Szykują się zmiany w przepisach. Już niedługo hulajnogi zostaną objęte konkretnymi ograniczeniami w prawie.
Niedawno w Przeglądzie Piaseczyńskim informowaliśmy o niezwykle groźnym wypadku z udziałem elektrycznej hulajnogi oraz roweru. Na ścieżce rowerowej na ulicy Warszawskiej w Konstancinie-Jeziornie poruszający się na e-hulajnodze 42-latek zderzył się z 68-letnią kobietą jadącą z naprzeciwka na rowerze. Rowerzystka doznała licznych urazów, w tym również złamań i trafiła do szpitala. Takich incydentów zdarza się więcej, co tylko utwierdza w przekonaniu, że zarówno podczas jazdy na rowerze, jak i na hulajnodze należy zachować ostrożność.
Hulajnogi w polskim prawie wzbudzają pewne kontrowersje. Na ulicach większych miast można znaleźć je w praktycznie każdym miejscu, ale nie każdy do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak z nich korzystać. Upraszczając – można stwierdzić, że według prawa osoba przemieszczająca się po chodniku na hulajnodze jest równa pieszemu. W praktyce jednak użytkownicy hulajnóg, a zwłaszcza ich elektrycznych wersji, poruszają się z o wiele większą prędkością niż pieszy, więc powinni jeździć po ścieżkach rowerowych. Kilka lat temu pojawił się pomysł stworzenia w prawie pojęcia tzw. „urządzenia transportu osobistego” (w skrócie UTO) i dokładnego uregulowania tej kwestii, ale wszystko stanęło w miejscu. W ostatnim czasie temat hulajnóg ponownie zaczął pojawiać się w dyskusjach urzędników.
Ministerstwo sprawiedliwości przejmuje temat
Jak poinformował Dziennik Gazeta Prawna, minister Zbigniew Ziobro był zirytowany wolnym tempem prac ministerstwa infrastruktury nad przepisami dotyczącymi urządzeń transportu osobistego i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Ministerstwo sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji prawa w ruchu drogowym. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa pieszych.
– Nie może być takich tragicznych sytuacji, jak ta sprzed kilku tygodni, kilkaset metrów od siedziby resortu. Dwie osoby jechały na e-hulajnodze, jedna z nich spadła i zakończyło się to jej śmiercią – powiedział podczas specjalnej konferencji prasowej Michał Wójcik, wiceszef resortu sprawiedliwości.
Co dokładnie może się zmienić? Po pierwsze projekt ma wprowadzić do prawa pojęcie UTO. Związane są z tym konkretne wymogi – takie urządzenie musi mieć szerokość nieprzekraczającą w ruchu 0,9 metra oraz długość nie większą niż 1,25 metra. Konstrukcyjnie ma być przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego, a ponadto musi być wyposażony w napęd elektryczny i oświetlenie. Konstrukcja urządzenia ma ograniczać prędkość jazdy do 25 km/h (wyjątkiem jest wózek inwalidzki). Za używanie pojazdów niespełniających tych wymogów grozić będzie do 5 tysięcy złotych grzywny.
– Do takich pojazdów zaliczyć można m.in. elektryczne rowery i skutery, małe samochody elektryczne, segwaye czy też coraz bardziej popularne w ostatnim czasie hulajnogi elektryczne – podaje uzasadnienie do projektu Dziennik Gazeta Prawna.
Nie więcej niż 8 km/h
Użytkownik elektrycznej hulajnogi jadący po drodze dla pieszych będzie musiał zachowywać szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa pieszym, a także jechać z prędkością nie większą niż 8 km/h. W planach ministerstwa sprawiedliwości użytkownicy e-hulajnóg mają korzystać przede wszystkim z dróg rowerowych (prędkość maksymalnie 25 km/h), w sytuacji ich braku z jezdni (maksymalnie 20 km/h), a w ostateczności wjadą na chodnik.
– Resort infrastruktury chciałby, żeby hulajnogi poruszały się z prędkością taką, z jaką poruszają się piesi. Uważamy, że to jest nieostry zapis. My zaproponowaliśmy, żeby to była prędkość 8 km – zakomunikował wiceminister sprawiedliwości.
Zdaniem ekspertów zmiany nie będą w stanie zapobiec wypadkom pomiędzy pieszymi i osobami jeżdżącymi na e-hulajnogach, ponieważ dalej będą one mogły poruszać się po chodnikach.
Czytaj także: Zderzenie elektrycznej hulajnogi z rowerem. Rowerzystka trafiła do szpitala
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS