Polscy kierowcy rzadko kiedy zostają mistrzami poszczególnych serii wyścigowych, które są drabinką w kierunku F1. Do tej pory takimi tytułami mogli poszczycić się tylko dwaj zawodnicy. Natomiast teraz do Roberta Kubicy i Kacpra Sztuki dołączył Roman Biliński.
19-latek zdominował Formuła Regional Oceania Championship. Reprezentant M2 Competition 12-krotnie stawał na podium, wygrał z tego 6 wyścigów, a ponadto 5 razy wykręcał najszybszy czas pojedynczego okrążenia w wyścigu. Od czasu wprowadzenia aktualnego formatu mistrzostw jest to jeden z najlepszych wyników w historii serii. W klasyfikacji końcowej zgromadził łącznie 385 punktów.
– Przed wylotem do Nowej Zelandii liczyliśmy na walkę o mistrzostwo, ale nie wywieraliśmy żadnej presji. To się udało zrealizować. Aż nie wiem co powiedzieć – mówił Biliński. – Przygodę w Nowej Zelandii zapamiętam do końca życia. Naprawdę działo się tu wiele świetnych rzeczy. Zarówno na torze, jak i poza nim nie było nudy.
– To mistrzostwo znaczy naprawdę dla mnie bardzo wiele Dziękuję M2 Competition za te kilka tygodni. Bez nich to wszystko nie byłoby możliwe – podkreślił. – Każdy z nas dawał z siebie wszystko, aby zakończyć cykl startów z przytupem. Chcę podziękować także mojej wspaniałej rodzinie, która przyjechała na finał FROC. To nie koniec, czekajcie z niecierpliwością na główny sezon, w którym pojadę we FRECA. Mam nadzieję, że kibice nadal będą mnie dopingować, bo ich wsparcie było ogromne.
Co dalej?
Biliński powrócił już do Europy. Teraz skupi się na treningach, które przygotują go do startów w Regionalnych Mistrzostwach Europy Formuły Alpine. Podobnie jak w dwóch poprzednich sezonach 19-latka ujrzymy w barwach Tridentu.
informacja prasowa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS