A A+ A++

Propozycja ścisłego, jednoznacznego połączenia ze średnią krajową wynagrodzeń nauczycieli, jest absolutnie nie do przyjęcia z punktu widzenia bezpieczeństwa budżetowego – powiedział w środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, odnosząc się do propozycji ZNP.

Szef MEiN na konferencji prasowej był pytany o propozycje ZNP o powiązaniu płac nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem.

W środę w Sejmie ma być przeprowadzone pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, przygotowanego przez ZNP, zgodnie z którym wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli i wysokość zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego mają stanowić określony procent kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Propozycje odrzucone przez związki

Minister przypomniał, że propozycję takiego powiązania pierwsza złożyła Solidarność w 2019 r. Podkreślił, że dyskusja nad tym trwała przez ostatnie pół roku.

Złożyliśmy nasze propozycje dotyczące połączenia wynagrodzeń ze średnią w gospodarce narodowej i gwarancji corocznej podwyżki dla nauczycieli, uzależnionej od wskaźnika średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Niestety te nasze propozycje systemowe zostały odrzucone przez wszystkie związki zawodowe

— powiedział Czarnek.

Żałuję, ze związki zawodowe bardziej skupiały się na zabetonowaniu swoich pozycji i obronie grup interesów wewnątrz środowiska nauczycielskiego, a nie na perspektywach pracy nauczyciela, nad tym, kto będzie pracował w tym zawodzie za 5, 10 lat, kiedy nauczyciele dyplomowani odejdą na emeryturę

— dodał minister.

Zapowiedział, że w kolejnych dniach zostaną przedstawione propozycje w tym zakresie, już w formie projektu ustawy.

A propozycja takiego ścisłego, jednoznacznego połączenia ze średnią krajową wynagrodzeń nauczycieli (…) jest absolutnie nie do przyjęcia z punktu widzenia bezpieczeństwa budżetowego. To byłaby jedyna tak szeroka grupa społeczna w Polsce, która miałaby to powiązanie

— zaznaczył Czarnek.

Dodał, że związki zawodowe o tym wiedzą i dlatego propozycja szefa ZNP jest „mało poważna”.

W połowie września ub.r., w połowie października i na początku grudnia podczas spotkań zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, w którego skład wchodzą przedstawiciele resortu edukacji, związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i korporacji samorządowych, minister edukacji i nauki przedstawił propozycje zmian w ustawie Karta nauczyciela, m.in. w zakresie czasu pracy i wynagrodzeń nauczycieli. Według szefa MEiN zmiany miałyby wejść w życie od 1 września 2022 r.

Minister zaproponował m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech – likwidację stażysty i nauczyciela kontraktowego – i w ich miejsce wprowadzenie jednego; etapy rozwoju zawodowego po proponowanej zmianie to: okres wprowadzenia do zawodu nauczyciela (co najmniej 4 lata pracy), nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany.

Zaproponował też m.in. podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z 18 do 22) z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli, wprowadzenie zobowiązania nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy „do bycia dostępnym” dla uczniów i rodziców w szkole (w wymiarze 8 godzin tygodniowo dla nauczycieli realizujących obowiązkowy wymiar zajęć do 25 godzin w tygodniu, 3 godzin dla realizujących powyżej 25 godzin, 2 godzin dla nauczycieli przedszkoli i praktycznej nauki zawodu), a także wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego.

Podobnie jak w przypadku średniego wynagrodzenia nauczycieli także przeciętne wynagrodzenie nauczycieli miałoby być ustalane na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Ma ono wynosić: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej.

Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego – zgodnie z propozycją – miały być ustalone jako określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli. Zaś minimalne stawki dodatków do wynagrodzenia określone byłyby kwotowo w rozporządzeniu ministra edukacji i nauki.

Wszystkie trzy centrale związkowe: Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych odrzuciły propozycje resortu edukacji i nauki. Są przeciwne zwiększeniu pensum i wprowadzeniu godzin dostępności nauczyciela. Wszystkie trzy opowiadają się za powiązaniem wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.

Broniarz: Sytuacja nauczycieli jest dramatyczna

Sytuacja materialna nauczycieli jest więcej niż dramatyczna, coraz więcej nauczycieli odchodzi z zawodu lub rozważa odejście – powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz. Stąd – jak mówił – obywatelska inicjatywa ustawodawcza związku, która oznacza wzrost wynagrodzeń o ok. 20 proc.

Sytuacja materialna nauczycieli jako grupy zawodowej jest więcej niż dramatyczna. Od 1 stycznia 2022 r. znaczna część nauczycieli w Polsce otrzymuje dodatek wyrównawczy, bo ich pensja jest niższa od wynagrodzenia minimalnego

— powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w środę na konferencji prasowej w Warszawie.

Przypomniał, że od 1 stycznia 2022 r. minimalne wynagrodzenie wynosi 3010 zł.

Młody nauczyciel z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym zarabia obecnie 2949 zł brutto, czyli o 61 zł mniej niż wynosi nowa stawka dla osób bez wykształcenia i pracujących na najniższej krajowej

— wskazał Broniarz.

Po przebrnięciu przez staż i postępowanie kwalifikacyjne stażysta zostaje kontraktowym. Co oznacza automatycznie podwyżkę wynagrodzenia. Teraz już nie zarobi o 61 zł mniej niż wynosi pensja minimalna, ale 24 zł więcej niż wynagrodzenie minimalne

— podał.

Według niego to powoduje, że coraz większa grupa nauczycieli podejmuje decyzję o rozstaniu z zawodem, a także coraz większa grupa poważnie rozważa zmianę miejsca zatrudnienia.

To powoduje, że w coraz większej liczbie szkół mamy problemy z brakami kadrowymi

— powiedział Broniarz. Ocenił, że nie pozostaje to bez wpływu na jakość kształcenia.

Aby zatrzymać ten niekorzystny trend, dalszą pauperyzację środowiska nauczycielskiego, Związek opracował obywatelski projekt inicjatywy ustawodawczej „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, pod którym zebrał ponad 250 tys. podpisów obywateli

— wskazał. Dodał, że w środę w Sejmie przeprowadzone ma być pierwsze czytanie tego projektu.

Zgodnie z obywatelskim projektem nowelizacji Karty nauczyciela, przygotowanym przez ZNP, wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli i wysokość zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego mają stanowić określony procent kwoty przeciętnego wynagrodzenia obowiązującej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego. Chodzi o kwotę przeciętnego wynagrodzenia ustalaną na podstawie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego wynosić co najmniej 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego, a nauczyciela stażysty ma wynieść co najmniej 73 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Na pozostałych stopniach awansu minister edukacji ma ustalić wysokość wynagrodzenia zasadniczego proporcjonalnie.

Jednocześnie ma być zachowana formuła średniego wynagrodzenia nauczyciela na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty ma być w wysokości 90 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego, nauczyciela kontraktowego – 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, nauczyciela mianowanego – 125 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a w gospodarce narodowej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego, a nauczyciela dyplomowanego – 155 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Obecnie wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest pochodną kwoty bazowej dla nauczycieli, określanej co roku w ustawie budżetowej. Służy ona do wyliczania tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli, na które składa się wynagrodzenie zasadnicze i kilkanaście dodatków.

Prezes ZNP poinformował, że uchwalenie przez Sejm nowelizacji oznacza wzrost wynagrodzeń nauczycieli o około 20 proc.

Mam nadzieję, że ta inicjatywa spotka się z poparciem parlamentarzystów, że będzie to krok w kierunku poprawy wynagrodzeń nauczycieli (…). Mam nadzieję także, że ta inicjatywa spotka się z poparciem ministra edukacji i nauki, bo wychodzi naprzeciw postulatom środowiska nauczycielskiego, a wydaje się, że rzeczą oczywistą postulaty tego środowiska powinny być czynnikiem najważniejszym dla ministra

— powiedział Broniarz.

Naszą inicjatywę powinniśmy określić mianem ustawy ratunkowej. To ustawa, która w pierwszej kolejności nie tyle zapewni nauczycielom podwyżki, co stanie się szansą na uratowanie tego, co stopniowo, z roku na rok, rozsypuje się w każdej z ok. 30 tys. placówek oświatowych w Polsce – jakości kształcenia i dobrych warunków nauki dla naszych dzieci i wnuków

— dodał.

Powrót uczniów do szkół

Wszyscy chcemy wrócić do szkoły, ale do szkoły bezpiecznej dla uczniów i dla nauczycieli – powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz. Mówił, że masowe testowanie i dobre zorganizowanie nauki hybrydowej mogłyby w tym pomóc. Wskazał, że epidemia się jeszcze nie skończyła.

W środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował o decyzji o przyspieszeniu powrotu do nauki stacjonarnej w klasach V-VIII i w szkołach ponadpodstawowych o tydzień, czyli od 21 lutego.

Generalnie chcielibyśmy wrócić do szkół, bo nie ulega wątpliwości, że wszyscy jesteśmy zmęczeni edukacją zdalną, ale chcielibyśmy wrócić do szkoły bezpiecznej, do takiej szkoły, która za dwa tygodnie nie będzie targana ponownymi decyzjami dotyczącymi rozwoju koronawirusa (…) Wydaje się, że masowe testowanie plus naprawdę dobre zorganizowanie nauki hybrydowej może stworzyć pewną barierę, pewna granicę przed taką multiplikacją koronawirusa

— powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz na konferencji prasowej, odnosząc się do zapowiedzi szefa MEiN.

Powtórzę: wszyscy chcemy powrotu do szkoły, ale do szkoły bezpiecznej dla uczniów i dla nauczycieli

— zaznaczył Broniarz.

Musimy mieć świadomość, że pandemia nie wygasła. Ponad 40 tys. zachorowań i 300 zgonów dziennie nie wskazują na to, że oto nagle po raz pięćdziesiąty Polska pokonała koronawirusa. To jest ta obawa, z którą nauczyciele wracają do szkół

— mówił.

Chciałbym wiedzieć na podstawie jakich parametrów, jakich przesłanek, jakich wskazań pan minister taką decyzje podejmuje. Ja bym rozumiał, że gdyby dziś zachorowań nie było 40 tys. tylko zaledwie 4, a dramatyczna liczba zmarłych była na poziomie 3, a nie 300

— dodał prezes ZNP.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki, od 27 stycznia do 27 lutego, zawieszone zostało stacjonarne funkcjonowanie szkół podstawowych dla uczniów klas V-VIII i uczniów szkół ponadpodstawowych, przeszli oni na zdalne nauczanie. Zawieszenie zajęć stacjonarnych nie dotyczy uczniów klas I-IV szkół podstawowych, którzy cały czas uczą się stacjonarnie. Stacjonarnie pracują też placówki wychowania przedszkolnego.

Jednocześnie nie uległy zmianie terminy ferii zimowych. Przewidziano je w czterech terminach. Jako pierwsi w kraju – od 15 do 30 stycznia ferie mieli uczniowie z pięciu województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Od 22 stycznia do 6 lutego ferie mieli uczniowie z województw: podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Obecnie – do 13 lutego – ferie mają uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego. Jako ostatni w tym roku – od 12 do 27 lutego – ferie będą mieć uczniowie z województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i ze śląskiego.

gah/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDlaczego Nintendo, czyli jak Switch skradł mi 4 lata życia
Następny artykułAdam Glapiński: Jestem kandydatem prezydenta Andrzeja Dudy na kolejną kadencję prezesa NBP