A A+ A++

– Skoro w Ministerstwie Przemysłu wiedzą, że polski węgiel do niczego się nie nadaje, to chyba powinniśmy z jego jak najszybciej zrezygnować, prawda? – pyta na łamach portalu energetyka24.com Jakub Wiech.

Chodzi o kontrowersyjną wypowiedź szefowej resortu, Marzeny Czarneckiej, która padła we wtorek w Warszawie, podczas posiedzenia podkomisji stałej do spraw sprawiedliwej transformacji. Spotkanie poświęcono projektowi rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych.

Zobacz także

Ten węgiel (polski – przyp. red.) ja nazywam odpadem (…). Polski węgiel jest tak fatalnej jakości, wszyscy to wiemy, szału nie ma – powiedziała minister przemysłu.

Wypowiedź minister Czarneckiej na przeciętnym odbiorcy robi mocne wrażenie, w tej sytuacji o opinię postanowiliśmy zapytać zainteresowanych: Polską Grupę Górniczą oraz przedstawicieli związków zawodowych działających w państwowym gigancie.

Min. przemysłu: polski węgiel fatalnej jakości. “Lapsus językowy”

Tak, słyszałem tę “nieszczęśliwą” wypowiedź – przyznaje w rozmowie ze Śląskim Biznesem Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ “Sierpień 80”. – Myślę, że to jest po prostu lapsus językowy.

Nasz rozmówca zaznacza, że minister Czarnecka stwierdzenia użyła przy okazji debaty o projekcie rozporządzenia ministerstwa klimatu, który jest projektem dobijającym polskie górnictwo.

Ja bym się nie skupiał na tym, co się wymknęło pani minister przemysłu, tylko na tym, jakie ona stanowisko prezentuje w sprawie tego rozporządzenia i na faktach, jakie się wokół polskiego górnictwa dzieją, a te fakty – złe – dzieją się nie w ministerstwie przemysłu, tylko w ministerstwie klimatu. W moim odczuciu to tam rodzą się złe pomysły – ocenia przewodniczący “Sierpnia 80”.

B. Ziętek: to projekt MKiŚ deprecjonuje polski węgiel, a nie minister przemysłu

Bogusław Ziętek dodaje, że 28 czerwca górniczy związkowcy planują pod resortem klimatu demonstrację, m.in. właśnie w kontekście omawianego we wtorek projektu.

Prawdą jest to, że ten projekt rozporządzenia eliminuje polski węgiel z rynku – zaznacza. – To rzecz, która jest karygodna, bo dwa lata temu ogromnym wysiłkiem zrezygnowaliśmy z rosyjskiego węgla, a teraz tym rozporządzeniem przywracamy sytuację, w której praktycznie ten węgiel będzie mógł być sprzedawany na rynku gospodarstw indywidualnych i rynku komunalnym.

– To jest prawdziwy problem, a nie wypowiedź pani minister, w której chciała zaznaczyć, że węgiel, który my wydobywamy ma inne parametry niż węgiel, który proponuje na polski rynek wprowadzić ministerstwo klimatu – podsumowuje Bogusław Ziętek.

R. Jedwabny: ewidentnie działa lobby importujące

Zdanie Bogusława Ziętka podziela Rafał Jedwabny, przewodniczący WZZ “Sierpień “80” w PGG.

– Celem wypowiedzi minister Czarneckiej miało być raczej uderzenie w propozycję resortu klimatu niż w jakość polskiego węgla – mówi w rozmowie z Redakcją. – Tak naprawdę, ktoś w ministerstwie ewidentnie przygotował się pod import węgla z Rosji, bo tak zostały normy ustalone, że tylko węgle rosyjskie będą w stanie je spełnić. Oczywiście będzie się mówić, że to jest węgiel z Kazachstanu, ale tak naprawdę to będzie węgiel rosyjski, “przepuszczany” przez Kazachstan. Tutaj ewidentnie działa lobby importujące, bo to rynek wart około 50 mld zł rocznie.

W projekcie rozporządzenia chodzi akurat tylko o rynek węgli grubych. W Polskiej Grupie Górniczej mówimy tu o około 2,5-3 mln ton rocznie. A normy jakościowe zostały tak przygotowane, że nasz węgiel gruby nie będzie mógł być sprzedawany, a będzie potrzeba sprowadzania węgli rosyjskich – wyjaśnia Rafał Jedwabny.

