A A+ A++

Pod koniec sierpnia w Olsztynie odbył się organizowany przez Rafała Trzaskowskiego Campus Polska. W wydarzeniu skierowanym do młodych wyborców wzięli udział m.in. szefowa PE Roberta Metsola, szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba, wiceszefowa KE Vera Jourova. Z młodzieżą spotkali się także Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Radosław Sikorski. W trakcie kilku dni w Kortowie pojawiło się mnóstwo znanych polityków, artystów, sportowców oraz innych ekspertów.

Odpowiedź PiS na Campus Trzaskowskiego okaże się klapą?

Wydarzenie to jest solą w oku dla prawicy, której sympatycy narzekają, że nie organizuje podobnego wydarzenia dla młodych. W odpowiedzi na krytykę PiS ogłosiło, że w dniach 14-15 września w Pułtusku odbędzie się Przystań Polska. Mariusz Błaszczak zapewniał, że wydarzenie nie będzie miało charakteru partyjnego – będą je prowadzić aktywiści i społecznicy.

Na środę 4 września politycy PiS zapowiedzieli konferencję, podczas której mieli przedstawić szczegóły dotyczące wydarzenia. Jak się jednak okazuje, wszystko stoi pod wielkim znakiem zapytania. Głównym organizatorem Przystani Polska ma być partia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami, europejskie partie nie mogą finansować partii krajowych. Tym samym pojawiły się obawy o reakcję Parlamentu Europejskiego, który mógłby zakwestionować wydatki na imprezę.

– W zamyśle to nie miała być konferencja PiS, lecz szersza inicjatywa, w którą miały być zaangażowane także środowiska konserwatywnej młodzieży z całej Europy. Kiedy polskie media napisały, że event organizuje PiS, nie dodając nic na temat udziału EKR, pojawiły się obawy o to, czy Parlament Europejski nie odbierze finansowania – powiedziało źródło portalu Interia.

Przystań Polska z ogromnymi problemami organizacyjnymi

Kolejny problem dotyczy tego, że w PiS ściera się kilka koncepcji dotyczących organizacji Przystani Polska. Pierwotnie głównym organizatorem miał być wiceszef stowarzyszenia Biało-Czerwoni Krzysztof Szczucki. Takie rozwiązanie zyskało zielone światło od Jarosława Kaczyńskiego. Ostatecznie poseł PiS wycofał się z inicjatywy. W PiS-ie zaczęto się zastanawiać m.in. nad tym, czy wydarzenie powinno mieć otwartą formułę czy też zgromadzić przede wszystkim osoby zbliżone do partii.

Jeden z posłów PiS zwrócił uwagę na fakt, że do Przystani Polska zostały zaledwie dwa tygodnie a organizacyjnie jest jeszcze mnóstwo niewiadomych. – Pomysł był dobry, a w międzyczasie wszyscy się ze wszystkimi pokłócili, czas leciał, nic się nie działo, bo wszyscy byli zajęci sporami o koncepcję. Efekt jest taki, że termin mamy za dwa tygodnie, przygotowania dopiero ruszyły, a teraz jeszcze pieniądze są pod znakiem zapytania. Wyjdzie z tego jakaś kompromitacja, więc nikt nie chce dzisiaj firmować tego swoim nazwiskiem – ocenił anonimowo polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj też:
Byłam na Campusie Polska. Jedna rzecz mocno mnie zaskoczyła
Czytaj też:
Marek Sawicki uderza w szefa MSZ. „Martwi mnie kondycja ministra Sikorskiego”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUS Open: Iga Świątek w nocy o półfinał
Następny artykułTo koniec. Concord oficjalnie kończy swój krótki żywot