A A+ A++

W zeszłym roku, gdy podczas pierwszej konferencji prasowej zapytano zawodników o wskazanie pięciu faworytów w walce o tytuł, nikt nie wymienił Mira, a to właśnie reprezentant Suzuki sięgnął po mistrzostwo.

W tym roku rywale ponownie nie traktują go jako jednego z pretendentów do końcowego sukcesu.

– Każdy wie, jak wyglądał zeszłoroczny sezon. Natomiast jeśli chcą popełnić błąd i znów nie widzą mnie w gronie faworytów, to już ich sprawa – powiedział Mir. – Skupię się na swoim sezonie i nie obchodzi mnie, kogo wymienia się we wspomnianych prognozach. Osobiście uważam się za jednego z pretendentów do tytułu, ale praktycznie wszyscy zawodnicy mają na to szanse.

Sezon rozpoczyna Grand Prix Kataru. Mir w królewskiej klasie ścigał się tutaj tylko raz. Był ósmy w 2019 roku, pięć sekund za zwycięzcą, Andreą Dovizoso.

– Tak, kiedy ścigałem się ostatnio na tym torze, poszło mi dobrze. Zeszłoroczne testy również wypadły pozytywnie, podobnie jak w tym roku. Lubię ten tor. Może nie jest idealny dla Suzuki, ale nie jest też najgorszy.

Hiszpan jest ostrożny, ale też pewny siebie. Ostrzega że na takim obiekcie, jak ten w Losail, kwestia opon może okazać się kluczowa.

– Motocykl zbytnio się nie zmienił, mamy ten sam pakiet, tempo jest dobre, natomiast kluczowe w tym wyścigu będzie zarządzanie oponami – podkreślił. – Tak jest w każdym wyścigu, ale w tym będzie to jeszcze ważniejsze.

Czytaj również:

akcje

komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSklepy meblowe i budowlane zamknięte. To jedna z nowych zasad obostrzeń
Następny artykułEdycja specjalna skutera sygnowana przez Jorge Lorenzo. Jednoślad będzie miał 0,8 KM