Rafał Jedwabny wyjaśnia też, że samo określenie jakości węgla nie jest ani proste, ani jednoznaczne.

Ciężko określić, że mamy słaby węgiel. Wszystkie kopalnie biorą różne pokłady z różnych głębokości – tłumaczy.

R. Jedwabny: projekt MKiŚ może doprowadzić do tego, że ludzie zostaną bez węgla

Nasz rozmówca zauważa też, że już import miałów do Polski skończył się fatalnie.

– Chciałbym przypomnieć, że miały kolumbijskie, czy te, które pościągaliśmy, żeby odsypać grube węgle, leżą dziś w portach, w energetyce, wręcz miesza się je z naszymi węglami, żeby spróbować je spalić. Bo to były drogie, ale bardzo złej jakości miały. I to nie dlatego, że ktoś celowo kupował produkt najgorszej jakości, ale dlatego, że zwyczajnie z tych płytszych kopalni takie węgle się wydobywa: bardzo zawilgocone, z niską kalorycznością – wyjaśnia Rafał Jedwabny.

Nie chcę być złym prorokiem, ale PGG dalej zmniejsza wydobycie, a grube węgle to jest wypadowa całego wydobycia, bo jakieś 18-20 proc., reszta to miały. Kiedy zmniejszamy wydobycie, to jest coraz mniej grubych węgli, a jeśli resort klimatu rzeczywiście doprowadzi do całkowitej eliminacji polskiego węgla z rynku, to ściągniemy na siebie kłopoty porównywalne do sytuacji sprzed 2 lat, kiedy ludzie zostali bez węgla – ostrzega związkowiec.

Ministerstwo Przemysłu i branża węglowa przeciwne pomysłom resortu klimatu

Na stanowisko Polskiej Grupy Górniczej wciąż czekamy. Kiedy je otrzymamy, artykuł zostanie zaktualizowany. Póki co spółka opublikowała informację prasową, w której zrelacjonowano przebieg poniedziałkowych obrad.

Z publikacji jasno wynika, że Ministerstwo Przemysłu i branża węglowa są przeciwne pomysłom resortu klimatu.

Przedstawiciele największej polskiej spółki węglowej podtrzymali swoje stanowisko wyrażone w trybie konsultacji publicznych projektu rozporządzenia. Identyczne stanowisko przeciw propozycjom resortu klimatu zajęła we wtorek minister przemysłu Marzena Czarnecka, a także szefowie krajowych spółek LW Bogdanka, Południowego Koncernu Węglowego, przedstawiciele Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla oraz – w imieniu strony społecznej – liderzy Związku Zawodowego Górników w Polsce, Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność, PZZ Kadra i Forum Związków Zawodowych – czytamy.

Podkreślano, że znaczne zaostrzenie norm jakości węgla opałowego dla gospodarstw domowych i przyspieszenie terminów obowiązywania coraz ostrzejszych norm w praktyce nie sprawi wcale, że mieszkańcy przestaną ogrzewać domy węglem. Realnym skutkiem będzie tylko wyeliminowanie opału polskiej produkcji na rzecz węgla z importu. Działania MKiŚ w ramach programu „Czyste Powietrze” są drogą do sukcesywnego ograniczania zużycia węgla opałowego, bez eliminowania polskiego węgla pozostającego w użyciu przez polskie gospodarstwa domowe.

Resort przemysłu argumentował, że propozycje Ministerstwa Klimatu i Środowiska przyczynią się do spadku sprzedaży i pogorszenia kondycji finansowej krajowych spółek węglowych Skarbu Państwa, objętych systemem wsparcia z budżetu na mocy umowy społecznej, przewidującej zamknięcie do 2049 r. kopalń węgla kamiennego w Polsce – relacjonują przedstawiciele PGG.

Jak wyjaśniono, projekt MKiŚ reguluje sprzedaż ok. 3,2 mln ton polskiego węgla opałowego zużywanego w gospodarstwach domowych oraz źródłach o mocy <1 MW. Większościowym producentem tego surowca jest Polska Grupa Górnicza S.A. Całkowite zużycie węgla w sektorze komunalno-bytowym jest tymczasem dwukrotnie większe i wynosi około 6,5 mln t rocznie. Różnicę pokrywa węgiel opałowy z zagranicy.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja poszukuje świadków potrącenia 14-letniego rowerzysty w Chojnicach
Następny artykułUwaga na telefony od „amerykańskiej policji”