„Porażka nigdy nie jest powodem do radości, więc oczywiście, że mnie ten wynik martwi. Szczególnie, że styl, w jakim graliśmy daleko odbiegał od tego, czego oczekiwaliby kibice” – tak o wczorajszej przegranej piłkarskiej reprezentacji Polski z Holandią mówi portalowi wPolityce.pl Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki.
Szef resortu zaznacza jednak, że – choć kibicom zgromadzonym na Stadionie Narodowym i przed telewizorami może nie przyjść to łatwo – należy i w tym wydarzeniu szukać pozytywów.
Mecze z rywalami z najwyższej światowej czołówki, i to tuż przed mistrzostwami świata, są okazją do tego, żeby jeszcze jakieś nowe warianty wypróbować. Można sprawdzić w jakiego rodzaju grze sprawdzają się poszczególni zawodnicy, jak czują rywala. Chciałbym wierzyć, że trener Michniewicz tym przegranym meczem jakieś swoje cele zrealizował i wyciągnie wnioski. Kluczowe jest, by ten mecz stanowił dla sztabu szkoleniowego kolejne źródło wiedzy o naszej reprezentacji przed turniejem w Katarze
— ocenia Bortniczuk. Dodaje, że Liga Narodów to rodzaj rozgrywek, które nie są traktowane zbyt prestiżowo przez drużyny narodowe.
Ta formuła to tak naprawdę zinstytucjonalizowanie wcześniejszych meczów towarzyskich, które odbywały się w tzw. terminach oficjalnych FIFA i UEFA. Dla nas celem było utrzymanie się w najwyższej klasie tych rozgrywek, bo to daje gwarancję gry z najlepszymi. W sporcie mawia się, że albo się wygrywa, albo się uczy. Wczorajszy mecz był dla nas bolesną, ale dobrą lekcją. Jesteśmy więc o jedno takie doświadczenie bogatsi przed Katarem
— mówi minister Kamil Bortniczuk.
WUj
CZYTAJ TAKŻE: Niestety, piłkarze Czesława Michniewicza przegrali w Warszawie z Holandią. Za trzy dni mecz z Walią
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS