30 lat temu w życiu Erica Claptona wydarzyła się wielka tragedia. 20 marca 1991 roku zmarł jego syn, 4-letni Conor. Chłopiec był wówczas pod opieką swojej mamy Lory Del Santo, a także niani. Wystarczyła chwila nieuwagi, by wypadł przez uchylone okno apartamentu z 53. piętra wieżowca The Galleria, stojącego na Piątej Alei, przy 57. ulicy. Dziecko zginęło na miejscu. Późniejsze śledztwo wykazało, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Eric Clapton nie pogodził się ze śmiercią syna
Clapton dowiedział się o śmierci syna przez telefon. Była partnera zadzwoniła do niego z tragiczną informacją. – Właśnie przygotowywałem się do wyjścia z pokoju i zabrania syna na lunch. Lory była w histerii. Powiedziała, że Conor nie żyje. Nie byłem w stanie w to uwierzyć, nie mogłem sobie na to pozwolić – wspominał muzyk w 1992 r. w telewizyjnym wywiadzie.
Po śmierci syna Eric Clapton na wiele miesięcy odizolował się od świata. Był pogrążony w żałobie, a ukojenie w bólu i rozpaczy dawała mu jedynie muzyka. – Niemal podświadomie użyłem muzyki jako terapii, jako środka leczniczego. I to zadziałało. Dzięki muzyce zaznałem w życiu sporej dawki uzdrowienia i szczęścia – powiedział w ABC News w rozmowie z Daphne Barak.
Clapton poświęcił zmarłemu synowi jedną ze swoich najsłynniejszych ballad “Tears in Heaven”. Tekst do niej napisał Will Jennings. – Miałem ją z tyłu głowy, ale nie czułem powodu, by ją skończyć zanim nie napisałem muzyki do tego filmu (dramatu sensacyjnego “W matni”) Dopiero wtedy nabrała sensu. Jej znaczenie jest trochę niejednoznaczne, ponieważ może dotyczyć Conora, ale również stanowić część filmu – wyznał Eric przed laty.
Muzyk za przebój “Tears in Heaven” zdobył aż trzy nagrody Grammy. Utwór zajął też drugie miejsce na liście Billboard Hot 100 i osiągnął spektakularny komercyjny sukces w wielu europejskich krajach. Clapton dla zmarłego syna napisał również inne piosnki, takie jak “Lonely Stranger” czy “My Father’s Eyes”.
– Tęsknię za nim nieprzerwanie, ale kiedy patrzę na jego zdjęcia, czuję się prawie tak, jakbym patrzył na życie kogoś innego. Nadal jest we mnie spory element zaprzeczenia, że to się w ogóle wydarzyło. Myślę, że nigdy do końca tego nie zaakceptowałem – wyznał po wielu latach od śmierci syna.
Marciniak o przejściu posłanki Lewicy do Jarosława Gowina. Smutny komentarz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS