A A+ A++

Mali podopieczni Niepublicznego Przedszkola Terapeutycznego św. Józefa sami często borykają się z problemami zdrowotnymi, ale mimo to, a może właśnie dlatego, oni sami, ich wychowawcy i rodzice zdecydowali się pomóc innym dzieciom w trudnej sytuacji.

Do mieleckiego Pogotowia trafiły misie, które będą rozdawane małym pacjentom w karetkach pogotowia.

  – Jedna z naszych pań nauczycielek przeczytała o akcji, w ramach której dzieci zbierają maskotki, a one potem, oczywiście z rąk ratowników, trafiają do małych ofiar wypadku, zachorowań czy świadków traumatycznych dla nich wydarzeń. Ta idea bardzo się u nas spodobała i postanowiliśmy się zaangażować w taką zbiórkę – mówi Elżbieta Kasprzak-Stypa, dyrektor Przedszkola. – Rodzice, którzy na naszą prośbę pomagali dzieciom przygotować zabawki, bardzo o nie zadbali. Pluszaki są uprane, pachnące, w idealnym stanie. Mają szansę dać prawdziwą pociechę dzieciom, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji – mówi.

 Grzegorz Gałuszka, dyrektor mieleckiego Pogotowia Ratunkowego, jest pełen uznania dla gestu. – Jesteśmy ogromnie wdzięczni. Wiemy, że potem te zabawki, ofiarowane z serca przez dzieci, stają się tymi ukochanymi dla obdarowanych maluchów. Rodzice często mówią, że w chwilach dramatycznych nie sposób pomyśleć o wszystkim, np. właśnie o zabraniu pluszaka dla dziecka, który łagodziłby jego stres, odwracał uwagę. To, że taki upominek ma do dyspozycji ratownik, okazuje się często być wybawieniem. Maluch nie koncentruje się już na bólu, niepewności, zamieszaniu, ale na zabawce, która zwykle przykuwa jego uwagę i daje trochę pokrzepienia – podkreśla dyrektor.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Ministerstwie Klimatu powstanie oddzielny departament ciepłownictwa
Następny artykułReakcje dziennikarzy sportowych po wywiadzie z Koprowiak. “To był tylko pijacki bełkot”