i nikt nawet nie zastanowi się przez chwilę, że polska niezależność myślenia, nasz krytycyzm, z którego byliśmy tak dumni – to już przeszłość, pieśń minionych lat.

Autorstwo: Mateusz Piskorski
Źródło: pl.SputnikNews.com

O autorze

Mateusz Piskorski – polski polityk, nauczyciel akademicki, politolog, publicysta i dziennikarz. Poseł na Sejm V kadencji. 21 lutego 2015 został wybrany na przewodniczącego nowo powołanego ugrupowania Zmiana, którego sądy odmawiają rejestracji z powodów politycznych (partia dąży do współpracy Polski z Rosją). Po opublikowaniu wielu artykułów krytykujących ukrainofilię i rusofobię PiS-u oraz Jarosława Kaczyńskiego, został aresztowany przez ABW w maju 2016 r. podczas swoich urodzin i uwięziony w tzw. „areszcie wydobywczym” bez postawienia zarzutów na trzy miesiące, który wydłużono do trzech lat. Wyszedł za poręczeniem majątkowym w maju 2019 roku. Prokuratura Krajowa oskarżyła go, iż „Próbując kształtować opinię publiczną poprzez prowokowanie antyukraińskiego nastawienia Polaków i antypolskiego nastawienia Ukraińców, dążył on między innymi do pogłębiania podziałów między Polakami i Ukraińcami i między Polską i Ukrainą”. Czyli represjonowano go za poglądy opozycyjne wobec polityki PiS-u.

6

TAGI: Donos, Mowa nienawiści

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł08 kwietnia: XVI Gminne Zderzenia Tradycji Świątecznych – Międzylesie
Następny artykułMali elblążanie na turnieju w Gdyni [ Sport ]